hmm czyli muszę czas wziąć się za nurkowanie ??![]()
hmm czyli muszę czas wziąć się za nurkowanie ??![]()
Chciałeś dobrze a wyszło jak zwykle......:oops:
Kiedy oczy już wyschły powędrowaliśmy powoli dalej bo juz zapadał zmrok i nigdzie się nam już nie spieszyło. Tak wiec po nie długiej chwili znaleźliśmy się na szosie która w milczeniu posuwaliśmy się do przodu w kierunku z którego miał nadjechać po nas nasz wehikuł który miał nas dowieść do Siekerezady na jedzenie w płynie.
Po jakiś 10 minutach marszu i mojego bez celowego wpatrywania się w rzekę która płynęła po naszej lewej stronie stwierdziłam ze w tej oto rzece jest wielki kamień, który obserwowałam przez jakiś czas. Po chwili uświadomiłam sobie że ten kamień przekracza tą oto rzekę. Po upewnieniu się ze nie jest to efekt zmęczenia odwróciłam się do moich towarzyszy wędrówki i poinformowałam ich ze tak na moje oko przez rzekę przeprawia się niedźwiedź. Wszyscy już mieli na końcu języka tylko jedne słowa „weź nie p……..” ale po chwili zastanowienia i obserwacji nasz przewodnik stwierdził, że mam racje. Wszystkie oczy były skierowane już nie na niedźwiedzia tylko na przewodnika, a w oczach pojawiło się pytanie: „I CO TERAZ???!!!!! %^$&^^%(%$#@$%^^” Tak wiec wszyscy wycofali się kilka kroków w tył i czekaliśmy na to co teraz Misio zrobi.
Uciekać nie było za bardzo gdzie bo po lewej rzeka a po prawej jakieś bagna…
A Miso wyszedł z krzaczorów przeszedł spokojnie przez szosę obrócił się w naszym kierunku popatrzył i wtedy nabrał rozpędu i poleciał na polane z której nas obserwował przez dłuższą chwilę.
Wszyscy poczuli wielką ulgę… że Misio nie postanowił nas zjeść na kolacje bo to taka pora już była.
Niestety jednych zdjęć nie posiadam z tego spotkania powód jest wam już dobrze znany.
Chciałam tylko podziękować Temu Misu za nie zjedzenie nas, i całej pozostałej trójce która to przeżyła.
A ile to trzeba mieć szczęścia żeby Misia spotkać wie o tym Basia z Katowic która była pierwszy raz w Biesach, Maciek z okolic Katowic drugi raz na tych terenach i nasz nie zawodny przewodnik „5 godzin później” który buszuje po tych górkach i lasach jakieś 20 latek, a dla mnie to była nagroda za ta nieszczęsna zgubę.
Uff to już chyba koniec tej historii… i kolejnego dnia na Bieszczadzkich ścieżkach.![]()
Chciałeś dobrze a wyszło jak zwykle......:oops:
Konkurs na imię dla tego misia czekam na propozycje :)
Chciałeś dobrze a wyszło jak zwykle......:oops:
moja propozycja to >>MARUDAKonkurs na imię dla tego misia
Bear stone.
Po polsku Berston. Nikt nie będzie wiedział o co biega![]()
bertrand236
Oj szkoda, że brak fotek;-(
no ale to sama wiesz
"...Lecz ja wrócę tu, będę w twoim śnie.
Nikt nie zabroni nam śnić..."
Bogdan Loebl
A może to Miśka z Otrytu aż tam się zapuściła ?
Ale zobaczyła konkurencję, więc się wycofała.
![]()
Serdecznie pozdrawiam
Stały Bywalec.
Pozdrawia Was także mój druh
Jastrząb z Otrytu
Chciałeś dobrze a wyszło jak zwykle......:oops:
Chyba w tym roku nie uda mi się opisać do końca tej wyprawy a już zaraz kolejna się zaczyna wiec na razie stanę na tym.
Może znajdę moją Wenę teraz jak będę w Biesach..... Kto wie..... :)
Chciałeś dobrze a wyszło jak zwykle......:oops:
"dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
Pozdrawiam Janusz
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki