Cytat Zamieszczone przez gremium Zobacz posta
W kalasztorze w Komańczy w zeszłym roku zmarła siostra która przeżyła wojnę w klasztorze. Z jej opowiadań wynika że to między innymi ukraińscy mieszkańcy Komańczy palili domy należące do między innymi rodzin polskich.
Nie jestem pewien na bank, ale wydaje mi się że piszesz o s. Elizie - jeśli to ona, to warto brać poprawkę na jej opowiadania.
Cytat Zamieszczone przez gremium Zobacz posta
Szkoda, że teraz klasztor jest wyłącznie nastawiony na komercyjne opowiadania o ks. Wyszyńskim (które się troszkę mijają z prawdą np. siostry mówią, że ks. Wyszyński mnie mógł nigdzie wychodzić, że dostęp do klasztoru był utrudniony a na rozmawiałem z jedną z mieszkanek Komańczy która mówiła mi, że pamięta jak sobie spacerował po miejscowości, odprawiał msze a nawet chrztów udzielał)
Dokładnie, przy czym chodził z "asystą", tak aby zawsze mieli go na oku. Odwiedzał również domy, zwłaszcza te zaraz za kładką, bo tam najbliżej, często bywał na Paniówce (Paniówki) - moja babcia nieraz go spotykała bo akurat pasła tam krowy, czasem zagadał, ojciec też pamięta.
Cytat Zamieszczone przez gremium Zobacz posta
a o historii klasztoru nic nie umieją powiedzieć.
To też prawda.
Cytat Zamieszczone przez gremium Zobacz posta
Spośród wszystkich żydów komianieckich ocalał tylko jeden.
Znałem jeszcze co najmniej jednego, przy czym nie każdy wówczas (i potem) chciał się do żydowskiej narodowości przyznawać, czasem wygodniej było nie.

BTW: strażnica w Komańczy o której piszesz została spalona 22.03.1946 - to był najliczniejszy "nalot" banderowców na Komańczę - spalili m.in. strażnicę, sanatorium kolejowe, mleczarnię i polską szkołę razem z nauczycielką (Twój pradziadek powinien pamiętać gdzie stała, bo w '39 już chyba była - jak coś to służę szczegółami na priv), posterunek kolejowy i zastrzelili 4 osoby (obelisk k.UG).