Ledwie 3. tam zamieszkał a już takie plotki...Cytat:
Nie wiem ile w tym prawdy ale mieszkańcy Smoluchowa ciszą się złą sławą w Bieszczadach
Psy to taki trening walki wręcz dla wilków.
Wersja do druku
Ledwie 3. tam zamieszkał a już takie plotki...Cytat:
Nie wiem ile w tym prawdy ale mieszkańcy Smoluchowa ciszą się złą sławą w Bieszczadach
Psy to taki trening walki wręcz dla wilków.
no to dalej nie wiem - czy te wilki, które sobie zabiorą jakiegoś psa ze wsi jedzą te psy czy tylko je zabijają?
...ee... no może troche mniej będą przypominać "Pierdonkę" ..ale już biegają prototypy... bo miejscowi strelali cosik... a swoją drogą.. ciekawy wywiad jest w innym temacie pt. Myśliwi... pozdrawiam miłośników Ciszy
co do mojej bytności a względy bezpieczeństwa we wsi.. to raczej boją się jak nie ide do sklepu i pod sklepem nie mam drobnych dla miejscowych.. o tak .. wtedy na nich pada blady stRach
co do piesów... to widziałem i połknięte i nadgryzione.. więc mnogość zabaw o dowolnośc interpretacji występuje u Szarych Braci względem zabaw ścierwem
Kanibalizm wśród wilków się ponoć zdarza, więc czemu by pogardzić jakimś krewnym.
No i młode trza nauczyć posługiwania się kłami, a zabawek drewnianych nie wystrugają...
Pozdrawiam:)
Ja bym sie o mieszance w Bieszczadach nie bal.
Widzialem z bliska morde basiora alfa w okolicach Kosowca zaden ze znanych mi psow by mu nie pokryl samicy nie ma takiej opcji.
Kiedys nie takie psy po lesie biegaly. O kilku legendy krazyly same w pojedynke do lasu chadzaly na 2 tygodnie i lepiej radzily se a mieszancow jak widac nie zostawily.
Jest tez mozliwosc ze basior pokryje jakas suke ale wtedy potomstwo zostaj w tzw domu a nie w lesie czyli problemu nie ma. Jest taka rasa jak wilczek czeski ktora z zalozenia ma cwierc krwi wilka a reszte bodaj owczarka niemieckiego widzialem takiego w bieszczadach. Dodatkowo zdarzaly sie w bieszczadach wilki mniej lub bardziej oswojone. Co by tu jeszcze..... jak wilk ma sposobnosc to wedle mnie czesciej jednak podje sobie tej psinki.. a co stac go. O kanibalizmie wsrod bieszczadzkich wilkow natomiast nie slyszalem.
Czeski wilczak jest akurat dobrym przykładem że krzyżowanie wilka z psem nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Ta rasa powstała (jest zarejestrowana w FCI) ze skrzyżowania wilka z z owczarkiem niemieckim w celu zwiększenia wytrzymałości i zdolności do regeneracji tego drugiego - miała to być główna cecha przekazana przez wilka; czyli miał powstać pies o charakterze owczarka i wytrzymałości wilka. I tak się - po części - stało. Wilczak jest 2 razy bardziej wytrzymały. Tyle że okazuje się, że przy krzyżowaniu wilka z psem, jako dominująca przekazywana jest inna cecha wilka: wilk jest bojaźliwym, strachliwym i nieufnym zwierzęciem. Z tego tez powodu wilczak jest trudnym w szkoleniu psem - na pewno nie dla każdego, ale poprzez kolejne pokolenia stał się coraz bardziej możliwym do ułożenia zwierzakiem, pracują m.in. w policji, ratownictwie, itp. Tyle że należy pamiętac o tym - co tu często jest pomijane - że wilczak to nie krzyżówka w prostej linii; ot bierzemy sobie wilka, psa i mamy wilczaka, albo coś podobnego - nigdy w życiu. Wilczak to efekt kilkudziesięcioletnej pracy badawczej, metodą prób i błędów a od roku 1983 w hodowli tej rasy nie stosuje się domieszki wilka - krzyżuje się już tylko wilczaki.
Przeczytałam w gazecie z programem telewizyjnym:
"Wilki wcale nie ostrzą sobie zębów na stada zwierząt hodowlanych.Dopóki wystarcza dla nich zwierzyny łownej, nie interesują się owcami, końmi czy krowami.Paradoksalnie - i wbrew obiegowej opinii - odstrzał wilków zwiększa zagrożenie dla zwierząt hodowlanych. Dzieje się tak, ponieważ zdziesiątkowanej przez myśliwych watasze trudniej jest polować na dziką zwierzynę."
no i znowy wychodzi na to, że jak człowiek zaczyna za bardzo kombinować, regulować przyrodę po swojemu i bawić się w Pana Boga to sam dostanie w końcu obuchem swojej własnej strzelby w łeb (nie wiem czy strzelba ma obuch czy cóś innego...;))
Zdaje się,że strzelba ma kolbę. Poza tym - racja,ludzie wciąż kombinują,jakby tu jeszcze być mądrzejszymi od natury,jej biologicznego rytmu,a skutki wiadome. Zamiast się przystosować,niszczą.,ile się da.Każdy głos rozsądku liczy się w tej mierze.Na ogół słychać wołanie "hej,Ignacy,daj gwintówkę".Bylażby równowaga,gdyby wilki miały koła łowieckie zaopatrzone w proch i strzelby no i ściśle określony kierunek regulacji natury: człowieka.