Nie, tutaj była tylko bezpłatna kąpiel bez ograniczeń w zużyciu wody. Jedzenie w cenie mieliśmy w następnym hotelu.
Wersja do druku
Ja jeszcze nawiążę do pierwszego noclegu, bo to miejsce mnie tak urzekło, że chciałabym tam powrócić i siedzieć, siedzieć na ławie, patrzeć, słuchać, oddychać górskim powietrzem:-) Tymczasem przyszło mi z plecarem łazić;-)
A przed hotelem rosły malwy i stare jabłonki.
http://images75.fotosik.pl/807/1c2bc58268bb420egen.jpg
http://images77.fotosik.pl/808/9010cb50b23673f8.jpg
Bazylu, czy pamiętasz nasze śpiewy na początku zimowej wyprawy w Niedźwiedziowym schronisku w Wetlinie?
Wtedy, śpiewaliśmy przy gitarze pewną piosenkę SDMu. To znaczy, Ty nie śpiewałeś zwrotek, nawet refren ignorowałeś, ale jedną taką frazę podejmowałeś z niezwykłym uczuciem - i to było nie do przebicia i nie do podrobienia! :razz: Teraz też, ów utwór był wyśpiewywany, jednak nikt nie potrafił, tak oddać duszy tych słów jak Ty!:mrgreen:
A następnego dnia szybkie śniadanko, zwinięcie namiotu, wymeldowanie z hotelu i marsz w mokre ziołorośla oraz łany szczawiu alpejskiego. Jakby mało mokrego w części dolnej, to ostra wspinaczka przez las zapewniła wilgotność garderoby górnej.
Wspinaliśmy się uparcie śledząc wątłą ścieżkę, cierpliwie pokonując różne przeszkody oraz utrzymując równe tempo. Po przepisowej godzinie zrobiliśmy zasłużony odpoczynek. Jeszcze kawałek lasem wśród mszystych dywanów i otworzyła się przed nami Połonina Milkowa oraz grzbiet Czywczyna, który był już coraz bliżej.
http://images75.fotosik.pl/807/8771228c62fa9b38gen.jpg
I bliżej
http://images78.fotosik.pl/809/3f92d78db0fafbe9.jpg
I na wyciągnięcie ręki
http://images78.fotosik.pl/809/ffbed2f7656c347d.jpg
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_18.jpg
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_19.jpg
I tak prawie 400m w górę na odległości 1200m w poziomie. Ale jaka była radość, jak otworzyła się nam pierwsza polanka:
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_20.jpg
Tak, zejściem do Czarnego Czeremoszu zamknęliśmy pierwszy etap, wędrówkę po Hryniawach, a otworzyliśmy etap drugi, Czywczyny. A jak Czywczyny to i Czywczyn:
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_21.jpg
Jeszcze tylko 300m w górę i już zobaczymy co z niego widać.
Czyżbym widział rumuński Pietros Budyjowski w tle? Gapiłem się z niego na Czywczyn obmyślając wędrówkę. Teraz czytając mam choć wirtualną.
Na połoninie Miłkowej jest kilka opuszczonych budynków pasterskich.
Obok jednego z nich, tego z rudym dachem (to zardzewiała blacha) jest wydajne źródło z krystaliczną wodą.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywc...5_IMG_6686.JPG
Nie przeszkadza nawet, że woda spływa z eternitowej rynienki.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywc...3_IMG_6693.JPG
Ale najpierw trzeba się zreanimować i przewietrzyć;-)
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywc...9_IMG_6706.JPG
W pobliżu takich porzuconych zabudowań wierzbówka kiprzyca sięgała ponad czubek głowy i to nie tylko mojej:wink:
http://images78.fotosik.pl/810/3cbf76b02e390f35.jpg
Oglądam zdjęcia, mapy, porównuję... Nie byłem na Pietrosie Budyjowskim a zawsze łatwiej rozpoznaje się szczyty, na których się było :wink: Bez stuprocentowej pewności napiszę jednak, że to faktycznie jest Pietros Budyjowski. Dla pewności ten sam szczyt wyciągnięty z innego zdjęcia (przepraszam za przesadzoną obróbkę, ale widoczność nie była doskonała i trzeba nad zdjęciem trochę popracować aby widoczne były detale):
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_22.jpg
Kiedy Wojtek wyruszył na poszukiwania wody, pozostali rozłożyli się w cieniu drzewek rosnących wzdłuż drogi.
Po chwili minęła nas, pozdrawiając z uśmiechem, babuszka z plecionym koszem na plecach wypełnionym borówkami.
http://images78.fotosik.pl/810/dced42097658ab19.jpg
A Wojtek niczym różdżkarz wynalazł wspaniałą wodę, której można było napić się do woli.
Każdy z nas wyruszał z zapasem wody na cały dzień. Jednak słońce dopiekało, góry wyciskały nas siódme poty, a woda szła jak woda;-)
Jednak zawsze w porę, na ugaszenie pragnienia i uzupełnienie zapasów trafiało się jakieś źródełko. Nie był to wyłączny łut szczęścia, ale przygotowane wcześniej plany wraz z mapą.