Nu do herbaty tak zabełtać i można słuchać opowieści Bertranda przelatane Lucynowymi wspomnieniami, i w ogóle..... A są też tacy co śmigaja po górach, ale żeby relacje napisać to nic! Tych można by słuchać w pierwszej kolejności....
Nu do herbaty tak zabełtać i można słuchać opowieści Bertranda przelatane Lucynowymi wspomnieniami, i w ogóle..... A są też tacy co śmigaja po górach, ale żeby relacje napisać to nic! Tych można by słuchać w pierwszej kolejności....
https://bieszczady.guide- Że przewodnik napisałem i że ludzi uszczęśliwiam. A co!
A są też tacy co śmigaja po górach, ale żeby relacje napisać to nic! Tych można by słuchać w pierwszej kolejności....
Barnaba chyba pojąłem aluzję.
Może się wezmę i coś popełnię zimową porą,jak pamięć dopisze.
Pozdrawiam
Wojtek legionowo
Pisz pisz, im później, tym gorzej- przynajmniej mi wylatuje wszystko z pamięci. Z tego co wiem to tnie tylko Ty jeździsz i nie piszesz.... :)
https://bieszczady.guide- Że przewodnik napisałem i że ludzi uszczęśliwiam. A co!
Przebudzenie miałem piękne. Najpierw czułem, że lecę. Później usłyszałem hałas. Okazało się, że spałem na samym skraju tapczanu. Ważę trochę więcej niż piórko, więc ze mnie i tapczanu utworzyła się niezła dźwignia. Przechyliła ona cały tapczan, który po chamsku zrzucił mnie z siebie, a następnie z hukiem wielkim opadł na podłogę. Huk był na tyle potężny, że wystraszył jak się później okazało WSZYSTKIE osoby przebywające w Perełce. Wszystkie to znaczy mnie i Panią recepcjonistkę. Pozbierałem się przemyłem i poszedłem do Atamanii. Po drodze stwierdziłem, że nie mam biletu. Kupiłem więc stosowny bilet w sklepie monopolowym. Uważni czytelnicy poezji Ryśka, wiedzą już, jaki konkretnie bilet kupiłem tylko, że nie w zmrorzonej butelce…
Na Siedzibie Atamanii wisi plakat z programem:
3 listopada 2006 r. od godz. 19.15 dziać się będą
ZAKAPIORSKIE ZADUSZKI W ATAMANII BIESZCZADZKIEJ
Ryszarda Szocińskiego w Cisnej połączone z nocnym czuwaniem poetyckim.
Przewidziane atrakcje:
- piosenki Wojtka Belona, w jego wykonaniu, nagrane 30 lat temu w schronisku na Połoninie Wetlińskiej
- Rysiek Szociński recytujący swoje wiersze
- Jasio Bryndza śpiewający poezję Szocińskiego
- wystawa obrazów Zbyszka Habrata z cyklu „Zakapiorskie ballady”
- nauka piosenki „Ballada na starą szafę i puste krzesła”
- Boguś „Sikorka” trzeźwy i chleb ze smalcem, i może coś jeszcze.
Czuwanie poprowadzi Andrzej Potocki
O północy zmówimy „Wieczne odpoczywanie” za zmarłych zakapiorów bieszczadzkich przy grobach Radosa i Zubowa.
Uwaga!
- Zabrania się uczestnikom zaduszek spożywania w nadmiernych ilościach napojów wyskokowych do północy 3/4 listopada 2006 r.
- Po imprezie nocleg we własnym zakresie: na podłodze w Atamanii, lub gdzie komu popadnie, albo gdzie sobie zarezerwował.
