owszem Naive, nieco niefartownie zadałem pytanie. W istocie chodziło mi o to aby ustalić czego ludzie oczekują po terenach określanych jako dzikie.
Sam tereny dzikie uważam za takie, w których najbliżsi (fizycznie nie emocjonalnie) ludzie są na tyle daleko, że trzeba liczyć na siebie. Nawet w centrum największego odludzia zatraca się zauważanie przyrody przez gadulstwo z drugą osobą. Raz tylko udało mi się siedzieć całą noc, gapić w las, i jedyne co usłyszeć a także samemu mówić "k... ale fajno". Z drugiej strony nawet powszechnie zadeptywane rejony Bieszczadów stają się dzikie kiedy rozszaleje się przyroda i spowalnia tempo marszu, utrudnia orientację itd.
W bardzo lapidarnym skrócie mógłbym określić że dzikość przyrody mierzy się uległością człowieka wobec jej kaprysów.



Odpowiedz z cytatem
Zakładki