Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 240

Wątek: Stosunki polsko - ukraińskie w rozwoju historycznym (z Bieszczadami w tle)

Mieszany widok

  1. #1
    Powsimorda h.c.
    Awatar Marcowy
    Na forum od
    09.1998
    Rodem z
    Zacisze
    Postów
    2,670

    Domyślnie Odp: Stosunki polsko - ukraińskie w rozwoju historycznym (z Bieszczadami w tle)

    Jeśli już uważasz, że takie szokujące zdjęcie jest konieczne do zilustrowania Twoich tez, zamieść do niego link opatrzony informacją, że fotografia jest drastyczna. Niechciany tekst można pominąć, wklejonego zdjęcia się nie da.

  2. #2
    Bieszczadnik Awatar wp.krzysztof
    Na forum od
    03.2009
    Rodem z
    Podkarpacie
    Postów
    357

    Domyślnie Odp: Stosunki polsko - ukraińskie w rozwoju historycznym (z Bieszczadami w tle)

    Cytat Zamieszczone przez Marcowy Zobacz posta
    Jeśli już uważasz, że takie szokujące zdjęcie jest konieczne do zilustrowania Twoich tez, zamieść do niego link opatrzony informacją, że fotografia jest drastyczna. Niechciany tekst można pominąć, wklejonego zdjęcia się nie da.
    Witam !
    1. Tak dla porządku. W moim poście nie ma żadnych moich tez. Jest dość obszerny cytat z Gazety Wyborczej, z podaniem autorów tekstu. Zamieszczone zdjęcie również pochodzi z tego wydania.
    2. Sądziłem, że skoro zamieszcza to zdjęcie GW - to nie jest ono zbyt drastyczne, aby mogło się znaleść i tutaj. Widać nie może mimo, że w kilku pokrewnych wątkach właścicie o niczym innym sie nie mówi jak właśnie o zbrodni. Tyle tylko że nie zawsze prawdziwie (To już akurat jest moja teza).
    3. W poście cytuję fragmenty książki A. Kormana, bo okazało się, że ludzie z tytułami naukowymi ordynarnie manipulują opinią publiczną.
    4. Post jest jak najbardziej "na temat", bo publikacje historiograficzne, zarówno polskie jak i ukraińskie, siłą rzeczy są częścią aktualnych stosunków polsko-ukraińskich. (i manipulacje, jakie mają tu miejsce też tą częścią są)

    Wobec powyższego, stanowczo proszę cenzurę o usunięcie mojego postu nr 34 i 35. Cały tekst jest o tym zdjęciu, i bez niego traci całkowicie sens. (Nawiasem mówiąc zdjęcie to jest powszechnie znane, i od dawna funkcjonuje w obiegu publicznym. Było nawet inspiracją dla artystów (patrz fragment dotyczący rzeźby Pana Mariana Koniecznego) Sam widziałem je wielokrotnie w różnych przedrukach i publikacjach).
    No ale w trosce o dobre samopoczucie i ciekawie pojętą estetykę uznajmy zgodnie że tej manipulacji nie było.
    Ostatnio edytowane przez wp.krzysztof ; 28-05-2009 o 08:55 Powód: literówki
    Sapere aude.

  3. #3
    Zbanowany
    Na forum od
    03.2009
    Postów
    304

    Domyślnie Odp: Stosunki polsko - ukraińskie w rozwoju historycznym (z Bieszczadami w tle)

    WP Krzysztofie.

    Zdjęcie jakie przytoczyleś odnosi się do przypadku kryminologicznego. To jest fakt znany. Uznany przypadek paranoi.Cyganka zabila swoje dzieci, a zdjęcie zostało użyte jako ilustracja mordów ukraińskich na Polakach, stało się motywem pomnika masakr.

    Fakt, że zdjecie ktore zostało uznane za symbol masakr ukrainskich, a nie jest związane z tymi masakrami jest używany absurdalnie jako powód do zakwestionowania istnienia masakr. Zdjęcie jest złe, to i masakr nie było. A to nie jest prawda.

    Ponieważ zdjęcie wg autorów realacji obrazuje to co się działo na Tarnopolszczyźnie, jest właśnie symbolem masakr ukraińskich. Nikt tych masakr nie forografował, może dlatego, że fotograf nie bywał zapraszany. A do dziś mordom się przeczy z powodów politycznych. Dlatego właśnie zdjęcie zostało uznane za symbol.

    O przekazie takim własnie mówią setki relacji świadków. O świadomej, sadystycznej eksterminacji dzieci. W tych relacjach mowa jest także o wianuszkach z dzieci, jako miejsce wymienia się Tarnopolszczyznę. Nie podam z pamięci konkretnego miejsca, ale to szybko sobie można samemu ustalić z internetu.

    Aż do 40 % ofiart masakr OUN UPA to dzieci, wystarczy poczytać spisy ofiar, przejechać się do miejsć upamiętnienia masakr, Ihrowica, Berezowica Mała, Huta Pieniacka, tam gdzie stoją granitowe postumenty postawione przez III RP. Jest ich osiem, z czego trzy widziałem osobiście. Trzeba stanąć i poczytać ile dzieci jest wymienione na pomnikach. To jest niepodważalny fakt.

    W relacjach czyta się, że dzieci były zabijane jak świniaki na wiosne, a nawet gorzej, bo nad świniami ludzie się nie pastwią przed śmiercią z sadystycznym zacięciem.

    Faszystowskiej Ukrainie z Juszczenką gloryfikującym ukrainskie SS i sadystycznych bandziorów z UPA życzymy wszystkiego najgorszego. To pomioty europejskiej kultury politycznej.

    Wielusetletnia obecnośc kultury ukrainskiej w kulturze polskiej nie wymaga by tłumaczyć i dawać intelektualne uzasadnienie dla faktów ktore są sprzeczne z podstawowymi wartościami chrześcijanstwa.

    WP.Krzysztofie, odmawiam ci prawa nadawania wartości działaniom ktore są kryminalne. Intelektualizowanie czynów ukraińskich faszystow, ubieranie ich w narodową otoczkę nie zmaże nigdy skrajnej zbrodniczości tych bandytów.



    "Litości. Ale proszę się nie lękać. Ukraińcy nie mieli aż takiej wyobraźni jak dr Korman. Większość pozycji z tej wyliczanki do tzw. „różne odmiany” tej samej tortury np. obcinanie nosa, obcinanie jednego ucha, obcinanie obydwu uszu, obcinanie piersi, obcinanie piersi z posypywaniem solą …. łamanie stawów nóg, łamanie stawów rąk, ściskanie ofiary drutem kolczastym, ściskanie odrutem kolczastym dwóch ofiar razem, ściskanie więcej ofiar razem drutem kolczastym, - itd. itd. - aż tak doszedł do pozycji 362."

    Czy było 362 rodzaje, czy 123 jak wg innych relacji rodzajów tortur, nie ma znaczenia. Było około 200.000 przypadków zbrodni na Polakach dokonanych przez OUN-UPA. Zatem rodzajów tortur było tez 200.000.

    Manipulacja że rodzajów tortur było 123 a nie 362 jest żadną manipulacją. Oświadczenie że masakry nie byly straszne, bo rodzajów tortur było tylko 123, jest właśnie MANIPULACJĄ.

    WP. Krzysztofie, nieznane są mi powody dla których usiłujesz ubierając w hasła tolerancji wyjaśniać świat oczami beneficjnetów zbrodni. Świat zbrodni jest zerojedynkowy - kto dokonał jest mordercą. Niestety do człowieka ktory używając intelektualnej maniery usiłuje to zracjonalizować i wytłumaczyć mogę czuć jedynie tylko odrazę. Wolałbym wiedzieć, że jesteś Ukraincem broniącym swojej wizji historii, lecz jeśli jednak jesteś Polakiem, to niewytłumaczalne jest twoje zachowanie.

    Intelektualista wzorem Dzierżynskiego może wszystko logicznie i przekonywująco uzasadnić. Kłopot w tym, że wartość takiego uzasadnienia może być żadna.
    Ostatnio edytowane przez Łapi ; 28-05-2009 o 11:40

  4. #4
    Zbanowany
    Na forum od
    03.2009
    Postów
    304

    Domyślnie Odp: Stosunki polsko - ukraińskie w rozwoju historycznym (z Bieszczadami w tle)

    Nie jest dobrze odpowiadać emocjami na argumenty... Ale trudno nie zareagować emocjonalnie, jeśli na przeciw dowodom stawia się intelektualne spekulacje w imię fałszywie pojętej tolerancji.

    Wy, panowie obrońcy tej tolerancji, zadajcie sobie pytanie, jaki byście mieli stosunek do zbrodni faszystów ukraińskich, gdyby to akurat waszemu dziecku rozpruto brzuch?

    Rozmawiałem dwa tygodnie temu z przesiedlencami spod Lwowa.

    "(...) Żyło się spokojnie, razem, rodzinnie, ludzie żyli zgodnie w mieszanych rodzinach. Do czasu jak Hitler obiecał im wolną Ukrainę. Wtedy zaczeły się dziać straszne rzeczy, szwagier Ukrainiec zabił siekierą swoją żonę Polkę i dwie małe córeczki. Moja babcia widziała przerżniętego piłą trzykrotnie księdza ze swojej wioski. Nie chcemy tam wracać, za żadne pieniądze, nawet jak by nam oddali za darmo dom i ziemie. Tam wciąż Polacy chodzą z nisko pochyloną głową, zastraszeni, boją się mówić po polsku - do dziś (...)"

