Ja natomiast słyszałem inną definicję zakapiora i mającą raczej mało wspólnego z poezją.

Piszę co usłyszałem od prawdziwego zakapiora-Bieszczadnika jako "przyjezdny-osadnik"
- żeby zostać prawdziwym zakapiorem trzeba spełnić 3 warunki, a nie tylko nosić kowbojski kapelusz

zgadnijcie jakie, napiszcie i zobaczymy czy mieliście cokolwiek wspólnego z prawdziwymi zakapiorami , bo na razie to "dużo wody płynie", aż na 36 stron

Chciałbym podzielić się też inną, znacznie ważniejszą refleksją, ale myślę aktualną i na temat.
Nie rozumiem dlaczego Bieszczady aspirują do tradycji z USA poprzez kowbojskie kapelusze, jakieś twory typu "dziki wschód, polska Alaska, polski dziki zachód itp.

Wg mnie jest to dla Bieszczadników bardzo hańbiące, bo mamy swoją przepiękną 1000 letnią historię, Bieszczady jako część księstwa wołosko-halickiego itd. Są piękne tutejsze legendy, a także sensacyjne historie wieluset lat zbójectwa, napadów, wojen. Barwy dodaje jeszcze mieszanina etniczna kilku narodów i ich współistnienie przez setki lat z zachowaniem odrębności kulturowej - dopuki politycy nie kazali mordować bliźniego, a bezmyślni ludzie ich nie posłuchali - i nie chodzi tu tylko o UPA i akcję Wisła.

Jakoś nie zauważyłem żeby ktokolwiek na Podhalu robił coś na nutę kowbojów i indian, choć wg niektórych szacunków 2/3 populacji Podhala mieszka w USA, a 1/3 w kraju. Nikt tam nie chodzi w kowbojskim kapeluszu, biega z tomahawkiem, rewolwerem i nie nazywa swoje ziemi ranchem.
Są za to rodzime góralskie kapelusze, baranice, kierpce, ciupagi, prawda ??
Jest kultywowanie tradycji rodzimego zbójowania czego "okrętem flagowym" jest historia Janosika i spory czy był to Polak czy Słowak. Jest również styl budowania domów, gwara, muzyka itd.

Gdzie to wszystko jest w Bieszczadach ? W książkach Pana Potockiego. Kto mądry to przeczyta.