.... to jest zwiastun relacji...
Parę dni temu na jednym z bieszczadzkich portali przeczytałem informację o organizowanym rajdzie papieskim. Własciwie ma być to rajd w rocznicę śmierci papieża. Wieczorowo-nocne wyjście na Tarnicę.
Przecież to nie ma najmniejszego sensu- pomyślałem. Jaki jest sens chodzić po górach w ciemnościach.
Ale, już tak jest że jak coś nie ma sensu to zaczyna intrygować. A może by tak spróbować ?
Macie jakieś doświadczenia w chodzeniu po górach po ciemku ?
Czy to ma jakiś sens ?
Czy musi mieć sens ?
... tak się składa że, dwa lata temu , dokładnie w ostatnim dniu ziemskiej wedrówki papieża - dokonywałem wędrówke z Bukowca na Nandag. Jak to o tej porze w Bieszczadach bywa brnęliśmy po śniegu zalegającym na poziomie lasów aby po wyjściu na połoniny poruszać się po odsłoniętych, pożółkych trawach zmierzając na najwyższy bieszczadzki szczyt. Słoneczko wówczas radośnie uśmiechało się. I zostało w pamieci niesamowite uczucie gdy ze szczytu zjeżdzaliśmy na du.. po zmarzniętych od północy łachach śniegu. Ależ to była frajda.
Tam odchodził Wielki Człowiek a my cieszyliśmy się zabawą. Samo życie.
.
Spróbuje się wybrać na ten rajd. Wówczas opowiem jak było.
Zakładki