Pomijając całą politykę w tym filmnie. Mnie osobiście uderza nie tyle film co aktor, rzeczywisty człowiek, a nie fikcyjny bohater - Wiesław Gołas.
Członek Szarych Szeregów i AK, czynnie biorący udział w ruchu opory. 20 lat później gra w filmie, który aż zionie nienawiścią do ruchu oporu, lży i poniża go na każdym kroku np. tekst .....WiNowcy, NSZtowcy i inna swołocz......, potem Czterej Pancerni.
Dziś okazuje się, że jest jednym z najbardziej lubianych aktorów czyli wywołuje bardzo pozytywne odczucia u większości społeczeństwa. Nie wiem jak W.G.może to w sumieniu pogodzic. Chyba, że doszedł do wniosku, że to co robił "za młodu" było faktycznie naganne i że wysługiwał się "zaplutemu karłowi reakcji" jak głosił sławny plakat.
Żeby tego było mało - od roku 1963 czyli niedługo po nakręceniu filmu "Ogniomistrz Kaleń" zaczął dostawac ważne odznaczenia państwowe typu Krzyż Kawalerski, Krzyż Oficerski i inne nagrody. Tutaj można sobie przeczytac o Gołasie http://pl.wikipedia.org/wiki/Wies%C5%82aw_Go%C5%82as
Druga rzecz, która mnie nieco zaskoczyła - jak na ówczesne czasy i możliwości techniczne film jest nakręcony bardzo sprawnie i w miarę realistycznie.
Kolejna nieco dziwna sprawa - jak nie patrzyc zadaniem tego filmu jest wychowywanie społeczeństwa. Tyle, że propaganda i nagromadzenie negatywnych emocji dosłownie powala. Wg mnie to "spiętrzenie" jest dużo większe niż za czasów stalinowskich.
Potem się dziwic, że tak trudno się mówi o polsko-ukraińskim pojednaniu i że już dawno powinniśmy się zakopac topór wojenny oraz zając się konkretną współpracą.
Co najgorsze - ten film wychowuje kolejne pokolenia Polaków po dzień dzisiejszy - należy pokazac przede wszystkim przez jakie osoby był on tworzony czego sztandarowym przykładem jest życiorys Wiesława Gołasa.



Odpowiedz z cytatem

Zakładki