    !!!

    Dedykuję wszystkim szermierzom zalatującej trupami "tolerancji". Zanim zaczniecie kwestionować, przejrzyjcie fakty i dowody.


    Brunatna antypolska Ukraina Juszczenki jest faktem. Oni akurat chętnie przyjmą waszą tolerancję, pozwoli im to rozszerzyć wpływy tam gdzie dziś nie sięgają.



    Obserwacji i poglądów moich w tej sprawie nie chcę jednak nikomu narzucać.
    Ostatnio edytowane przez Łapi ; 28-05-2009 o 13:18

  5. #5
    Bieszczadnik Awatar wp.krzysztof
    Na forum od
    03.2009
    Rodem z
    Podkarpacie
    Postów
    357

    Domyślnie Odp: Stosunki polsko - ukraińskie w rozwoju historycznym (z Bieszczadami w tle)

    Cytat Zamieszczone przez Łapi Zobacz posta
    WP. Krzysztofie, nieznane są mi powody dla których usiłujesz ubierając w hasła tolerancji wyjaśniać świat oczami beneficjnetów zbrodni. Świat zbrodni jest zerojedynkowy - kto dokonał jest mordercą. Niestety do człowieka ktory używając intelektualnej maniery usiłuje to zracjonalizować i wytłumaczyć mogę czuć jedynie tylko odrazę. Wolałbym wiedzieć, że jesteś Ukraincem broniącym swojej wizji historii, lecz jeśli jednak jesteś Polakiem, to niewytłumaczalne jest twoje zachowanie.
    Rozczarowałeś mnie, serio.
    Jest na tym forum spora grupa, która uprościła sobie świat do granic niemożliwości. Wykreowaliście prościutki obraz czarno-białego świata, świata dobrych Polaków i złych Ukraińców. Z przykrością konstatuję, że i Ty do tej grupy się zaliczasz.

    Denerwująca jest ta Twoja maniera przypinania forumowiczom etykietek, wedle Twojej klasyfikacji. Nie znasz mnie, a już tyle opinii na mój temat wygłosiłeś.

    A teraz do rzeczy:
    1. Post jest w zasadzie obszernym cytatem z Gazety Wyborczej, a nie moim tekstem – co wyraźnie zaznaczyłem. Masz jakieś wątpliwości, to kieruj je do autorów tego tekstu w pierwszej kolejności.

    2. Nigdy i nigdzie nie negowałem zbrodni ukraińskich na ludności polskiej – więc dlaczego uparcie usiłujesz mnie przedstawić jako rzecznika ukraińskiej sprawy?. Że mam tu i ówdzie wątpliwości?. Owszem mam. Nie żyję niestety w Twoim czarno-białym ciasnym światku. Całe moje doświadczenie życiowe wskazuje, że prawdy, zwłaszcza te najbardziej oczywiste, też należy weryfikować.

    3. Mam proste pytanie do Ciebie (ponoć znasz wszystkie odpowiedzi na wszystkie pytania): po co fałszować i dodatkowo ubarwiać historię, skoro prawda jest wystarczająco szokująca ?.
    (Nie ma potrzeby dokładać do pieca. Każde kłamstwo po stronie polskiej nauki będzie skwapliwie wykorzystane przez Ukraińców do udowodnienia, że to my fałszujemy historię). No po co?

    4. Czytałeś książkę dr Kormana?. Czytałeś ten spis metod torturowania?. Przecież to żenada, a nie rzetelna praca naukowa. Jaką wartość historiograficzną mają tego typu „dzieła” i wnikliwe „wieloletnie badania”. Powodują jedynie, że tracimy zaufanie do pracy historyków. Pan dr Korman wyliczył w swojej książce 362 metod tortur dla polaków. Po dojściu do setnego miałem dość. Zapewne sami Ukraińcy rezuni nie wiedzieli, że mają taki bogaty warsztat.

    W przedmiotowej książeczce na stronie 3 czytam „Jest jeszcze jeden pożal się Boże historyk, Grzegorz Motyka, któremu czytelnicy londyńskiego Głosu Emigracji przyznali (za kłamstwa i fałszerstwa) swoje najwyższe odznaczenie, czyli Ośle uszy. Ostatnio znów do nas dotarły informacje o skandalu, jaki wydarzył się na Uniwersytecie Szczecińskim, gdzie tamtejsza Rada Wydziału, wprowadzona haniebnie w błąd, dopuściła do kolokwium habilitacyjnego, kolejnego historycznego fałszerza Romana Drozdę.
    Naukowiec, który w swoich pracach pogardliwie wypowiada się o dorobku innych, sam dopuszcza się wielokrotnej manipulacji. Cytowana książka dr Kormana nie jest jedyną w której zamieścił te zdjęcia. Ten sam autor opublikował coś na kształt albumu fotograficznego zawierającego dokumentację fotograficzną zbrodni UPA. (Mam również tą pozycję, ale nawet nie chce mi się jej szukać) W istocie jest tam sporo brutalnych fotografii, zbrodnia na jednej rodzinie, chyba Kleszczyńskich, zdokumentowana kilkunastoma fotografiami, i wreszcie trochę zdjęć terenowych po nieistniejących wsiach – jako „wypełniacz objętości”. Tam również jest omawiane zdjęcie dzieci cyganki spod Radomia z odpowiednim komentarzem. W tej sytuacji oczekiwałbym od Autora sprostowania i przeprosin tych wszystkich, którzy zakupili te publikacje.

    Łapi – czego tutaj nie rozumiesz?.

    5. Dlaczego akurat to zdjęcie jest ważne?. Ta manipulacja to prosty zabieg socjologiczny. Ludzi zawsze najbardziej ujmie krzywda malutkich dzieci. Tacy już jesteśmy. To zdjęcie jest ważne, ponieważ ono już funkcjonuje w świadomości społecznej, jako SYMBOL. A jest w istocie ordynarnym kłamstwem wielokrotnie powtarzanym i publikowanym.

    Czego tutaj nie rozumiesz z kolei?

    6. Na koniec, powstrzymaj się łaskawie od osobistych wycieczek, choć takowe ujmują głównie Twojej inteligencji. Wyglądasz na oczytanego faceta, na pewno znajdziesz merytoryczne argumenty i nie musisz w dyskusji sięgać prostactwa, aby udowodnić swoje racje. Za wszelkie przyszłe próby psychoanalizy z góry dziękuję – znajdź sobie innego pacjenta.
    Sapere aude.

  6. #6
    Bieszczadnik
    Na forum od
    05.2009
    Postów
    114

    Domyślnie Odp: Stosunki polsko - ukraińskie w rozwoju historycznym (z Bieszczadami w tle)

    Cytat Zamieszczone przez wp.krzysztof Zobacz posta
    Jest na tym forum spora grupa, która uprościła sobie świat do granic niemożliwości. Wykreowaliście prościutki obraz czarno-białego świata, świata dobrych Polaków i złych Ukraińców. Z przykrością konstatuję, że i Ty do tej grupy się zaliczasz.
    Chciałbyś tę sprawę uprościć wszyscy wyraźnie piszą, że Polacy również mają na sumieniu mordy, jest jednak zasadnicza różnica pomiędzy planowym ludobójstwie UPA a polskimi odwetami.

  7. #7
    Bieszczadnik Awatar wp.krzysztof
    Na forum od
    03.2009
    Rodem z
    Podkarpacie
    Postów
    357

    Domyślnie Odp: Stosunki polsko - ukraińskie w rozwoju historycznym (z Bieszczadami w tle)

    Cytat Zamieszczone przez Emi Zobacz posta
    wszyscy wyraźnie piszą, że Polacy również mają na sumieniu mordy, jest jednak zasadnicza różnica pomiędzy planowym ludobójstwie UPA a polskimi odwetami.

    Możesz to rozwinąć? - zwłaszcza tę różnicę
    Ostatnio edytowane przez wp.krzysztof ; 28-05-2009 o 20:41
    Sapere aude.

  8. #8
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,525

    Domyślnie Odp: Stosunki polsko - ukraińskie w rozwoju historycznym (z Bieszczadami w tle)

    ODPOWIEDŹ POLEMISTOM - CZĘŚĆ I

    WP. Krzysztof

    Dziękuję za pozytywną opinię, mnie również Twoje teksty się podobają i w ogóle bardzo interesują. O tym "podstawieniu zdjęcia" absolutnie nie miałem pojęcia, ale o samym wydarzeniu "cygańsko - radomskim" - tak. Opowiadał mi o tym mój śp. ojczym (1920 - 2004), rodowity radomianin. Tak się tylko teraz, na gorąco zastanawiam, czy był to przypadek, czy może czyjaś ręka specjalnie ową fotografię podłożyła, aby w przyszłości ów "dowód zbrodni" można było zakwestionować.

    Henek

    Pisząc, że w miastach ukraińskich należących do II RP dominują Polacy i Żydzi albo Żydzi i Polacy, myślałem "geograficznie" a nie "państwowo - politycznie". Bo w sensie geograficznym Ukraina to chyba wszystkie ziemie na wschód od Sanu, nieprawdaż ? Rozumując tą kategorią nawet dzisiejsza Polska też zachowała w swoich granicach "kawalątek" Ukrainy geograficznej, tj. część Powiatu Bieszczadzkiego. I wierz mi, że nie oddałbym tych ziem nikomu, a gdyby zaszła taka potrzeba, to stanąłbym w obronie ich posiadania przez Polskę w pierwszej kolejności, a przez Unię Europejską - w drugiej.
    Być może zdziwiła Cię ww. "geograficzna" definicja Ukrainy i w ogóle rozdzielenie terminologii geograficznej od historycznej czy politycznej. Jest to temat do bardzo szerokiej dyskusji. W każdym razie przypominam to, co już napisałem wcześniej, a czego może Ty nie zauważyłeś: w skład I Rzeczypospolitej wchodziło aż do I rozbioru Województwo Ruskie, obejmujące m.in. nasz dzisiejszy region bieszczadzki, z Sanokiem włącznie. Zważ: województwo nie małopolskie, nie podkarpackie, ale ruskie.

    Zarzucasz mi też, że pomijam (cyt.) "stan posiadania Kościoła wschodniego". Po pierwsze - nie wiem, czy masz na myśli Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny, czy diecezje grecko - katolickie Kościoła katolickiego podległego papieżowi.
    Po drugie - jaki sens ma ów zarzut ? Ten "stan posiadania" na pewno jakiś tam był, a im większy, tym na niekorzyść Twojej argumentacji. Na Wołyniu (b. zabór rosyjski) dominował Kościół prawosławny, a na Podolu (b. zabór austriacki) - Kościół katolicki: grecko-katolicki i rzymsko-katolicki. Obydwa Kościoły "wschodnie", tj. prawosławny i grecko-katolicki, zrzeszały na tych terenach głównie ludność narodowości ruskiej.

    Emi
    Zachowuję punktację ze swojego tekstu, który Ty (tez w punktach) tak emocjonalnie oprotestowujesz.

    1. Nic nie uprościłem, tylko wyraziłem krótką opinię (przy okazji omawiania innego tematu), którą całkowicie podtrzymuję: nasi przodkowie przesrali niepodległość Ojczyzny. Wyraźnie napisałem, że gdyby w obronie Konstytucji 3-go Maja zdobyli się w 1792 r. na taki wysiłek, jak dwa lata później podczas Insurekcji Kościuszkowskiej, to prawdopodobnie nie doszłoby do wymazania Polski z mapy politycznej Europy. Co zaś do Konfederacji Barskiej, to oprócz niezawisłości Rzeczypospolitej niosła ona również hasła zachowania jej archaicznego ustroju, w tym słabości władzy wykonawczej. Ze wszystkich stron Polskę otaczały scentralizowane potęgi, monarchie niemalże absolutne mające do dyspozycji, na jedno skinienie monarchy, ponad 100 tys. regularnego wojska, a nasi konfederaci bronili tej, pożal się Boże, demokracji szlacheckiej.
    Owszem, rozbiorów dokonały trzy drapieżne, ościenne mocarstwa - ach ta geopolityka. Gdybyśmy posiadali położenie Anglii lub Hiszpanii to faktycznie mogłoby nie dojść do upadku Polski.
    Piszesz, że gdybyśmy wygrali Powstanie Kościuszkowskie, to ...
    A ja Ci na to odpowiem, że nawet powinniśmy byli je wygrać. Klęska maciejowicka była porażką bardziej propagandową (Naczelnik w niewoli) niż militarną. Pod Maciejowicami a potem na Pradze nie rozbito bynajmniej głównych sił Polski, mieliśmy jeszcze inne, nietknięte dywizje, formowane były też nowe. Natomiast zabrakło sprawnego, charyzmatycznego przywódcy i ducha w narodzie, ot co. I ciągle mieliśmy jeszcze przecież króla, w którego urząd wpatrzone były oczy Polaków. Polaków - w rozumieniu epoki końca XVIII w., czyli głównie szlachty i mieszczaństwa. Udział chłopskich kosynierów w Insurekcji został później propagandowo wyolbrzymiony. Bywało, że jaśniepanowie dziedzice przyjeżdżali wraz z pachołkami do obozów wojskowych i brali na postronki "swoich" rekrutów, aby wybić im wojaczkę z głowy i zagonić do pańszczyzny.

    2. Jakimże tam przymusem i sterroryzowaniem ? To dotyczyło naprawdę tylko nielicznych posłów. Gorąco Ci polecam lekturę powieści Wł. St. Reymonta pt. "Rok 1794. Ostatni Sejm Rzeczypospolitej", będącej pierwszą częścią trylogii. Pozostałe dwie części, również szczególnie warte przeczytania w kontekście dyskusji o upadku I RP, to "Nil desperandum" i "Insurekcja". Reymont pisząc ten cykl powieści docierał do materiałów źródłowych, dokonywał wręcz drobiazgowych ich badań, kwerendy archiwów, jak byśmy dziś powiedzieli. Pisarz szykował prawdziwą "bombę" i "hit" (wg dzisiejszej terminologii) mające co najmniej dorównać trylogii Sienkiewiczowskiej. Niestety, swoją trylogię zaczął pisać za późno. Dzieła nie dokończył, wybuchła I wojna światowa, nasi przodkowie zaczęli się ekscytować odrodzeniem a nie upadkiem Polski. Oczywiście główni bohaterowie powieści, ich osobiste perypetie, to - podobnie jak u Sienkiewicza - beletrystyka. Ale realia polityczne i społeczno - ekonomiczne upadającej Rzeczypospolitej są oddane naprawdę wiernie.

    3. O niczym nie zapominam, znam historię przyłączenia części Rusi do Polski w XIV w. przez Kazimierza Wielkiego. Nie będę się powtarzał, dyskutowaliśmy już o tym na Naszym Forum. Przeszukaj ten wątek;
    http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php?t=4048

    Pkt. 4 i 5 były bez uwag, przy czym nie wiesz, czego ma dowodzić pkt 5. Otóż tego, że powszechna świadomość państwowo - narodowa w końcu XVIII w. różniła się od tej 100 lat później. Jedna Polska upadła, a ta odrodzona po (formalnie) 123 latach niewoli wcale nie musiała być kontynuatorką ani nawet sukcesorką tej pierwszej. Rozumieli to Piłsudski, Józewski i jeszcze paru mądrych ludzi, pragnący federacji polsko - ukraińskiej. Nie wyszło im, niestety.

    6. Od razu "bzdura" ? Podtrzymuję to wszystko, co napisałem. Michał Drzymała to już casus z 1904 r. lub może nawet nieco późniejszy, gdy odrodzenie narodów europejskich trwało już w najlepsze. Edward Rydz - Śmigły też był chyba z pochodzenia chłopem. W Legionach walczyło dużo chłopskich synów, ale to już XX w., inna epoka, ja nie o niej pisałem.
    Nie mogę, w kontekście tego punktu, powstrzymać się od przytoczenia skeczu dość popularnego w latach 20. i 30. ub. wieku, opowiadanego mi niegdyś przez śp. babcię (1908 - 1979).
    Otóż w pierwszych latach odrodzonej niepodległości żyli jeszcze powstańcy styczniowi, honorowani z okazji 11 listopada różnymi medalami, awansami, itp. Byli to już ludzie starzy, często sklerotyczni. Dziennikarz robi wywiad z takim właśnie sędziwym obywatelem, chłopskiego pochodzenia, dopiero co odznaczonym:
    - To pan się dzielnie zachowywał w tym pamiętnym 1863 r. !
    - A jakże, panie, tak trzeba było !
    - Walczył pan wraz z tymi z lasu ? Pomagał ?
    - Tymi z lasu ? A jakżeby inaczej ?! Co którego we wsi dopadliśmy, to na postronek go i do rządu, do rządu !!!
    Zauważ, jak szybciutko ucichła polityczna wrzawa wokół niedawnej wypowiedzi Władysława Frasyniuka nt. niepatriotycznej postawy chłopstwa. Pan Władysław popełnił wielki błąd polityczny (może go to kosztować utratę części elektoratu), ale nie błąd historyczny. Procesu o zniesławienie nie musi się obawiać.

    7. Jak racja, to racja.

    8. No nie wiem, czy taki przeciętny Europejczyk XIX wieku, bo to jego przecież sposób myślenia starałem się w tym punkcie odwzorować, byłby przekonany o konieczności zwrotu Polsce Lwowa, gdyby np. Królestwo Kongresowe uzyskało w XIX pełną suwerenność. Raczej nie, uważałby, że to Austria (a później Austro - Węgry) ma do tego miasta większe prawa, bo wywodzące się:
    - z formalnego zatwierdzenia przez Sejm RP I rozbioru,
    - ustaleń Kongresu Wiedeńskiego z 1815 r.
    A że tam mieszkają (wówczas) w większości Polacy ? No i co z tego ? Tyle jest przecież mniejszości narodowych w państwach europejskich.

    9. Odpowiadam cytatem z mojego tekstu, być może w ferworze polemicznym przez Ciebie pominiętego:
    (...) Cóż, kiedy zbyt krótki pobyt wojsk polsko - ukraińskich w Kijowie (do początku czerwca 1920 r.) i potężna ofensywa Budionnego, spowodowały iż Ukraińcy nie zdążyli masowo poprzeć idei Ukraińskiej Republiki Ludowej. Lud ruski był już w tym czasie politycznie zdezorientowany, żeby nie powiedzieć: ogłupiały. Najpierw car, a potem jak w kalejdoskopie: hetman Skoropadski, ataman Petlura, generał Denikin, bolszewicy, znów Petlura, tym razem z Lachami ... Komu tu w końcu zaufać ? Może lepiej posiedzieć na dupie w chałupie i jeszcze poczekać ?

    10. Jak go zwał, tak go zwał. Jest faktem, że w przedwojennych spisach ludności można się było zadeklarować jako Rusin bądź Ukrainiec, ale to niczego nie zmienia. Jeden i drugi mówił tym samym językiem, wyjąwszy dialekty grup etnicznych (np. Bojków, Łemków, Hucułów). I, niestety, często to nasza przedwojenna administracja czyniła Ukraińców z Rusinów, gdy im siłą odbierała cerkwie, nie dawała dokupić ziemi, itp. W latach 20. i 30. do Polski wracało z Ameryki sporo tzw. reemigrantów, chłopskich synów z Galicji, którzy zarobione w pocie czoła, bardzo twarde wtedy dolary chcieli zainwestować w powiększenie i unowocześnienie rodzinnych gospodarstw rolnych. I nie zawsze mogli tej ziemi dokupić, nieraz stwarzano im specjalnie biurokratyczne przeszkody. Tłukł taki Rusin głową w mur biurokracji, widział, że Polak tego nie doświadcza, więc stawał się powoli ... Ukraińcem.
    Na końcu mojego opracowania zamieściłem spis lektury, sięgnij po "Nawiało nam burzę".

    11. Wybacz, ale nie opisywałem całej wojny 1919-20, lecz jedynie o niej wspomniałem. Byłbym też ostrożny z określaniem udziału wojska Ukraińskiej Republiki Ludowej jako symboliczny. Jak dotrę do jakiegoś opracowania podającego dane liczbowe (pewnie mam je w domu, tuż za plecami, tylko nie chce mi się w tej chwili szperać po półkach), to napiszę. Ale symboliczny to on nie był na pewno.

    12. Twoja uwaga odnośnie pkt. 12 jest ogólnie słuszna, lecz ja - pisząc o ryskiej zdradzie (w przekonaniu Ukraińców) - miałem na myśli możliwość pójścia inną ścieżką rokowań pokojowych w Rydze. Sami członkowie polskiej delegacji w pamiętnikach przyznają, że Sowieci zaskoczyli ich już na początku rokowań stwierdzeniem, że Polska toczy wojnę z dwoma państwami: Rosją Radziecką i Ukrainą Radziecką. A nie mogło być na przykład odwrotnie ?
    W polecanej literaturze (na końcu mojego opracowania) znajdziesz pozycję nr 4 (aktualnie jeszcze dostępną w ksiegarniach). Jej autor (Wacław Solski) był uczestnikiem rokowań pokojowych w Rydze. Po stronie radzieckiej.

    13 i 14. Pozostaję w 100% przy swoich poglądach, a z argumentem (cyt.) "propaganda nacjonalistyczna" odnoszącym się do mojego tekstu nie zamierzam polemizować.

    ***
    A teraz, Drogi (Droga) Emi, pozwól, że zacytuję definicję jednego z akronimów list dyskusyjnych:

    PLONK - Odgłos wydawany w momencie, kiedy jego autor przestaje mieć ochotę na jakąkolwiek konwersację ze współrozmówcą i przestaje czytać jego wiadomości.

    Pozwoliłeś (aś) sobie Emi na tyle wycieczek osobistych pod moim adresem, że mówię Ci teraz: PLONK.

    ***
    Do uwag pozostałych Polemistów ustosunkuję się za kilka - kilkanaście dni.
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  9. #9
    Bieszczadnik Awatar tomas pablo
    Na forum od
    01.2009
    Rodem z
    pod karpacie
    Postów
    1,461

    Domyślnie Odp: Stosunki polsko - ukraińskie w rozwoju historycznym (z Bieszczadami w tle)

    ech..a miałem zamiar już w tym wątku nie zabierać głosu..
    jaka różnica ? ano taka, że natłukliśmy ich po prostu mniej.Cóż, AKCJA "Burza" na tym terenie (z wiadomych nam przyczyn) nie rozwineła się. My nazywamy to akcjami odwetowymi.Ładniej to brzmi.jak jakieś szkolne usprawiedliwienie.Cóż, odpowiedzialość zbiorową łatwo też wytłumaczyć.
    ..jako dzieciak pasjami uwielbiałem przysłuchiwać się "nocnym rozmową Polaków ". Nie zapomnę jak mój wuj (oficer 27 Wołyńskiej) mówił-oj, paliło się , paliło !! .Nie mówił bynajmniej o nocnych, partyzanckich ogniskach.
    do dziś nie wiem, ilu "ruskich"sprzątnął. A ilu mój dziadek w walce o polski Lwów w 18 r.
    Śmieszy mnie, jak wielu z nas, chciałoby widzieć obraz Polaka, jako Słowianina o durnowatym obliczu, biorącym spolegliwie po pysku i po bożemu nadstawiaj ący drugi..
    w tej dyskusji widzę , jak wielu z was, emocjonalnie skacze sobie do gardeł nieomal..więc, jeśli nie potrafimy dyskutować sami ze sobą, to jak możemy, na jakieś płaszczyżnie dyskutować z takimi Ukrańcami ?

  10. #10
    Bieszczadnik
    Na forum od
    05.2009
    Postów
    114

    Domyślnie Odp: Stosunki polsko - ukraińskie w rozwoju historycznym (z Bieszczadami w tle)

    Cytat Zamieszczone przez wp.krzysztof Zobacz posta
    Możesz to rozwinąć? - zwłaszcza tę różnicę
    Bardzo chętnie.

    1. Otóż ludobójstwo ukraińskich nacjonalistów było wcześniej zaplanowane.

    Przede wszystkim plany usunięcia nieukraińskiej ludności były już zaakcentowane na I zjeździe Ukraińskich Nacjonalistów w Wiedniu w 1929 gdzie przewidywano usunięcie wszystkich okupantów z ziem uznawanych przez OUN za ukraińskie.

    W przypadku polskim trudno mówić o jakiejś jednej organizacji mordującej Ukraińców, raz to było AK, raz Bch, NSZ, raz LWP, wszystkie zbrodnie miały związek bezpośredni z wydarzeniami podczas wojny.

    2. Ludobójstwo UPA było wspierane i dowodzone przez najwyższe władze OUN-UPA.

    Klaczkowski, dowódca UPA na Wołyniu i prowidnyk OUN wydawał konkretne rozkazy by wymordować wszystkich Polaków na Wołyniu, następnie Szuchwycz, naczelny dowódca UPA i przewodniczący UGRW nakazał usunięcie ludności polskiej z Galicji. Niewykonywanie rozkazów karane było śmiercią. W ten sposób władze OUN wymuszały zabijanie Polaków.

    Ze strony polskiej ŻADNE naczelne dowództwo nie nakazywało mordów na Ukraińcach. Wręcz przeciwnie na Wołyniu komendant okręgu AK Wołyń Kazimierz Bąbiński zakazywał wręcz mordów w odwecie.

    3. W mordach UPA chodziło o wymordowanie WSZYSTKICH Polaków których dało się osiągnąć, dlatego jest to nazywane ludobójstwem (celowe wyniszczanie całych narodów).

    Polacy zwłaszcza w Galicji i Wołyniu byli mordowani nawet podczas ucieczki ze swoich terenów, również po wojnie gdy wiadome były granice i to że Ukraina nie powstanie. Zabijano wszystkich - kobiety, dzieci, starców, nawet Ukraińców pomagających Polakom.

    W przypadku polskim odwet nie objął wszystkich terenów w których byli uzbrojone polskie oddziały. Zdarzały się przypadki mordów gdzie ograniczano się do zemsty np. Piskorowice i Pawłokoma. Oczywiście potępiam mordy polskie ale ich celem nie było wybicie wszystkich Ukraińców których dało się osiągnąć.

    4. Różnica liczbowa.

    Po stronie polskiej dużo ponad 100 tys ofiar, po stronie ukraińskiej 10-20 tys.

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Konflikt polsko-ukraiński 1943-1947
    Przez Petefijalkowski w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 12
    Ostatni post / autor: 29-09-2012, 13:46
  2. Bieszczady ukraińskie
    Przez darekurban w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 17
    Ostatni post / autor: 18-09-2011, 12:33
  3. Turystyka na pograniczu polsko-ukraińskim
    Przez Dzikie Dzieci w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 44
    Ostatni post / autor: 24-03-2011, 17:13
  4. Obecne stosunki polsko-łemkowskie
    Przez konik w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 14
    Ostatni post / autor: 22-08-2009, 20:48
  5. UKRAIŃSKIE Bieszczady
    Przez lasotion w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 5
    Ostatni post / autor: 12-04-2006, 06:34

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •