"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
Ale ..ale np "Bieszczady Wschodnie" pierwsze wydania (W Krukara) Ruthenusa były dwustronne, jedna strona cyrylicą pisana.
ps. i co to dało ? jak mapy tam czytają tylko (przepraszam) ci co w Afganistanie byli.:(
i u nas też tak ze znajomością i czytaniem map przez większość jest
Ostatnio edytowane przez joorg ; 12-06-2012 o 00:33
"dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
Pozdrawiam Janusz
Jak taka dwustronna jest to super!! ale niestety nie wszystkie nowe mapy zrobili z opisem cyrylica..
Kilku z Afganistanu spotkalam.. Jednego ktoremu mapa Czeczenie przypominala bo tez byly gory...Wogole mam wrazenie ze wielu mezczyzn nauczylo sie czytac map w sluzac w armii- niekoniecznie na froncie. Pare razy miejscowym na widok naszych map usmiechnela sie gęba od ucha do ucha- "Wlasnie takich identycznych map uzywalismy w wojsku!!. Fakt- dla wiekszosci babek mapa to czarna magia. Wiele razy miejscowi pokazywali nam na mapach dogodne skroty, ciekawe miejsca w okolicy, albo okoliczne wioski, miasteczka ktore warto odwiedzic. Wlasnie swietnie sie do tego nadaja te radzieckie setki, daja tez rade nowe mapy ukrainskie wydawnictwa kartografia, ale osobiscie jakos mniej sie na nich wyznac potrafie. Kilka razy nawet taka mapa byla fajnym prezentem jaki mozna bylo podarowac miejscowym w podziekowaniu za goscine, nocleg, poczestowanie obiadem. Nawet sami sie przymawiali ze chcieli by taka mape dostac. Wiec nie bylo problemu i kombinowania jaki podarek im zostawic. Niestety na wigowke albo polska inna mape to miejscowi patrza jak na ufoludka, lub spotkalam sie nawet z uszczypliwymi uwagami - "patrz sasza, panowie turysci wciaz mysla ze tu jest Polska"
chodzilo mi o cyrylice, o opis taka czcionka jaka jest uzywana w kraju do ktorego jade.. Bylo to dla mnie nieraz szokiem, ze nawet straznicy graniczni (np. ci spod ukraisko-rosyjkiej granicy), albo ludzie z recepcji w hotelu robia wrazenie jakby po raz pierwszy widzieli nasz alfabet. Nie sa w stanie przeczytac danych z paszportu, tylko trzeba bylo podyktowac albo samemu uzupelniec formularze.
Pytanie o droge czy podsuwanie miejscowemu mapy pod nos jest fajnym sposobem na zagajenie rozmowy i poczatek znajomosciA jakos mialam szczescie spotykac ludzi ktorzy bardzo lgna do map..
Ostatnio edytowane przez buba ; 13-06-2012 o 14:16
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki