Hej:)
Skoro lektury nie pomogły, czas podpowiadać:) Zastrzegam, że tutaj, co radzący, to inna koncepcja, bo każdy ma swojego hopla:D
Polecam tydzień w następującej końfiguracji:
1 dzień: dojazd do Ustrzyk Górnych, zakwaterowanie w Zajeździe pod Caryńską, Hoteliku Białym, w kwaterach na osiedlu BdPN, w Kremenarosie ]:->, w kawaterach prywatnych naprzeciwko Kremenarosa, w hotelu PTTK o wysokim standardzie i cenach, na polu namiotowym w domkach campingowych. Zalecam dokładne przeanalizowanie, bowiem w ten krótki czas U.G. staną się Waszą bazą wypadową na cały tydzień.
Jeżeli przybędziecie do Ustrzyk przed południem, to zaraz po zakwaterowaniu ruszacie na rozruchową traskę szlakiem czerwonym na Połoninę Caryńską, gdzie rozpoznacie swe siły. Przy okazji piękne panoramy i możliwość poznania topografii rejonu Waszej wyprawy 'z lotu ptoka'. Z Caryńskiej zejdziecie na Przeł. Wyżniańską szlakiem zielonym i dalej podejdziecie kawałeczek do Bacówki pod Rawkami, gdzie zapoznacie się ze smakiem bieszczadzkiego piwa:D Stamtąd z powrotem do szosy i powrót busem, peksem, okazją lub na nogach.
2 dzień: Świtem wyjdziecie niebieskim szlakiem w kierunku Wielkiej Rawki, którą przebrniecie bez większych kłopotów, zejdziecie z niej ku Rawce Małej, a z tej do wspomnianej Bacówki wyszukiwać dalsze subtelności smaków piwa bieszczadzkiego:D (Uwaga - tu można wykonać wariant z zejściem przez Dział do Wetliny szlakiem zielonym i wracając stopem, busem lub nawet peksem do UG.
Za każdym razem powrót ku U.G. albo okazją, albo busikiem z Panem 'Kapelusznikiem' (to moje określenie, zobaczycie dlaczego:)), albo per pedes:D
3. Dzień: Wykonacie szybki marsz bądź podjedziecie peksem do osady Bereżki położonej przy szosie U.G. - Ustrzyki Dolne i stamtąd szlakiem żółtym podejdziecie na Przełęcz Przysłup Caryński, gdzie w schronisku Koliba zapoznacie się z miejscowym specjałem - piwkiem bieszczadzkim. Tego radzę jednak unikać, jeśli zechcecie pójść ku połoninie Caryńskiej zielonym szlakiem z przełęczy i zejść z niej w dół do U.G. Podejście jest dla niekondycyjnych ludzi dość męczące. Drugi wariant, to przejście przez przełęcz do doliny nieistniejącej wsi Caryńskie, a następnie przebicie się znakowaną ścieżką ku wsi Nasiczne, gdzie czeka Was jeszcze dość długi odcinek po asfalcie w lewo ku osadzie Berehy Górne, skąd możecie mieć nadzieję na okazję, busik lub może nawet peks ku U.G. W przeciwnym wypadku trasa asfaltem wydłuża się o dalsze kilka km.
4. dzień: Mając w pamięci i w łydach traskę ubiegłodniową udacie się na lekką przebieżkę o następującym przebiegu: busem, peksem, okazją na Przełęcz Wyżnią (w kierunku na Wetlinę) i z niej żółtym szlakiem na Połoninę Wetlińską do domq, który niektórzy zwykli nazywać 'Chatka Puchatka'. Stamtąd przejdziecie ku Przełęczy Orłowicza czerwonym szlakiem i zejdziecie na płd-zach szlakiem żółtym do Wetliny skąd już łatwo peksem, busem lub okazją do U.G. Jeśli zamierzacie nazajutrz utrwalać przeżycia piwkiem bieszczadzkim i wietrzyć buty, polecam jako silny akcent końcowy przejście trasy Wetlina-Przełęcz Wyżnia na nuniach:)
5. dzień: Ruszacie skoro świt czerwonym szlakiem na Szeroki Wierch, a następnie zdobywacie Tarnicę i tam, pod szczytem, decydujecie się na pętlę przez Krzemień, Halicz, Rozsypaniec do Wołosatego, bądź schodzicie od razu do Wołosatego i możecie wrócić stamtąd dobrze zachowaną szosą typu bieszczadzkiego do U.G. po drodze zwiedzając torfowiska w dolinie, cerkwisko w Wołosatem i wsłuchując się w tętent życia wokół:D Jeszcze inny wariant polega na zejściu z siodełka pod Tarnicą ku Krzemieniowi i podejściu na Bukowe Berdo, które w całości przemierzacie niebieskim szlakiem schodząc aż do Widełek i do szosy, skąd busem, stopem, peksem lub na nuniach wracacie do UG. Tu jednak ostrzegam, że natężenie ruchu na tym odcinku szosy nie jest tak duże, jak na trasie UG-Wetlina. Dotyczy to przede wszystkim komunikacji zbiorowej ale i prywatnej.
6. dzień - luzacki - jedziecie busem, peksem lub okazją aż do Cisnej, gdzie poznajecie restaurację Siekierezada, działalność artystyczno-towarzyską R. Szocińskiego, ikonową pracownię Denisiuków, pomnik, kościół,piwo bieszczadzkie w Trollu, a jeśli nie zabraknie energii - podchodzicie aż do Bacówki pod Honem, gdzie poznajecie przesympatycznych gospodarzy, oglądacie otoczenie Cisnej nieco z górki i pojmujecie, że jeszcze lepiej byłoby tu wrócić z plecakami:D
Powrót jak przyjazd tam.
7. dzień - ten zawsze! powinien służyć odpoczynkowi. Mniemam, że poznacie w tym czasie już tylu ludzi, że nie zanudzicie się posiadując na piwku bieszczadzkim 'U Lacha', 'Pod Caryńską', a nawet w Kremenarosie:D:D:D
Tu uwaga ogólna: zawsze dużo się rozpytujcie o połączenia, o możliwość podwożenia przez ludzi z autami itd, itp. W okresie powakacyjnym peks wycofuje wiele połączeń utworzonych pod turystów:/
Pozdrawiam i życzę udanego pobytu w Bieszczadach,
Derty



Odpowiedz z cytatem

Zakładki