Pokaż wyniki od 1 do 10 z 99

Wątek: Dzikie Bieszczady, a co to?

Widok wątkowy

  1. #10
    Bieszczadnik Awatar Basia Z.
    Na forum od
    05.2007
    Rodem z
    Chorzów
    Postów
    2,771

    Domyślnie Odp: Dzikie Bieszczady, a co to?

    Trudno mi powiedzieć czy to co najbardziej lubię w górach to ich "dzikość".

    Raczej nazwałabym to roboczo "niekomercyjność".

    Bo dla mnie w górach równie ważni jak i przyroda są ludzie, którzy w tych górach mieszkają, pracują, którzy z nich na co dzień korzystają.

    Na naszym wyjeździe w góry Rumunii nazwaliśmy takie góry "górami w których zbiera się siano".
    Przy czym copywrite na to określenie ma Pablo z Klubu Karpackiego - znany tu zapewne co poniektórym. On to użył w zeszłym roku, a my w tym roku podchwyciliśmy.

    To są góry, w których ludzie normalnie mieszkają, eksploatują je ale w sposób nie rabunkowy, koszą trawy na carynkach, wypasają stada owiec i koni, robią sery.
    Jeśli pracują w lesie - to nie używają ciężkiego sprzętu niszcząc przy tym drogi i las, ale koni.

    Do przekazywania sobie informacji nie używa się SMS-u ale rogu pasterskiego ;-) bo nie ma zasięgu sieci GSM. Nie opłaca się budować masztów dla tak małej ilości ludzi.

    To są góry, w których nie ma szerokich dróg typu "spychaczówka" a do każdego wysoko położonego gospodarstwa doprowadzają wąskie ale wygodne ścieżki, i przełazy przez worynie.

    To są góry, w których przyroda ciągle jest silniejsza od człowieka, gdzie żyje się w rytmie pór dnia i pór roku, gdzie nigdzie nikt się nie spieszy.

    Jednocześnie życie w domach jest tam doskonale zorganizowane - do każdego gospodarstwa prowadzą drewniane "wodociągi", dzięki czemu dobra woda jest dostępna w domu.

    A w pięknych "paradnych izbach" na łóżkach leżą stosy poduszek haftowanych jako wiano panny młodej.
    I nie jest to robione dla turystów, bo ich tam wcale nie ma.

    Gdzie nie zatracona została ciągłość pokoleń, a gospodarstwa są przekazywane od wieków z ojca na syna i każdy wie do kogo dany kawałek łąki należy Gdzie zachowane są tradycyjne obrzędy.

    To są góry, gdzie można na cały dzień położyć się na łące i leżeć i patrzeć w niebo. Gdzie poczęstują Cię za darmo serem i mlekiem i dla każdego jesteś miłym gościem, którego poczęstuje się i horyłką . Gościem, a nie turystą, z którego da sie zedrzeć kasę.

    Tego szukam w górach.

    Najbliższe mojemu ideałowi są Góry Pokucko-Bukowińskie na Ukrainie i Marmaroskie w Rumunii. Mam nadzieję że jest tak jest i w innych górach w Rumunii, bo się tam wybieram za rok

    Oczywiście że to mój obraz wyidealizowany - i tego w Bieszczadach już nigdy nie będzie, bo przecież nie można wymagać od ludzi aby rezygnowali z udogodnień cywilizacyjnych !!!

    Być może tak wyglądały Bieszczady przed II wojną światową.
    Widać jaką zrobiono im (samym górom) ogromną krzywdę.

    Pozdrowienia

    Basia
    Ostatnio edytowane przez Basia Z. ; 28-09-2007 o 08:50

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Dzikie kobiety
    Przez don Enrico w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 31
    Ostatni post / autor: 18-12-2014, 23:32
  2. Dzikie spotkania
    Przez z lasu w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 83
    Ostatni post / autor: 05-05-2012, 00:22
  3. Bieszczady już nie są dzikie?
    Przez Krzysztof Franczak w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 141
    Ostatni post / autor: 11-07-2011, 10:42
  4. Bieszczady przestają być dzikie
    Przez mapiot w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 238
    Ostatni post / autor: 23-12-2010, 22:14

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •