Czy ktoś ma informacje, jakie są dalsze losy tego hoteliku?
Skończyła się dzierżawa a Park do tej pory nie ogłosił przetargu na jego prowadzenie. Chodzą słuchy, że ma on podzielić los Suchych Rzek...
Czy to prawda?
Jak okropnie żal tego miejsca.
Wersja do druku
Czy ktoś ma informacje, jakie są dalsze losy tego hoteliku?
Skończyła się dzierżawa a Park do tej pory nie ogłosił przetargu na jego prowadzenie. Chodzą słuchy, że ma on podzielić los Suchych Rzek...
Czy to prawda?
Jak okropnie żal tego miejsca.
Spokojnie,jest ogłoszony przetarg na nowego dzierżawcę.Park dostał dofinansowanie z Unii na remont hoteliku,zostały wymienione okna,miał być wyremontowany dach...Ale jeszcze nie został ruszony,może nowy dzierżawca to zrobi.
A kto jest tym dzierżawcą?
Podobno pani G.
I zrobi z Tarnawy drugą Carpatię z telewizorem w każdym pokoju...
Do Tarnawy jechało się aby odpocząć, zasmakować tej specyficznej tam ciszy. Odetchnąć zapachem palonych w kotłowni bukowych gałęzi; i te KOTY!!!
Co się z nimi stało? Jak przetrwały tę zimę?
O kotach to nie wiem nic.A czy jest już nowy dzierżawca też nie wiem,tym bardziej co zrobi z hotelikiem.Jak Ci zależy to będę na bieżąco.Wiem tylko że zima ciężka była i szlag trafił od śniegu większość wiat w okolicy :-(
dziś słyszałem w Ustrzykach Górnych, że hotelik ma być rozebrany lada dzień.
podobno nie spełnia żadnych norm (bezpieczeństwo itp.)
http://www.bdpn.pl/index.php?option=...d=51&Itemid=57
Hotelik BdPN "Nad Roztoką" w Tarnawie Niżnej - obiekt dzierżawiony
http://www.bdpn.pl/images/M_images/printButton.png http://www.bdpn.pl/images/M_images/emailButton.png http://www.bdpn.pl/images/stories/bd.../tarnawa1m.jpgTarnawa Niżna 38-713 Lutowiska
PRZEPRASZAMY, NIECZYNNY DO ODWOŁANIA.
Hotelik "dzierżawiony" już nie jest - ostatni dzierżawca nie wyraził
chęci kontynuowania dzierżawy, a nikt nie był chętny.
Witam strasznie szkoda tego hoteliku
15.05.2009 Pani w punkcie kasowym Parku w Tarnawie powiedziała, ze niedługo bedzie czynny...
Pozdrawiam
Szkoda, bardzo miło wspominam mój ubiegłoroczny pobyt w hoteliku...
W tym roku tez planowałam się tam wybrac a tu niespodzianka...
Hotelik w najlepsze działa - nocowałam z soboty na niedzielę i jestem zadowolona .Przede wszystkim cisza - cudowna cisza lesna która jest już czymś rzadkim .Czysto , miła obsługa .
A ja będę w hoteliku już w piątek:-P
Całe dziesięć dni:!:
Cudownie wracać na stare miejsca...
Kotów nie widziałam - naprzeciw hoteliku był sympatyczny piesek - podobny troszkę do owczarka collie
To niestety oznacza, że owe kotki zimy nie przeżyły (poza jednym).
Były to bowiem koty "gastronomiczne" - kręciły się przy lokalu i gromadnie molestowały jedzących przy stołach na zewnątrz budynku.
Po prostu nie można się było z nimi nie podzielić.
:cry::cry::cry:
Właśnie wróciłam z Tarnawy.
Hotelik w najlepsze działa i co ważne - wszystko jest po staremu. Pani Magda, która mieszka naprzeciwko hoteliku i zajmuje się końmi posiada kicię łaciatą biało czarną. Ta kotka ostatnio urodziła czwórkę podobnych dzieci (jest jeden tygrysek). Ojciec nieznany.
Kocur czarny, który regularnie dbał o rozwój populacjii kotów na Tarnawie, niestety zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Tak więc wszystko jest jak dawniej. Co ciekawe, w rowie naprzeciw hoteliku kwitną kaczeńce a wśród nich codziennie wyrastają maślaki.
I co tu dodać... Niebo nocne na Tarnawie bardziej białe od gwiazd niż czarne; w dzień - jakby ktoś cały ten skrawek ziemi nakrył niebieskim kloszem... Na nieuczęszczanej drodze na Sokoliki odbite w resztkach błota olbrzymie łapy niedźwiedzia...
Nie potrafię tak jak WUKA ubrać w słowa tego piękna, tej ciszy będącej równocześnie koncertem świerszczy, tego majestatu przyrody.
Tak strasznie mi teraz źle, tak ciężko w tym Krakowie i pewnie dlatego nie zdecydowałabym się na zabranie z Tarnawy któregoś z nowo narodzonych kotów, aby nie odbierać im tej ich kociej szczęśliwości, tego raju dzieciństwa, który teraz przeżywają.
Oby jak najdłużej...
Właśnie wróciłem z Tarnawy.
W hoteliku nie ma nikogo ....i nie ma wolnych miejsc. Wszystkie zostały zarezerwowane dla gości weselnych (które odbywało się w Mucznem)
Warto być przygotowanym na takie sytuacje.
Och,Doroto!Jak ja Cię rozumiem!Byłam też króciutko(liczyłam na spotkanie z Tobą w Łopience) i teraz trudniej znieść to co za oknem..!Zieleń w Bieszczadach taka wiosenna,aż nierzeczywista a świersze grały jak największa orkiestra świata!Pozdrawiam!
Może tak. Ale po pierwsze - żaden z nich nie dał się złapać, a po drugie - pani Magda jest nie tylko miłośniczką koni, ale też wszystkich żywych stworzeń.
Jestem w 100% pewna, że spokojnie przetrwają zimę w jej małym domku.
Zresztą wybieram się do Tarnawy na przełomie września i października, więc sprawdzę jak cała kocia sprawa wygląda.
Co do szans przeżycia kota przeniesionego z jego naturalnych wiejskich, warunków miałam już doświadczenie niefajne bardzo; miałam Kicię urodzoną pod Tarnowem... Żyła na siódmym piętrze bez żadnego kontaktu z naturą.
Była okropnie nieszczęśliwa, ale regularne wizyty u weterynarza miały zapewnić jej - jak piszesz - kilkunastoletni żywot. Niestety, w wieku dziewięciu lat zachorowała na raka i musieliśmy Ją uśpić. Chyba nie muszę Ci tłumaczyć, jakie to było ciężkie, jakie straszne.
Fajnie jest w pejzażu bieszczadzkim zachwycić się "kicią" .
Zabrać ją w dalekie miasto, to tak jakby ukochane Bieszczady przenieść w swoją codzienność; to jest dla NAS dobre, ale niekoniecznie dla kota:cry:
Ja mam w domu bieszczadzkiego hultaja, teraz w wieku ok. 15 m-cy, zabranego z Bieszczad w wieku ok. 3 m-cy.
Nie dostrzegam, aby cierpiał. Jest b. żywotny, strasznie rozrabia, gryzie i drapie, żre jak górnik przodowy (a mimo to nie jest otyły).
A wiesz, jak to jest przyjemnie, gdy się takie miłe, żywe kocie futerko przytuli do twarzy ? Od razu pachnie Bieszczadami.
:-D:-D:-D
A zresztą możesz się sama przekonać, gdy wpadniesz we wrześniu na dokończenie VIII KIMB w Sękowcu.
:-D
Tradycyjnie przyjeżdżam bowiem w Bieszczady z kotem.
PS
W tej chwili mi wskoczył na kolana i zaczął mruczeć.
Eh, Doroto, masz czego żałować !
.
Znów nocowailismy w tym cudownym miejscu - wracam tam już jak do własnego domu - po prostu cudownie sie tam czuję i kropka .A wieczorne koncerty jak wspomniała Dorotka niepowtarzalane - lepsze niż filharmonia .Są pewne szanse ,że w przyszlym roku ruszy i bar w hoteliku .
Niestety hotelik ma funkcjonować tylko do końca października. Oczywiście pod wspaniałą kuratelą pań Agaty i Renaty z Tarnawy.
Co dalej? Decyzja leży w kompetencji Parku.
Wybieram się do Tarnawy na przełomie września i października, więc może czegoś nowego się dowiem...
Dorotko myslę ze też jeszcze w tym roku pokaże się w Tarnawie.Jeśli będzie hotelik nieczynny to zostaje hotel w Mucznem ale ....tam już tak typowo hotelowo ,anonimowo itd .A w Tarnawie rodzinnie - szkoda by było gdyby to miejsce znikło z bazy hotelowej Bieszczad .
Właśnie wróciłem z Tarnawy po Sylwestrowej imprezie. :-D
Hotelik działa w najlepsze, a raczej najgorętsze, bo pomimo zimy w pokojach było jak w tropiku.
Pani Agata K. zaprasza wszystkich chętnych! (rezerwcje gołębiem pocztowym)
A tak na serio to najlepiej dzwonić na Ośrodek BdPN w Lutowiskach do Pani Bożeny Rudziak.
Chris,nie samym chlebem człowiek żyje!Prawdaż?
Wiadomo coś o funkcjonowaniu we wrześniu i październiku?
Funkcjonuje normalnie. Dziś dzwoniłem, pytałem o październik. Tel. na stronie bdpn aktualny.