Pokaż wyniki od 1 do 10 z 39

Wątek: Jak Bieszczad zakpił sobie z Bertranda...

Mieszany widok

  1. #1
    Kronikarz Roku 2010
    Awatar bertrand236
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    Poznań
    Postów
    4,224

    Domyślnie Odp: Jak Bieszczad zakpił sobie z Bertranda...

    Ty tylko o jednym. nie właziłem do piwniczki...
    Pomimo padającego śniegu widzę, że drogą szedł ktoś przede mną w tym samym kierunku. Zastanawiam się, kto to mógł być. Droga też jest przetarta przez sprzęt jeżdżący duży. Czuję się wspaniale. Jestem sam i góry. Robię to, co lubię. Napycham się widokami, ciszą i świeżym powietrzem. Nagle z za zakrętu wychodzi człowiek z butelką. Oprócz butelki ma jeszcze w ręce piłę. Piły przedtem nie słyszałem, znaczy poszedł do pracy, ale nie pracował. Przyczyn tego stanu rzeczy nie upatruję. Idę spokojnie dalej. Pomimo padającego śniegu ślady przede mną są coraz wyraźniejsze. W końcu doganiam leśnika. Ze dwa kilometry idziemy razem. Pytam się go, po co tu idzie. Odpowiada, że wczoraj zakładał tabliczki, że zakaz wstępu, bo zrywka, a dzisiaj idzie je pozdejmować. Widocznie takie są przepisy i musi to robić. Na jego pytanie, dokąd zmierzam odpowiadam, że, do Kołonic. Trochę go ta odpowiedź zaskoczyła. Pytał się, czy znam drogę? Odpowiedź moja, że nie, ale mam mapę. Udzielił mi kilka cennych rad jak dojść do czerwonego szlaku. Nadeszła chwila rozstania z sympatycznym leśnikiem. Dalej już nie przetartą ścieżką piąłem się mozolnie pod górę. Wiedziałem już, czego nie zabrałem z Poznania. Oczywiście kondycji. Sapiąc, oglądając widoczki i odpoczywając, co jakiś czas podążałem coraz wyżej. Nie obawiałem się o to, ze zbłądzę, bo ścieżka była wyraźna pomimo śniegu. Gorzej by było jakbym szedł po ciemku, ale było jeszcze przed południem. Dla kronikarskiego obowiązku dodam, że żadnych tropów zwierzyny nie widziałem. Wreszcie zapowiadana przez leśnika polanka, wreszcie jodły i jestem. Widzę na drzewach biało czerwone znaki szlaku. Teraz w prawo. Ścieżka jest przetarta. Ktoś tędy szedł. Myślałem sobie, że teraz spokojnie pójdę sobie, a tu znowu strome podejście. Co mi tam nie pierwsze i nie ostatnie. Myśli moje błądzą koło mojego dziecka. Co on teraz robi i czy nie idzie, aby w drugą stronę, coby się ze mną spotkać. Taki samotny pobyt w Bieszczadzie jest okazją do wspaniałego odpoczynku psychicznego i do wielu przemyśleń. Lubię to i już. Robię plany na dzień następny. I tak myśląc i wędrując dochodzę do rozwidlenia szlaków. Skręcam za znakami czarnymi w lewo. Schodzę dosyć stromym stokiem. W pewnym momencie góra się na mnie pogniewała, wstała sobie i uderzyła mnie w plecy. Uderzenie było potężne. Zsunąłem się po górze w dół. Wstałem i poszedłem dalej. Zejście czarnym szlakiem było bardziej widokowe niż podejście ścieżką. Nie zwracając zbytnio uwagi na oznakowanie szlaku szedłem sobie po śladach osoby, która szła jakąś godzinkę przede mną. Wreszcie łąka. Widok przedni. Później najpierw stokówką, a później droga do Kołonic. Po drodze mijam ciągle czynne retorty. W końcu dosyć zmęczony docieram do szosy. Na szczęście przystanek PKS jest zaraz obok. Co z tego. Najbliższy autobus za 1,5 godziny. Chyba zamarznę przedtem. Sytuacja autostopowa lubi się powtarzać. Nikt nie chce się zatrzymać, a bryki różne i na różnych blachach tylko śmigają. W końcu zabiera mnie dostawczy Ford z Rzeszowa. Jedzie do Ustrzyk Górnych i jest pełen obaw czy dojedzie. Śnieg pada. Do Cisnej dojechał. Życzę mu szerokości na drodze i wysiadam. Idę do Zacisza. Pałaszuję wielki obiad i idę do Perełki. Jestem tak zmęczony, że o godzinie 16:00 zasypiam w łóżku. Budzę się około 18:00.Czas wstawać i zbierać się na Zakapiorskie Zaduszki, spotkanie z Barnabą i Browarem jak mniemam.
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    Ostatnio edytowane przez bertrand236 ; 14-11-2006 o 20:04
    bertrand236

  2. #2
    Bieszczadnik Awatar joorg
    Na forum od
    01.2005
    Rodem z
    Krosno
    Postów
    2,335

    Domyślnie Odp: Jak Bieszczad zakpił sobie z Bertranda...

