Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 87

Wątek: Brenzberg

Mieszany widok

  1. #1

    Domyślnie Odp: Brenzberg

    Bez tych wszystkich nowoczesnych urządzeń docieramy tam każdego roku - od strony Tarnawy.
    Tylko kłopot jest z powrotem.
    To dziwne miejsce - inne każdego roku; Za każdym razem jakby zmieniała się okolica leśniczówki. Studnia studnią, ale okoliczne chaszczory dają nieźle i za każdym razem inaczej popalić.

  2. #2

    Domyślnie Odp: Brenzberg

    Cytat Zamieszczone przez dorota z krakowa Zobacz posta
    Bez tych wszystkich nowoczesnych urządzeń docieramy tam każdego roku - od strony Tarnawy.
    Dorota, opowiedz więc nam prostymi słowami, bez podawania współrzędnych geograficznych, jak tam trafić. Co tam jest poza studnią?

  3. #3

    Domyślnie Odp: Brenzberg

    Cytat Zamieszczone przez andrzej627 Zobacz posta
    Dorota, opowiedz więc nam prostymi słowami, bez podawania współrzędnych geograficznych, jak tam trafić. Co tam jest poza studnią?
    Dobrze, opowiem.
    Wychodzimy z Tarnawy na ścieżkę przyrodniczą w kierunku Dźwiniacza, ale wybieramy wersję wzdłuż Sanu. W miejscu gdzie stoją ławeczki i otwiera się widok na rzekę, po lewej stronie zaczyna się droga po betonowych płytach - trzeba tą drogą skręcić w lewo i kierować się na szczyt charakterystycznej górki na której jest ambona. Wychodzimy na stokówkę wzdłuż Jeleniowatego -
    teraz należy wejść w las i szukać stokówki wiodącej w górę. Ona zaprowadzi prosto na Brensberg. Trafiliśmy tam zupełnie przypadkiem zbierając rydze.
    Było dziwnie cicho. Szliśmy szeroką ścieżką aż pod szczyt. Po drodze spłoszyliśmy wielkiego jelenia, który łypną okiem i uciekł. Na szczycie, charakterystyczny kasztan w miejscu leśniczówki, trochę dalej studnia, a raczej dół - pułapka. Wszystko zarośnięte, dzikie.
    W następnych latach ogarnęła nas pasja robienia soków z prawdziwych malin; z wielkimi słojami chodziliśmy po Jeleniowatym uzupełniając zbiory. Znowu Brensberg. Zbiory wspaniałe, tylko jakoś ciarki po plecach przechodziły. Znamy tragiczną historię tego miejsca, więc te najpiękniejsze, blisko szczytu zostawiliśmy na krzakach. Poszliśmy szczytem w lewo w las. Jakoś tak wysuszona ziemia, drzewa a pod nimi i nieprawdopodone ilości grzybów, olbrzymich. Niestety wszystkie robaczywe.
    Schodziliśmy na azymut i jakoś udało nam się dotrzeć do smolarzy przed Tarnawą. Poranieni, bez sukcesów grzybiarskich dotarliśmy szczęśliwie do Tarnawy.
    W kolejnym którymś roku, zaprzyjaźniliśmy się z sympatyczną rodziną z Kielc. Posiadali aparat do wykrywania metalu w ziemi. Poszliśmy z nimi tą samą trasą (z łopatą) na Brensberg. Chłopak cierpliwie wykrywał i kopał, a ja szukałam śladu tego lasu, tych niesamowitych grzybów...
    Ale wszystko jakoś się zmieniło, zarosło. Kielczanie rozczarowani - znaleźli tylko jakieś gwoździe - no i wróciliśmy tą samą drogą do Tarnawy (droga jak autostrada).
    Brensberg - miejsce naznaczone tragiczną historią... Ale przecież to tylko jedno z bardzo wielu miejsc tragedii jaka się na tych ziemiach rozegrała.
    Ja chodząc po Tarnawie, Dźwiniaczu, okolicznych łąkach, mam świadomość, że depcę groby moich przodków i pomimo zaplanowanej "rekreacji" ciągle jakoś mniej "rekreacyjnie" się czuję.
    Unikajmy może medialnych miejsc. Może zatrzymajmy w jakimkolwiek bieszczadzkim kawałku ziemi...

