Raczej przeciętnie, ale to już kwestia gustu.
Wersja do druku
A,jeśli "spis"z Kapliczki Pamięci jest miarodajną listą Zakapiorów,to akurat znałam kogoś ,kto szczycił się tym mianem,ale z alkoholem był na bakier (czasem piwo),dużo wędrował,znał doskonale teren,stanowiska przyrodnicze,opowieści,anegdoty.
dlatego grzecznie sugeruję, Wuko, nie kierujmy się tym, czy ktoś lubi chlapnąć czy nie. Pozdrawiam serdecznie ;)
..Przyznaję się bez picia.. (tak tak Maricnie, trudno w to uwierzyć, ale ostatni dzień kiedy się widzieliśy, był ostatnim dniem mojego picia) że znam.. i nie mówię tu o sobie ;-p (Boh Pomyłuj) tylko o Zakapiorze wymienianym w pismach uczonych nazwiska szlacheckiego... stroni i to mocno... może na skutek nie stronienia wcześniej.. nie wiem.. ale jak to czyta to niech wie że "śłońce świeci na wzgórzach Lhassy" ;-)
.. ijak tak czytam post Wuki to i nawet drugi mi się przypomina... i nie wiem czy nie trzeci.. ale nazwiskami nie rzucam..
Wydaje mi się że zakapior nie jest wybitny wśród miejscowych tylko wśród przyjezdnych. Jak to jest że bardziej podoba się przyjezdnym zakapior niż menel z metra? Zakapior nie koniecznie jest bezdomny i niekoniecznie jest ubogi.
W tym temacie Potocki odezwał się tylko raz i to był chyba jego ostatni głos.... ale to rzeczywiście on stworzył tą szopkę więc jest klasykiem gatunku. Gwoli wstępu cytat z "Przedsłowia" do "Majster Bieda - czyli zakapiorskie Bieszczady":
Określenie Zakapior zostało stworzone i czy ktoś chce czy nie chce określenie to funkcjonuje choćby wśród firm, które mają w ofercie "rozmowę z zakapiorem". W konsekwencji tego boomu, który rozpoczął Potocki poszło za tym kilka innych książek, w których autorzy niekoniecznie nazywali tych ludzi zakapiorami, ale wiadomo o co chodzi... mam na myśli album "Bieszczadzkie twarze", czy "Tajemnice bieszczadu"... Akcja wywołała reakcje... wiele osób zamieszkujących Bieszczady chciało znaleźć się w tym panteonie, wielu nie chciało (ale chciało), a inni mieli to gdzieś... ale trend został rozpoczęty i trwa.... zakapiorów przybywa. Czy wyznacznikiem tego logo zakapiorskiego jest zawsze alkohol? Jeśli nie musi pić to pasowałoby na palcach jednej ręki wymienić tych oryginałów, najlepiej w taki sposób jaki zrobiła to WUKA incognito, aby nikogo nie krzywdzić.Cytat:
Wtedy też ruszyli w Bieszczady pozbawieni ojcowizny, głodni ziemi chłopi i setki tzw. społecznych mętów z nadzieją na łatwe życie, tani bimber i łut szczęścia, którego dotychczas im brakowało. Zjechali też twardziele, chcący szybko dorobić się w lesie lub na budowach socjalizmu, i garść romantyków, marzących o pełnej swobodzie. Wszyscy oni szukali tu nie tyle miejsca na ziemi, ile samych siebie. Ale w tym gąszczu życiowych rozbitków trudno się było odnaleźć
Potocki pisze ciekawym językiem stąd też sukces komercyjny jego twórczości (filmy są mniej przekonujące, bo każdy nawet zakapior-aktor głupieje przed kamerą gdy ma opowiadać o swoim życiu). Nie jest to praca o Potockim, lecz praca o tym co współtworzył i o konsekwencjach tego tworu.
http://www.megatotal.pl/linki/info.php?p=9&id=12
na dole znajduje się link do audycji Deblesena "Pouciekańcy"
Swego czasu przy, któryś tam bieszczadzkich aniołach (lub niekoniecznie) zaczęto sprzedawać w Bieszczadach koszulki z napisem: "Bieszczady na bani". Jaka jest historia tego napisu...? czy nie ma do tego żadnej "ideologi"? (może chodzi o sam zespół....?) Czy ma ktoś z was dostęp do tej koszulki? i czy może wkleić zdjęcie tego napisu z tej koszulki?
Dam inne zdjęcie (fot. Ina -Cisna wrzesień 2009)
"Następne Nowe Zakapiory" w kolejce o schede po Bogusiu S., na schodku u p. Szocińskiego.
PS. Koleżanka za wykonanie tego zdjęcia musiała dać im po papierosku , to tak na razie i na początek:roll:
Oczy zamalowałe w razie czego:mrgreen:ale nie powinno być problemu bo za zdjęcie zapłacono.
Dzięki Jorg... Prawdopodobnie wykorzystam.
Koncepcja i tytuł pracy się zmienia. Doszedłem do wniosku że "Zakapiory" niczemu tu winne... to są produkty "wolności po bieszczadzku". Jest to licencjacka z pracy socjalnej... pójdę raczej w tym kierunku...: Dlaczego picie w Bieszczadach jest bardziej usprawiedliwiane niż gdziekolwiek indziej? skąd ta moda na picie w Bieszczadach? i jak się ma do tego między innymi mit zakapiora bieszczadzkiego...?
Witaj
Ja tak tylko z ciekawości.
Ani koncepcja, ani tytuł pracy nic nie zmienią. Istotna jest treść. I to co chcesz przekazać. I teraz - "doszedłem do wniosku...."
Oddziel pojęcie- określenie od ludzi.
I powiedz jasno - socjalna, czy socjoligczna.
P.s.
Jestem od zeszłego roku zakapiorem bieszczadzkim - pytaj, a postaram Ci się odpowiedzieć.
Na priv
Pozdrawiam
A nie mówiłam,żeby pytać u źródła? I wcale nie trzeba było daleko szukać.Forum Zakapiora prawdziwego ma! Choć z krótkim stażem.
Jakie Bieszczady-takie Zakapiory:grin: opłaty za zdjęcia jak w Egipcie normalnie :grin:
Czytam i czytam i dalej nie wiem-co decyduje, że ktoś jest zakapiorem?czy wszyscy pozarastani mężczyźni w Bieszczadach stają się automatycznie zakapiorami?Dla mnie to przedziwna nazwa i szczerze mówię-nie mam pojęcia o co chodzi, bo miałam przyjemność pić z różnymi osobistościami o dziwo uznawanymi za te słynne zakapiory, ale od żadnego z nich nie usłyszałam-o ja to jestem prawdziwy zakapior!Dodatkowo zachowywali się jak najzwyklejsi ludzie.
A więc co jeszcze decyduje o tym?
Nadwrażliwość i mieszkanie w Bieszczadach?no to znowu większość mieszkańców się pod to łapie.
..który jak to trener....
Pan Andrzej ...Guru
Moda picia w Bieszczadach jest ,bo nigdzie indziej pić już nie wolno.a w sejmie mają nawet kapliczkę i się modlą,potem chleją po kątach. To mógłby być jeden z ważnych rozdziałów pracy naukowej.
"MY" i "oni"
,że niby co?
Ze niby rasowa wyższość oglądaczy i interpretatorów wobec "onych". Zagadka nie była trudna.Ukłony.
Dzięki Juraj za rozwikłanie.Podejrzewałam,że jest jakieś drugie DNO! ja nie dzielę ludzi na my i ony!
Wuka - pozdrawiam!
Dyć to nieprawdziwa hipoteza:grin: Wparujcież proszę Szanowny licencjancie w Kotlinę Jejeniogórską do przysiółka tutejszej stolicy, czyli do Sobieszowa. Zakapiorstwo tu nie mniejsze niż w Bieszczadziech. Pije się równo, wszystko, wszędzie i sypia w równie dramatcznych pozach i okolicznościach, jak w naszych ukochanych górach:D I nikt tego nie sekuje. I nie jest to mniej usprawiedliwiane:D Mawia się 'Aaa...ciężko mu, roboty ni ma, to się czasem napije'. Jeno ksiądz z ambony czasem zagrzmi. Ale to chyba tylko wtedy, gdy mu jakiś zakapior zablokuje wyjazd z plebanii:D Więc pytanie jest szersze - skąd ta moda na chlanie w Polsce? Zjawisko niewątpliwie ciekawe, a i czasem uczestniczenie w nim, oczywiście pod pewnymi rygorami, jest frapujące, wiele uczące itd:) A może dlatego chlanie się pleni?:O Tak czy siak - zakapiorstwo jest zjawiskiem ogólnopolskim lecz tylko w Bieszczadach zyskało rangę kultu. I to jedyna różnica godna wyjaśnienia.
Ponadto - ja nie pamiętam dokłądnie początku tego tematu, może ktoś już na to zwrócił uwagę, ale 'zakapior' wedle polskich słowników to zbir, bandyta, rzezimieszek. No Boguś Sikora chyba takim człekiem nie był? A Szociński? Coś mi tu nie pasuje. I powiem szczerze - nawet trochę mnie denerwuje to przezwisko stosowane wobec niektórych osób. Bowiem poza natrętnym alkoholizmem nie można chyba by znaleźć w nich ani trochę z zagorzałych przestępców, groźnych dla otoczenia.
Dobrze, że choć w tytule wątku zakapior jest w cudzysłowie.
Pozdrawiam,
Derty
No to jeszcze,żeby pomnożyć liczne pytania na ten temat:
-jest Wam coś wiadomo na temat...zakapiorek?
Czy ten rodzaj nie występuje w przyrodzie???
Kiedyś Lucyna cytowała jednego z zakapiorów, który wypowiadał się dość dobitnie na temat "zakapiorów rodzaju żeńskiego". Przez wrodzoną nieśmiałość nie powtórzę :oops:
Dzięki, Michale, za sprowadzenie na drogę prawdy.Zapytałam przez przekorę ale nie do końca,bo coś mi się zdaje,że zakapiorska Kapliczka Pamięci zawiera tez dane żeńskie.No dobra,dobra-nie mam zamiaru się przeistoczyć w zakapiorkę.Zabieram swoje śmieci i znikam!!Serdeczności!
a tak się zastanawiam lucyno, czy ktoś zwrócił ci uwagę na drobiazg... napisałaś dawno temu: "Napota Majster Bieda", miałaś na myśli Władka Nadoptę? zwanego Majstrem Biedą? Miałem okazję chodzić z nim na grzyby, kiedy pracowałem w bacówce pod Rawkami, w drugiej połowie lat 80-tych. Kompletnie nie miało to sensu, bo kiedy Nadopta zebrał 2 wiadra to ja z grubsza dwa grzyby, hehehe, wolałem rąbać drewno, ale mam nadzieję, że nazwisko i imię zapamiętałem dobrze...
Przy okazji: pan Andrzej Potocki w swoich pseudohistorycznych wywodach (co dziwi, bo jest historykiem z wykształcenia), tworzy mity o Bieszczadach, niezdrowe mity, bo są tacy, co biorą je za prawdę... zupełnie jakby Bieszczady nie miały historii, którą wielu od lat ogarnia sensownie...
Tak oto promocja zakapioryzmu wymknęła się z pod kontroli:
"Turyści uciekają z Soliny, bo mają dość odgłosów nocnych awantur i pijackich śpiewów – alarmują właściciele pensjonatów u podnóża góry Jawor. Dodają, że tak źle nigdy jeszcze nie było. Potwierdza to policja.Jerzy Czerwski mówi, że Solina powinna kojarzyć się z oazą spokoju i bezpiecznego wypoczynku, a coraz częściej jest miejscem krwawych bójek, wandalizmu i niszczenia przyrody.
Chodzi o wszystkie dni tygodnia, chociaż najgorzej jest w weekendy.
– Burda za burdą, tłuczenie butelek, wrzaski do rana – opowiada podenerwowany właściciel baru i pensjonatu prosząc o niepodawanie nazwiska. – To dla pewności, że potem nikt nie rozbije mi szyb w samochodzie.
W zeszłym tygodniu z powodu zakłócania ciszy nocnej trzy rodziny z centralnej Polski zrezygnowały z wypoczynku nad Soliną.
– To tylko rodziny kwaterujące u mnie, a przecież uciekano też z innych hotelików – ujawnia nasz rozmówca. – Nie mieli szans, żeby przespać spokojnie noc, bo dzikie bandy wyrostków dosłownie opanowały Solinę. Nocą to oni rządzą, a policja nie jest w stanie być wszędzie i przyjeżdżać natychmiast na każde wezwanie.
Inny przedsiębiorca spod góry Jawor zastanawia się, czy nie przenieść interesu gdzie indziej. Tak, żeby w przyszłym roku móc normalnie pracować i liczyć na obecność turystów. Ale ma świadomość, że nigdzie nie będzie ich tylu, co w Solinie, bo to Solina wciąż jest najbardziej obleganą miejscowością nad zalewem.
Problem braku porządku (tego publicznego i tego związanego ze śmieciami) spędza sen z powiek Jerzemu Czerwskiemu, właścicielowi Białej Floty.
– Mam ochronę, to jakoś sobie radzę, ale jest coraz niebezpieczniej – mówi. – To już nie tylko sprawa policji, ale też władz samorządowych Soliny, które powinny dostrzec sprawę i poświęcić jej więcej uwagi. Wszystkim powinno zależeć na tym, by nasi goście mogli wypoczywać w spokoju, a tak nie jest.
Ile razy na dobę interweniuje w Solinie policja?
– Wielokrotnie, interwencji jest naprawdę bardzo dużo – potwierdza mł. asp. Katarzyna Antosz-Ulan, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Lesku. – Nasi funkcjonariusze z Soliny i Polańczyka twierdzą, że tak źle, jak w tym sezonie jeszcze nie było. Robią, co w ich mocy, żeby zapewnić porządek, ale jest ich za mało.
Zdaniem pani rzecznik, problemem nie jest sama dyskoteka w jednym z najpopularniejszych lokali, bo tam ładu pilnują ochroniarze, lecz to, co dzieje się po wyjściu młodych, najczęściej pijanych ludzi na zewnątrz. Wtedy zaczynają się bójki, a ich odgłosy słychać długo w noc.
Zygmunt Różyło, szef Stowarzyszenia Rozwoju Soliny, nie ukrywa, że i on ma już dosyć ciągłych awantur na nabrzeżu, na deptakach, między budynkami. Ma dość sprzątania potłuczonego szkła, zmywania krwi, zbierania torebek po narkotykach.
-Trzeba szybko coś zrobić, w przeciwnym razie w przyszłym roku turyści do nas nie przyjadą – mówi.
Pracownica jednego z barów dodaje: - Tylko w sierpniu kilku osobom wypoczywającym nad Soliną porysowano samochody, rozbito lusterka, przebito opony. Tak dla zabawy. Zamiast równać do najlepszych, zaczynamy spadać na dno.
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll...ZADY/577582113
No ja też nie bardzo rozumiem, jaki ma to związek z zakapiorami... Ciekawe, że na dobrą sprawę z artykułu nie wynika, czy burdy urządzają tubylcy, czy przyjezdni. Autor artykułu pisze jedynie, że to "dzikie bandy wyrostków" - ja domniemywam, że chodzi o przyjezdne dzieciaki.
Niestety stąd już tylko krok w Bieszczady …
To ma wspólnego ,że jak się promuje taki sposób na "zabawę" to nie ma co potem narzekać.
Jak sprzedaje się towar to kieruje się go do grupy docelowej poprzez tworzenie wizerunku towaru i takie tam( nie będę Ci tłumaczył sam wiesz najlepiej) inne zabiegi. Skoro promuje się w Solinie i Polańczyku zakapioryzm , który ma jednoznacznie pejoratywne znaczenie to czemu się dziwić ,że dzikie bandy wyrostków chcą naśladować zakapiorów. Na swój małomóżdżkowy sposób.
Marcowy, no co Ty - miejscowi by tak nie robili, bo z turystów przecie żyją. Na 1000% chodzi o przyjezdnych gówniarzy. Na miejscu są obcy, nieznani, mają poczucie bezkarności. A robią to, źle korzystając ze źle pojętej wolności, z którą kojarzą Bieszczady - i tylko to poszukiwanie wolności i swobody łączy ich z dawną bieszczadzką legendą sprzed wielu lat.
Polej, nie martw się - tacy jak oni w góry nie pójdą. W górach nie ma nic dla nich, ani prochów do ćpania, ani aut do demolowania, ani flaszek do chlania, ani dyskotek z laskami do rwania. Ani im podobnych, chętnych do mord obijania. Dopóki UG nie upodobnią się do Soliny fundując sobie wypasioną, zaje...tentego dyskotekę to nic im nie grozi. Już prędzej Cisnej czy Wetlinie. Ale to jednak nie ta liga.
Nie szukam "Zakapiorów" ale czasami przemknie mi jakaś postać z panteonu.Samo określenie zakapior jest niefortunne, kojarzy mi się tak na szybko ze zbirem a na wolno z drabem dusicielem itp. Intencje Potockiego były dobre ale wyszło jak wyszło. Może warto już zakończyć rozdział zakapioryzmu i otworzyć nowy np: "Wilków" bieszczadzkich .