    Cytat Zamieszczone przez bertrand236 Zobacz posta
    ...... W końcu doganiam leśnika. Ze dwa kilometry idziemy razem. ..... Na jego pytanie, dokąd zmierzam odpowiadam, że, do Kołonic. Trochę go ta odpowiedź zaskoczyła.........
    Wcale się nie dziwię ,że był zaskoczony , niezłą i nie krótką "samotną" trasę sobie wybrałeś,- podziwiam Cię -- nie mów jeszcze,że do tego szedłeś spod Krąglicy na Jaworne, a nastepnie do czarnego szlaku.
    Dwa razy czytałem Twoja relację , bo zmyliły mnie podpisy pod zdjęciami - coś tam pisze o Mikowie i myslałem ,że i tamten teren "zaliczyłeś" w jeden dzień.Czekam na dalsze Twoje relacje, byle nie do następnego sniegu.
    "dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
    Pozdrawiam Janusz

  3. #3
    Kronikarz Roku 2010
    Awatar bertrand236
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    Poznań
    Postów
    4,224

    Domyślnie Odp: Jak Bieszczad zakpił sobie z Bertranda...

    Cytat Zamieszczone przez joorg Zobacz posta
    Wcale się nie dziwię ,że był zaskoczony , niezłą i nie krótką "samotną" trasę sobie wybrałeś,- podziwiam Cię -- nie mów jeszcze,że do tego szedłeś spod Krąglicy na Jaworne, a nastepnie do czarnego szlaku.
    Dwa razy czytałem Twoja relację , bo zmyliły mnie podpisy pod zdjęciami - coś tam pisze o Mikowie i myslałem ,że i tamten teren "zaliczyłeś" w jeden dzień.Czekam na dalsze Twoje relacje, byle nie do następnego sniegu.
    O.K.Wyjaśniam:
    1. "-- nie mów jeszcze,że do tego szedłeś spod Krąglicy na Jaworne, a nastepnie do czarnego szlaku." Taką własnie trasę wybrałem i tak w łaśnie szedłem.
    2. Zdjęcia podpisywałem zaraz po przyjściu na kwaterę. POMYLIŁEM nazwy miejscowości. Kładę to na karb mojego zmęczenia. Przepraszam wszystkich, których one zmyliły. Oczywiście chodzi o Maniów, a nie o Mików. Żeby nie wprowadzać jeszcze większego bałaganu nie będę wprowadzał poprawek pod zdjęciami, bo Ci co będą to czytali później będą mieli problemy ze zrozumieniem Twojeho postu i mojej do niego odpowiedzi.
    3. Już teraz Cię przepraszam Janusz. Jak się położyłem i byłem na tak zwanym "Pierwszym śpiku" zadzwoniłeś i miałeś ochotę na dłuższą pogawędkę, a ja miałem w tamtym momencie ochotę tylko i wyłącznie przespać się. Dlatego nasza rozmowa wygladała/brzmiała tak jak wyglądała/brzmiała. Mam nadzieję, ze nie masz mi tego za złe?
    Pozdrawiam
    Ostatnio edytowane przez bertrand236 ; 14-11-2006 o 20:11
    bertrand236

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Jak tu przejść z Bieszczad polskich na ukraińskie?
    Przez piotrula w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 24
    Ostatni post / autor: 29-12-2019, 18:47
  2. Odpowiedzi: 21
    Ostatni post / autor: 16-01-2010, 10:23
  3. Brama Bieszczad, czyli jak dojechać?
    Przez poorbuba w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 19
    Ostatni post / autor: 30-01-2009, 18:06
  4. Jak dostać się z Bieszczad (np. Wetliny) do Koszyc na Słowacji
    Przez Miszaskc w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 5
    Ostatni post / autor: 06-07-2006, 10:29
  5. Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 12-02-2005, 14:04

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •