Wróciłam ze spotkania z Piotrem. Rozmowa momentami może nie była ostra ale napewno dla obu stron bardzo nieprzyjemna. Tym bardziej, że Kolega był tak zdenerwoawany iż drzały Mu ręce. Jest na bieżąco, gdyż ktoś wysyła mu fragmenty naszych tekstów. Nie wiem kto ale dowiem się, a wtedy ta wiewiórka, która jest moim zdaniem kompletną idiotką dostanie ode mnie po buzi. I to mocno.
Piotr nie zgodził się napisać tu pożegnalnego posta, a szkoda. Odrzucił wszelką argumentację, że nowe forum powstało z powodów niejasnych czyli związanych z kasą. Znam Go od tej strony i wierzę Mu. Napewno nie jest człowiekiem interesowanym. Pozostałe argumenty nie trafiły mi do przekonania. Piotr ma przeczytać dyskusję w boxie i odpowiedzieć na zarzuty na swoim forum. Odpowiedzieć jasno dlaczego zdecydował się na założenie nowego forum. To Piotr jest ojcem założycielem bieszczadzkiegoforum. Jeden z jego argumentów przemówił mi do wyobraźni. Ten, że przed podziałem nie można tu było wytrzymać. To był jeden z powodów dlaczego napisałam list pożegnalny i gdyby nie tragedia, a potem podział to przestałabym się tu udzielać. Prawdę powiedziawszy to nowe forum jest skrojone pode mnie i moje potrzeby więc nie mogę mu zarzucić fuszerki. Ale także nie mogę Mu darować rozłamu.
Ktoś kto donosił Piotrowi wysnuł wniosek z moich wypowiedzi, że ja mam do niego pretensje o to, że mi nie płaci za wspólpracę. W tym momencie to ja wk... się. Powiedzmy jasno. To ja nie jestem zainteresowana pieniędzmi, nie zgodziłam się ich przyjąć. Piotr chciał mi płacić dniówki, chciał mi dawać połowę dochodów z reklam, kombinował jak koń pod górę ale nie zgodziłam się. Sadzę, że to ostatnie słowa na forum na ten temat.




Zakładki