Zamieszczone przez
Zefir
Widzę w dyskusji brak sedna.
Ustalmy w końcu jedno - czy promowanie (wyliczenie zamknięte) quadów, terenowek, skuterów i innego "sprzetu" jako formy spdzania czasu na łonie natury jest w porzadku.
Mnie to razi.
"Nie można Panu Bogu swieczki a Diabłu ogarek". To nie tak. Jasna deklaracja...
Zadeklarujcie się czy odcinacie się o rozpier..nia dróg lesnych, szlaków zrywkowych, stokowek, od rozjeżdżania łąk...czy jednak uznajecie,że takie działania OGÓLNIE są złe, ale jesli robią je "NIEKTÓRZY", w dodatku ci, których znam - to jest już ok i cacy.
To chyba nie tak.
Uważam, że dla takich sportów w Bieszczadach miejsca być nie powinno i gdzieś mam czy ktoś chce na tym zarobić. Powiedzmy,że reprezentuję grupę osób, które uznaja "publico bono" przyrody. Cheć zawłaszczenie sobie jej wartości przez grupy , firmy, korporacje, konsorcja i ki diabeł wie co jeszcze - uważam za zło szkodzące nie tyle przyrodzie, ale ludziom, którzy chcą odpoczywać i czerpać z niej inne wartości niż pot, spaliny i adrenalina.