KIMB-owi z zegarkiem w ręku mówię swoje stanowcze... eee tam
Osobiście bardzo mi pasowała ta luźna konwencja ostatniego spotkania - bez harmonogramu, oficjałek, pokazów, odczytów... Każdy robi co chce, gdzie chce i z kim chce. Jest godzina rozpoczęcia "obrad głównych", przemowa Prezydenta i chwatit. Dalej duch wieje, kędy chce. Jak ktoś miał skojarzenia z PRL-owskim wieczorkiem zapoznawczym w FWP, to jego problem :P
Nie ma co porównywać KIMB-u do imprez organizowanych przez społeczności realne - koła turystyczne czy przewodnicze. Ja nie mam kompleksów, bo forum to zupełnie inna bajka. Myśwa są grupą wirtualną, która widuje się raz na rok, a poza tym ma z sobą niewiele wspólnego i niewiele do czynienia (mówię o całej grupie forumowiczów). Trudno się spodziewać, że znajdzie się ktoś, kto poświęci ileś tam czasu, pieniędzy i wysiłku, by zorganizować profesjonalne seminarium - na odległość i dla 50 osób, z których zna może 5.
Sensowna wydaje się propozycja Stałego Bywalca, by ktoś, kto czuje wenę i potrzebę zorganizowania jakiejś atrakcji - zamiast bawić się w Wujka Dobrą Radę - po prostu wykonał taki wysiłek, na jaki go stać, i od początku do końca akcję zorganizował i na KIMB-ie przeprowadził. Jak - nie przymierzając - dyktator od PowsimordNo to co, że forma brudna i że błędy tam i tu, przyjdzie walec...




Odpowiedz z cytatem
Zakładki