"dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
Pozdrawiam Janusz
Mam trochę "Jędrkowych" doświadczeń. Nie dotyczą niestety jeszcze życia jako zakapior, ale ekstremalnego estetycznego przeżywania Bieszczadów.
Te "dyrdymały" nie były kiedyś ani trochę komercyjne i istniały, zanim Potocki się nimi zajął. Ba, na dobrą sprawę istniały, gdy Potocki jeszcze bawił się w piaskownicy (nie mówię tu o Jędrku, tylko w ogóle o tych klimatach). Zresztą bez tej rzekomej "komercji" Bieszczady byłyby dużo bardziej komercyjne. Może legendę Stachury uznasz też za komercyjny wymysł? Jeśli nie, to pewno tylko dlatego, że nie znalazł się żaden Potocki, który by ją w dzisiejszych czasach ciągnął.
Dziwne tylko, że ta "komercja" daje możliwość działania przeciwnikom komercji, którzy by jej bez niej nie mieli.
Mam nadzieję, że z czasem miłośników wolnego życia będzie coraz więcej!
Ja kiedyś miałem pomysł w tych klimatach, i myślę, że go zrealizuję. Nazywał się "Jędrek Połonina wiecznie żywy". Pisałem o nim na forum Stachuriady (http://ch.nstrefa.pl/stachuriada/for...cznie-ywy.html), ale ponieważ tam trzeba być zarejestrownym (mieliśmy komercyjne ataki spamerskie), więc umieszczam tekst tutaj:
Mój pomysł polega na stworzeniu funkcji p.o. Jędrka Połoniny. Wyglądałoby to w ten sposób, że istniałaby grupa rzeźbiarzy, wędrujących po Bieszczadach konno w kowbojskim przebraniu, oraz sprzedających napotkanym turystom swoje rzeźby. Co jakiś czas - powiedzmy co 2 tygodnie - wędrujący byłby zastępowany przez następnego, i tak dalej. Nie muszą to być ludzie miejscowi, a z pewnością musieliby to być tacy, którzy nie mają jeszcze ugruntowanej w Bieszczadach famy. Każdorazowo po Bieszczadach wędrowałby tylko jeden taki kowboj-włóczęga.
Prawdę powiedziawszy, miałem zamiar już w tym roku osobiście zapoczątkować realizację tego pomysłu, ale natłok zajęć sprawił, że najwyraźniej nic mi z tego nie wyjdzie. Dżinsy mam, koszulę kraciastą, chustę i kamizelkę też, butów kowbojskich Jędrek nie nosił, a kupić w Bieszczadach kapelusz to żaden problem. Jeszcze musiałbym narobić też odpowiednio dużo moich rzeźb.
Ludziom, którzy pytaliby się takich kowbojów, kim są, odpowiadałoby się, że czasowo zastępujemy Jędrka Połoninę. Czasowo, czyli do końca świata.
(...) Punkt honoru p.o. Jędrka musiałby polegać na trzymaniu się z daleka od wszelkich imprez komercyjnych lub mających "promować region" (względnie gminę). Chodzi o to, żeby nie zeszmacić tej ważnej, bo legendotwórczej, funkcji.
Ostatnio edytowane przez Samotny Włóczykij ; 06-08-2011 o 23:04
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki