Ostatnio częstował nas swoim chlebem na kermeszu w Olchowcu...
Ostatnio częstował nas swoim chlebem na kermeszu w Olchowcu...
Pozdrav
Kto choć trochę bliżej zna Andreja Kiryma (bo tak teraz każe na siebie mówić ) ten wie że na to co on mówi trzeba zawsze brać poprawkę. Znam Go ponad 20 lat i nauczyłem się już tego, choć czasami dalej mi się zdarza wśród jego barwnych opowieści nie odróżniać fikcji od faktów
. Faktem jest że jego życiorys jest tak barwny i pokręcony że czasami trudno w niego uwierzyć i że mimo tragedii życiowych jakie Go dotknęły zawsze jest uśmiechnięty i życzliwy dla turystów ,pełen chęci do snucia opowieści i grania na gitarze. O początkach swoje przygody z Bieszczadami opowiadał nawet w TV (z 10 lat temu) w programie Ewy Drzyzgi . Pamiętam że swoją opowieścią rozbawił całe studio łącznie z prowadzącą, ja sam mimo że znałem tę historię wcześniej mało nie oplułem telewizora ze śmiechu.Był niewątpliwe atrakcją Ustrzyk Górnych i nadawał kolorytu tej miejscowości ,szkoda że tragedia rodzinna zmusiła Go do jej opuszczenia.Ostatnie dwa lata najczęściej można Go było spotkać w Łopience pod cerkwią gdzie dłubał swoje "dusiołki" i pogrywał dla turystów na gitarze, ale bywał też atrakcją wieczornych spotkań przy ognisku w Bukowcu czy Polanie,a także wszędzie tam gdzie odbywały się spotkania "bieszczadzkich zakapiorów"czy też miłośników Beskidu Niskiego lub Łemkowska Watra.O barze na Syberii przestał mówić gdy częstotliwość naszych spotkań zaczęła wynosić średnio raz na trzy tygodnie i sam doszedł do wniosku mnie ma możliwości żeby w tym samym czasie był na Syberii
. Z resztą do wyjazdu do Rosji potrzebny jest paszport a Andrzej po przygodach w tamtym czasie z "władzami" raczej nie miałby chęci do ponownego z nimi spotkania
Jakieś trzy tygodnie temu podczas naszego spotkania w Polanie Andrzej znów zaczął mówić o swoim wyjeździe nad Bajkał -popatrzył na mnie i powiedział ".... wiem że mi nie wierzysz ......" po czym wyciągnął paszport z jakimś kwitem w środku pisanym cyrylicą i oznajmił mi że to bilet na kolej transsyberyjską .Od tej pory się z nim nie widziałem ,w Łopience Go też nie było ,więc może rzeczywiście spełnia swoje marzenia..............
Jestem w Zielonce, telefon (dzwoni kolega którego namówiłem na urlop w Bieszczadach, notabene ponad 30 lat temu, jako harcerz, jeździł tu na obozy i nawet posiada odznakę "Zasłużony dla Bieszczadów" czy jakoś tam ) w skrócie cytuję " byliśmy w Łopience, ślicznie..... tego faceta o którym mówiłeś nie było (chodziło o Andrzeja), następnie Sine Wiry gdzie zastała nas burza. Mokrzy schowaliśmy się pod wiatą i wiesz był tam gościu z Rosji, nazywał się Andrej i jakoś tam, śpiewał i grał na gitarze, opowiadał że popsuł mu się samochód pod Moskwą itd. wiesz on naszym językiem chyba lepiej mówił niż rosyjskim, jakiś dziwny facet ale ciekawy. Mam od niego miniaturkę Chrystusa Bieszczadzkiego, a cha, mówił że przyjechał na jakiś festiwal czy coś"
Telefon 21.08.13. godz. 19,00, zdarzenie z tego samego dnia.
15 sierpnia 2013 byliśmy na mszy w Łopience,
nie znam Pana Andrieja, ale z Waszych opisów wnioskuję, że to On był pod cerkwią, strugał świątki, grał i śpiewał, uśmiechał się.
Dajecie się nabierać jak małe dzieci...na jego ucieczkę na syberię i w ogóle na wschód.... facet ewidentnie robi Was w balona...sprzedając każdemu inną bajkę....mi w tym roku w czerwcu pod sklepem w Terce usiłował wmówić że jest ukraincem i nawet się przedstawił imieniem i nazwiskiem ukraińskim,ale starego misia bieszczadzkiego na sztuczny miód...? Jak mu powiedziałem jak się nazywa naprawdę to zmiękł....i opowiedział nieco faktów ze swego życia...i kłopotów z prawem..postać niewątpliwie zdolna, kontrowersyjna, ciekawa i NIETUZINKOWA...nie jestem za bardzo mocny w kompie bo bym wstawił foty z tego spotkania...
![]()
Tak być nie może,bo tak być musi...
Tu nie chodzi o to, że dajemy się nabrać. Ja osobiście uważam, że Andrzej ma taki styl życia, że trochę "kłamstewka" sprawia Mu przyjemność i jeśli nikogo tym nie rani, to niech dalej buja. Taki z niego trochę "Bieszczadzki Andrzej Babinicz".
http://www.youtube.com/watch?v=uVBYOWHCqFw z czasów gdy Andrzej urzędował w Ustrzykach Górnych![]()
Dziś spotkałem się w Lopience z Andrzejem Lachem i nagralem jego koncert jaki dla nas zagrał jak tylko wrócę z Bieszczad to umieszcze na YouTube filmik.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki