Ciszej nad tą trumną. Czy "Cherlaku" to brzmi dumnie?
Ad rem:
(...)żdżone z lekka przez ciężarówki służące, również, do zwożenia siana. Świeża, lekko już podrośnięta trawa, zaczynała giąć się pod brzemieniem rosy.
Kątem oka spoglądając w układającą się w dolinie do snu wieś i lustrując szarzejący garb Holicy, staraliśmy się sprawnie rozbić obozowisko, w niczym, zwłaszcza pod względem porządku, nie ustępujące cygańskim konstrukcjom wielorodzinnym.
Gdy patyki, szpilki i sznurki znalazły swe miejsce, a słynna „jedynka” kolegi, korzystając z pomocy koleżeńskiej, przybrała, z grubsza, kształt quasinamiotowy, trzewia zaczęły domagać się sprawiedliwości. Wytwory chińskiej myśli kulinarnej zagościły na stole, przybierając postać prawie gorącego kubka, dajmy na to z Radomia. Jakieś kęsy chleba mieszały się z haustami herbaty, a zachwyt nad czasem i miejscem potwierdzały piwne łyki. Obóz kładł się do snu, a co więksi higieniści szorowali bosymi stopami w trawie rosą zmoczonej, licząc na drugą młodość stóp albo i co innego.
Pozycja horyzontalna – tak - ktoś powiedział, że najwygodniejsza – tak, nie miał racji!
Czas na sprawdzenie tego, co zarejestrowała karta pamięci aparatu – taka higiena elektroniki, bo nie wiadomo, co przyniesie jutro.
Zakładki