A ja z moimi koleżankami (wiek od 30 do 58 lat) od czasu do czasu 5-10 razy w roku robimy sobie "babskie" weekendowe wypady w góry - zazwyczaj na Słowację bo tu mamy najbliżej, w 3-5 osób, samochodem jednej z nas.
Parę razy byliśmy w dwa samochody.

Zwykle w sobotę jest chodzenie. Mimo że chodzimy powoli i często odpoczywamy udaje się nam wchodzić na góry, na które trzeba podejść ok 1000 m w górę.
A kolejnego dnia jakiś krótszy 4-5 godzinny spacer, albo tez zwiedzanie a na koniec 2-3 godz. na basenie termalnym i wieczorem do domu.

Parę zdjęć z takich wypadów:

Wielka Chochula - Niżnie Tatry:





Białe Karpaty:



Dla odmiany Barania Góra.



A to część ekipy jako czarownice na Sabacie ( Ślęża):







Jedna wada - nie są to bynajmniej grupy zorganizowane, raczej są niezorganizowane.
Ja wymyślam program, większość się dostosowuje (chyba ze się buntuje).
Ale jak jest ładna pogoda i nam się nic nie chce - to pozwalam na bunt

Właśnie z koleżanką ustalamy sobie trasę na najbliższy weekend.
Albo Mała Fatra, albo Beskid Śląsko-Morawski albo jeszcze nie wiem co.

B.