- Liczba miejsc, niestety bardzo ograniczona, rezerwacja u Ryśka Szo-cińskiego,
Wszedłem do środka. Zostałem powitany jak swój. Miłe to było. Naprawdę. Siadłem na ławie i zacząłem obserwować. Było jeszcze przed czasem, więc niewiele się działo. Jedynie miejscowy Zakapiory ostro polewał gorzałę… Przyznaję, że nie bardzo mi się to podobało, bo kłóciło się z punktem pierwszym uwag z plakatu. Nagle dostaję SMSa: jestem w Siekierezadzie. Tą wiadomość dostałem od dziecka. No to poszedłem. Przy stole siedziało kilku brodaczy. Największy z nich z największa również brodą był Boguś „Sikorka”. Przywitałem się jak z dobrym znajomym z Browarem. Tak mi się wydaje, że bratnie dusze nie potrzebują wielu słów nawet, jeżeli się nigdy nie widziały. A tak na marginesie /Browar jak to przeczyta pewnie się ubawi: myślałem, że jest znacznie starszy./ ponieważ przed Browarem stała szklaneczka ze złocisty płynem postanowiłem też takowy nabyć droga kupna. Poszedłem do baru. Cholera kolejka jest. Od czego jednak jest dziecko? Powiedziałem mu co ma mi kupić i zasiadłem w doborowym towarzystwie. Po dłuższej chwili przyszedł syn mój z grzanym winem i złocistym płynem /gorąca herbata/. Ciekaw byłem co jest czyje. Okazało się, że wino jest dla mnie. Dlaczego wino, a nie piwo do dnia dzisiejszego nie udało mi się ustalić. Dyskusji siekierezadowej nie będę przytaczał, bo nie ma po co. Ważne, ze było bardzo klimatowi. Największy brodacz sprawiał wrażenie trzeźwego, aczkolwiek winkiem się raczył. Ale bardzo powoli. W pewnym momencie postanowiliśmy udać się do Atamanii. Przed Atamania paliło się duże ognisko, a wokoło niego ustawione były ławki,na których siedziało sporo osób. Przed Atamanią stał duży głośnik, z którego wydobywały się głosy wydawane wewnątrz Atamanii. Weszliśmy do środka w momencie kiedy Główny Ataman siedząc na podłodze w towarzystwie młodych dam recytował swoje wiersze. Przysiadłem się na ławce obok sympatycznej dziewczyny. I co? I słyszę: cześć Bertrand! To Asiczka siedziała obok mnie. Za chwilę słyszę tubalny głos: ty naprawdę musisz lubić Bieszczady, że tu dziś jesteś. Tak mnie powitał „Łysy” z Czarnej, czyli Adam Glinczewski. Bardzo lubię tego gościa i bardzo się ucieszyłem, że go tam spotkałem. Po recytacji wierszy glos zabrał Andrzej Potocki prosząc o wysłuchanie piosenki, która miał zaśpiewać Jasio Bryndza. I zaśpiewał. Ładnie zaśpiewał, nawet bardzo ładnie. Tylko, dlaczego tak długo. Miałem wrażenie, że jeden wiersz śpiewał kilka razy. Później włączono kasety z nagraniami piosenek w wykonaniu niezapomnianego Wojtka belona. Nagranie te zostały wykonane w Chatce Puchatka jakiś czas temu. Później były chyba kilkakrotnie przegrywane. Jakość ich była jeżeli nie fatalna, to bardzo kiepska. Miejscowy Zakapiory ostro polewający gorzałę został w pewnym momencie wyproszony z Atamanii przez Głó.wnego Atamana. Był oburzony, obrażony i wkur..ony. To co on wtedy wypowiadał, niech zostanie tajemnicą tych, co tego szukali. Ale posłusznie wyszedł. Nadworny kucharz Atamanii i całej Cisnej - Krzysztof podał bigos. Był to bigosik, taki o jakim piszecie w innym wątku. Bigosik marzenie. W trakcie spożywania bigosu, chleba z pyyysznym smaloszkiem cały czas słuchaliśmy Belona. Niektórzy z nas głośno rozmawiali ze sobą, co mocno wkurzało Bodzia. Podchodził wtedy on do gadających delikwentów i w sposób bardzo wyraźny oświadczał: Albo będziecie cicho, albo wypierdalać na zewnątrz. Nie przeszkadzać jak artysta śpiewa. Krzysztof oznajmił nam, że w porze mocno późniejszej będzie podawany pieczony baranek podawany. Ponieważ spożywanie przez niektórych uczestników odbywało się nieco szybciej niż organizatorzy przewidywali, Andrzej Potocki postanowił przyśpieszyć wymarsz na cmentarz. Wszyscy Ci, co chcieli iść na cmentarz dostali zapalone znicze. W tym momencie Browar, Teodor i Barnaba oznajmili mi, że już jadą spac do lasu. Pożegnaliśmy się „na dobre”, Bo Teodor z Browarem nazajutrz o 6:00 mieli zamiar wracać do domu. Ja powiedziałem dziecku, że jutro około 9:00 będę u niego w lesie.
bertrand236
Grupa się zebrała i z zapalonymi zniczami w skupieniu udaliśmy się na ciśniański cmentarz. Po przekroczeniu bramy oczom naszym ukazały się tabliczki z nazwiskami/pseudonimami Bieszczadzkich Zakapiorów. Przed każda z nich postawiony został znicz. Urokowi chwili towarzyszył padający śnieg. Zmówiliśmy modlitwę i przeszliśmy do autentycznych grobów. Nad grobem Zdzicha Radosa zatrzymaliśmy się dłużej.
bertrand236
Znowu chwila zadumy, chwila wspomnień i modlitwa. Następnie zakapiorskim zwyczajem „Zbój” Krzysztof Szymala polał groby swoich kolegów Gorzałką. Szukaliśmy tez grobu dyrektora cmentarza Oleksego, ale nie znaleźliśmy. Rysiek Szociński wziął mnie na bok i pokazał najstarszy grób na cmentarzu okolony stalowym płotem wytopionym z żelaza w Cicnej. Później powoli wróciliśmy do Atamanii. Po drodze Andrzej Potocki podzielił się z nami swoim pomysłem. Otóż ma on zamiar doprowadzić do przeniesienia prochów Władka Nadopty na cmentarz w Cisnej.
bertrand236
Po powrocie do Atamanii raczyłem się /nie tylko ja/ smakowitym barankiem przyrządzonym przez Krzysztofa. W pewnym momencie podszedł do mnie sympatyczny jegomość i wali pytanie, które mnie wprawiło w zdumienie: czy ty czasem nie pisujesz na forum jako Bertrand? Jak się okazało zostałem rozpoznany przez Zbyszka. Chwilę pogadaliśmy o Bieszczadzie, forum i Ukrainie. Pozdrawiam Cię Zbyszku. W międzyczasie przepięknie, jak zwykle śpiewał swoje teksty ‘Łysy”. Czy ktoś ma jakiekolwiek nagrania jego piosenek? Śpiewał on na zmianę z Ryśkiem Szocinskim. Rysiek po raz kolejny mnie zadziwił. Nie wiedziałem, ze tak ładnie śpiewa i gra na gitarze. Powoli zbierałem się do odejścia. Wszak jutro następne planowane wędrówki po górach. Kiedy wychodzę z Atamanii wchodzi do niej miejscowy Zakapior wcześniej wyproszony. Z tego, co wiem, zadnych ekscesów nie było.
bertrand236
- kup mi synu grzańca....Zamieszczone przez Bertrand
No to kupiłem :) Takiego jakiego lubię najbardziej
Plan Teodora w związku z wyjazdem o 6 był.... ale padł, bo większość nie lubi jak się coś planuje, tylko po to, aby ten plan zrealizować...... ostatecznie leśnych polaków rozmowy trwały do późna, tak więc i ranek nieco się opóźnił
Ostatnio edytowane przez Barnaba ; 17-11-2006 o 00:21
https://bieszczady.guide- Że przewodnik napisałem i że ludzi uszczęśliwiam. A co!
W lutym jak byłem u Lacha w UG, to też o tym wspominał.Zamieszczone przez bertrand236
Rzucił kilka cierpkich slów, pod adresem osob odpowiedzialnych za dotychczasowy spoczynek szczątków doczesnych "Majstra..." i na koniec skwitował, że jak będą opory przy oficjalnej drodze zalatwiania tej sprawy, to go przeniosą w nocy.
Dałby se ten Potocki spokój. Widzi mi się, że po śmierci nikomu różnicy nie robi, gdzie leży. Nawet jeśli byłbym w błędzie, to powinien pomyśleć wcześniej o tym, a nie że nieboszczykowi w spokoju leżeć nie pozwala. Wstydu nie ma! I niby w jakim celu? Czyżby chciał zrobić pośmiertną "aleję gwiazd" na wzór tej z "zaduszek"? W imię czego? ...... mamony!
Swoją drogą bardzo mocno wydaje mi się, ze sanepid się na to nie zgodzi- świeży musi swoje odleżeć.
https://bieszczady.guide- Że przewodnik napisałem i że ludzi uszczęśliwiam. A co!
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki