Odp: Dzikie Bieszczady, a co to?
nigdy nie bylam w tym miejscach.. nawet , wstyd przyznac- nigdy o nich nie slyszalam...pewnie sa w tatrach jakies dzikie miejsca... ale ja rowniez sie zniechecilam po kilku razach pobytu tamze...
i ja bym dzikosci nie mierzyla iloscia ludzi gdzies bywajacych bo ludzie raz sa , raz ich nie ma...a predzej "infrastruktura" ktora po nich zostaje...bo pewnie w listopadowy wtorek ludzi na szczytach jest malo- a hotele, kible, parkingi , smieci czy nowe letnie domki stoja jak staly za sezonu... chyba ze jakis molochowaty hotel popadnie w ruine- wtedy mi juz nie przeszkadza w dzikosci, ale to juz takie prywatne zboczenie ;)
Odp: Dzikie Bieszczady, a co to?
Cytat:
Zamieszczone przez
Barnaba
owszem Naive, nieco niefartownie zadałem pytanie. W istocie chodziło mi o to aby ustalić czego ludzie oczekują po terenach określanych jako dzikie.
Sam tereny dzikie uważam za takie, w których najbliżsi (fizycznie nie emocjonalnie) ludzie są na tyle daleko, że trzeba liczyć na siebie. Nawet w centrum największego odludzia zatraca się zauważanie przyrody przez gadulstwo z drugą osobą. Raz tylko udało mi się siedzieć całą noc, gapić w las, i jedyne co usłyszeć a także samemu mówić "k... ale fajno". Z drugiej strony nawet powszechnie zadeptywane rejony Bieszczadów stają się dzikie kiedy rozszaleje się przyroda i spowalnia tempo marszu, utrudnia orientację itd.
W bardzo lapidarnym skrócie mógłbym określić że dzikość przyrody mierzy się uległością człowieka wobec jej kaprysów.
Myślę że to co napisałeś dałoby się ująć tak - "Bieszczady takie jak lubię". A ponieważ każdy lubi chociaż trochę coś innego, stąd problem z definiowaniem "dzikości". Zresztą nawet każdemu z nas w zależności od okoliczności , gusta troche się zmieniają. Ponieważ Bieszczady nie mogą być wyższe , niech zostaną takie jakie są. Oczywiście nie uniknie przenikania tam "dyskretnego uroku cywilizacji" w postaci komorek, gps itp., ale to co do istoty, niczego znacząco nie zmienia.
Odp: Dzikie Bieszczady, a co to?
Cytat:
Zamieszczone przez
Derty
Hej:)
Buba- gdybyś poszła na Młynarze, do Kaczej, na grań Hrubego lub Baszt, to byś nagle poczuła szaloną dzikość Tatr. One są wciąż dzikie i groźne. Problem polega na tym, że nawet taternikom ogranicza się dostęp do tej dzikości. Dlatego się stamtąd wyniosłem, bo dzikość w Tatrach stała się ciasteczkiem za szybą... A w dodatku ja, kurde, musiałem się pchać przez dziki tłum, aby zerknąć na nie:P To tyle.
Pozdrawiam,
Derty
Derty,zawsze były ograniczenie(może przed wojną było inaczej)i to takie,ze taterników łapano i zamykano na kilka godzin a nawet dni.Teraz do się dogadać ze strażnikami i myśle,ze nie jest tak źle,ja przynajmniej nie trafiłem jeszcze na niemiłe słuzby zarówno graniczne jak i strażników parku,wiec moim zdaniem jest całkiem znosnie.A co do dzikosci to tez jestem optymistą,jeszcze jest jej na tyle.Pozdrawiam.
Odp: Dzikie Bieszczady, a co to?
Cytat:
Zamieszczone przez
Derty
Hej:)
Buba- gdybyś poszła na Młynarze, do Kaczej, na grań Hrubego lub Baszt, to byś nagle poczuła szaloną dzikość Tatr. One są wciąż dzikie i groźne. Problem polega na tym, że nawet taternikom ogranicza się dostęp do tej dzikości. Dlatego się stamtąd wyniosłem, bo dzikość w Tatrach stała się ciasteczkiem za szybą... A w dodatku ja, kurde, musiałem się pchać przez dziki tłum, aby zerknąć na nie:P To tyle.
Otóż to - w pełni popieram.
Ale nawet nie trzeba sie zapuszczać w rezerwaty.
Wystarczy kilka dolin po liptowskiej stronie Tatr Zachodnich.
Dlaczego dla większości osób - Tatry - to tylko Tatry Wysokie ?
Zachodnie też są piękne.
Pozdrowienia
Basia
Odp: Dzikie Bieszczady, a co to?
Trudno mi powiedzieć czy to co najbardziej lubię w górach to ich "dzikość".
Raczej nazwałabym to roboczo "niekomercyjność".
Bo dla mnie w górach równie ważni jak i przyroda są ludzie, którzy w tych górach mieszkają, pracują, którzy z nich na co dzień korzystają.
Na naszym wyjeździe w góry Rumunii nazwaliśmy takie góry "górami w których zbiera się siano".
Przy czym copywrite na to określenie ma Pablo z Klubu Karpackiego - znany tu zapewne co poniektórym. On to użył w zeszłym roku, a my w tym roku podchwyciliśmy.
To są góry, w których ludzie normalnie mieszkają, eksploatują je ale w sposób nie rabunkowy, koszą trawy na carynkach, wypasają stada owiec i koni, robią sery.
Jeśli pracują w lesie - to nie używają ciężkiego sprzętu niszcząc przy tym drogi i las, ale koni.
Do przekazywania sobie informacji nie używa się SMS-u ale rogu pasterskiego ;-) bo nie ma zasięgu sieci GSM. Nie opłaca się budować masztów dla tak małej ilości ludzi.
To są góry, w których nie ma szerokich dróg typu "spychaczówka" a do każdego wysoko położonego gospodarstwa doprowadzają wąskie ale wygodne ścieżki, i przełazy przez worynie.
To są góry, w których przyroda ciągle jest silniejsza od człowieka, gdzie żyje się w rytmie pór dnia i pór roku, gdzie nigdzie nikt się nie spieszy.
Jednocześnie życie w domach jest tam doskonale zorganizowane - do każdego gospodarstwa prowadzą drewniane "wodociągi", dzięki czemu dobra woda jest dostępna w domu.
A w pięknych "paradnych izbach" na łóżkach leżą stosy poduszek haftowanych jako wiano panny młodej.
I nie jest to robione dla turystów, bo ich tam wcale nie ma.
Gdzie nie zatracona została ciągłość pokoleń, a gospodarstwa są przekazywane od wieków z ojca na syna i każdy wie do kogo dany kawałek łąki należy :mrgreen: Gdzie zachowane są tradycyjne obrzędy.
To są góry, gdzie można na cały dzień położyć się na łące i leżeć i patrzeć w niebo. Gdzie poczęstują Cię za darmo serem i mlekiem i dla każdego jesteś miłym gościem, którego poczęstuje się i horyłką 8). Gościem, a nie turystą, z którego da sie zedrzeć kasę.
Tego szukam w górach.
Najbliższe mojemu ideałowi są Góry Pokucko-Bukowińskie na Ukrainie i Marmaroskie w Rumunii. Mam nadzieję że jest tak jest i w innych górach w Rumunii, bo się tam wybieram za rok :-)
Oczywiście że to mój obraz wyidealizowany - i tego w Bieszczadach już nigdy nie będzie, bo przecież nie można wymagać od ludzi aby rezygnowali z udogodnień cywilizacyjnych !!!
Być może tak wyglądały Bieszczady przed II wojną światową.
Widać jaką zrobiono im (samym górom) ogromną krzywdę.
Pozdrowienia
Basia
Odp: Dzikie Bieszczady, a co to?
Cytat:
Zamieszczone przez
Basia Z.
Trudno mi powiedzieć czy to co najbardziej lubię w górach to ich "dzikość".
Być może tak wyglądały Bieszczady przed II wojną światową.
Widać jaką zrobiono im (samym górom) ogromną krzywdę.
Pozdrowienia
Basia
Basiu,przed II WŚ Bieszczady były jednym z najbardziej zaludnionych regionów w Polsce a być może nawet najbardziej zaludnionym.
Puste i dzikie stały sie dopiero po 1947r.
Fajnie napisałaś o gosciu a nie turyście.
Pozdrawiam.
Odp: Dzikie Bieszczady, a co to?
basiu, podpisuje sie pod tym co napisalas... dla mnie rowniez "dzikie gory" nie musza byc ostepami w ktorych nikogo sie nie spotyka... a te bieszczady przed wojna mogly byc wlasnie takie...
Odp: Dzikie Bieszczady, a co to?
Cytat:
Zamieszczone przez
buba
basiu, podpisuje sie pod tym co napisalas... dla mnie rowniez "dzikie gory" nie musza byc ostepami w ktorych nikogo sie nie spotyka... a te bieszczady przed wojna mogly byc wlasnie takie...
Czy to znaczy,ze mamy nowy podzieł,na góry dzikie i na te do których nie dotarła jeszcze cywilizacja?
Odp: Dzikie Bieszczady, a co to?
Cytat:
Zamieszczone przez
Czarek pl
Czy to znaczy,ze mamy nowy podzieł,na góry dzikie i na te do których nie dotarła jeszcze cywilizacja?
Ależ cywilizacja dotarła.
Pasterstwo i związane z tym zwyczaje, domy, w których mieszkają ludzie, a w których jest mnóstwo zmyślnych urządzeń technicznych.
Czy to nie jest cywilizacja ?
Ja bym to zdefiniowała: "góry (i ogólniej - miejsca) w które nie dotarła komercja i produkt turystyczny".
:mrgreen:
Albo inaczej:
"Góry, w których ludzie żyją w harmonii z przyrodą".
Pozdrowienia
Basia
Odp: Dzikie Bieszczady, a co to?
Cytat:
Zamieszczone przez
Basia Z.
Ależ cywilizacja dotarła.
Pasterstwo i związane z tym zwyczaje, domy, w których mieszkają ludzie, a w których jest mnóstwo zmyślnych urządzeń technicznych.
Czy to nie jest cywilizacja ?
Ja bym to zdefiniowała: "góry (i ogólniej - miejsca) w które nie dotarła komercja i produkt turystyczny".
:mrgreen:
Albo inaczej:
"Góry, w których ludzie żyją w harmonii z przyrodą".
Pozdrowienia
Basia
Ulżyło mi,dobrze zrozumiałem Twoje wczesniejsze wpisy,tylko Buba trochę mnie zmyliła.