Pozwolę sobie, zgodnie z umową, rozszerzyć nieco tezy mojej prelekcji, aby unaocznić,że wątki "bieszczadzkie" są ewidentne,niejako wiodące!
Co do punktu pierwszego,wszyscy znamy wiersze WUKI i chyba nie muszę nikogo przekonywać że są nieodłącznie związane z Bieszczadami i z ludzmi Bieszczadu.Nawet jeden User nazwał Jej wiersze wprost "poezją bieszczadzką", z tym zamysłem żeby obsikać po nogach a w rzeczy samej był to komplement!
Co do punktu drugiego, to wiersze Krissa40 też mają akcenty bieszczadzkie. Wszyscy czytelnicy poezji Naszego Twórcy (7 osób+ jeden Chińczyk) widzą kontekst bieszczadzki, choćby per analogiam(np. Zalew Zegrzyński - Zalew Soliński, kto tego nie widzi jest po prostu złośliwy).
Co do punktu trzeciego, czy kantata "In taberna quando sumus" ma konotacje bieszczadzkie?!. Zapewniam że ma! Pewne wiarygodne, (niestety niepotwierdzone) zródła podają że pieśń ta, to wspólne dzieło średniowiecznych goliardów i szpylmanów oraz pewnego wywłoki czyli zbiegłego mnicha. Nie wyklucza się że mnich ów zbiegł z klasztoru w Zagórzu. To ja się pytam w takim razie gdzie on zbiegł??? Przecież nie do Anyczkogrodu, bo tam już było Oświecenie i....... Straż Miejska! Nasz mnich,jako człowiek sprytny uciekł po prostu w Bieszczad! (przez Serednie W. Kalnice) Ukrył się w okolicach Baligrodu, u podnóża Huczka i Mowgani, spotykając tam podobnych sobie powsinogów, m.in. niejakiego Zbója Obłocznego Śliwola (jaboli jeszcze wtedy nie znali) oraz nieco przydługiego (2 metry) zbója Szaszłyka (o klopsikach też nikt tam nie słyszał). Jako prawdziwi zbójowie mieli oni swojego Harnasia ale ten nie zajmował się dowodzeniem tylko reperacją opuszczonych przez królewskich sokolników i leśników chatek! Byli tam również między nimi zbóje sezonowi, honoris causa niejako, którzy zjeżdżali na zbójowanie z różnych zakątków kraju. Najsławniejszy z nich był niejaki Wojsław z Lepionkowa (ksywa Karkówka),onże często przybywał pozbójować. Z nudów po prostu,mieszkał bowiem w zapadłej,nikomu nieznanej osadzie, o której to osadzie usłyszano dopiero w czasie pózniejszym, po tym jak w środku osady zbudowali sobie krakowskie przedmieście! Byli i inni, niestety nie czas i nie miejsce by ich wszystkich wymienić. Jak powstała w tych warunkach rzeczona kantata mam zamiar opowiedzież na KIMB-ie, chyba że Stały Bywalec pozwoli tutaj, w czasie pozniejszym Pozdrawiam!!!