    Będę na Tarnawie od 5. do 10. lipca i mogę służyć za przewodnika.

  4. #4

    Domyślnie Odp: Brenzberg

    Cytat Zamieszczone przez dorota z krakowa Zobacz posta
    Wychodzimy z Tarnawy na ścieżkę przyrodniczą w kierunku Dźwiniacza, ale wybieramy wersję wzdłuż Sanu. W miejscu gdzie stoją ławeczki i otwiera się widok na rzekę, po lewej stronie zaczyna się droga po betonowych płytach - trzeba tą drogą skręcić w lewo i kierować się na szczyt charakterystycznej górki na której jest ambona. Wychodzimy na stokówkę wzdłuż Jeleniowatego -
    teraz należy wejść w las i szukać stokówki wiodącej w górę. Ona zaprowadzi prosto na Brensberg. (...) Szliśmy szeroką ścieżką aż pod szczyt. (...) Na szczycie, charakterystyczny kasztan w miejscu leśniczówki, trochę dalej studnia, a raczej dół - pułapka. Wszystko zarośnięte, dzikie.
    Dorota, bardzo Ci dziękuję za szczegółowy opis trasy. Rozumiem, że Twoja trasa wygląda jak na załączonym obrazku. Idziesz tak, jak prowadzi niebieska linia, która spotyka się z naszym (czerwonym) śladem. Nawiasem mówiąc, to drogę po betonowych płytach widać tylko na mapie Wydawnictwa ExpressMap.

    Cytat Zamieszczone przez dorota z krakowa Zobacz posta
    Będę na Tarnawie od 5. do 10.maja i mogę służyć za przewodnika.
    Dzięki, ale nie będę mógł skorzystać. Przyjeżdżam w Bieszczady dopiero 13 maja.

    Szkoda, że nie zostaniesz na KIMB.
    Załączone obrazki Załączone obrazki

  5. #5

    Domyślnie Odp: Brenzberg

    Cytat Zamieszczone przez andrzej627 Zobacz posta
    Dorota, opowiedz więc nam prostymi słowami, bez podawania współrzędnych geograficznych, jak tam trafić. Co tam jest poza studnią?
    sorry, pomyliłam daty;

    Będę na Tarnawie od 5. do 10.maja i mogę służyć za przewodnika.

  6. #6
    Poeta Roku 2011
    Awatar Piskal
    Na forum od
    10.2008
    Rodem z
    Toporzysko/Toruń
    Postów
    2,287

    Domyślnie Odp: Brenzberg

    Cytat Zamieszczone przez dorota z krakowa Zobacz posta
    Na szczycie, charakterystyczny kasztan w miejscu leśniczówki, trochę dalej studnia, a raczej dół - pułapka. Wszystko zarośnięte, dzikie.
    W następnych latach ogarnęła nas pasja robienia soków z prawdziwych malin; z wielkimi słojami chodziliśmy po Jeleniowatym uzupełniając zbiory. Znowu Brensberg.
    Charakterystyczny kasztan- to już coś.

    W maliny też weszliśmy, pamiętasz Andrzeju? Coraz bardziej upewniam się, że to ta polanka, na którą poszliśmy z SB.

  7. #7

    Domyślnie Odp: Brenzberg

    Cytat Zamieszczone przez Piskal Zobacz posta
    W maliny też weszliśmy, pamiętasz Andrzeju?
    Tego szczegółu nie pamiętam.

    Cytat Zamieszczone przez Piskal Zobacz posta
    Coraz bardziej upewniam się, że to ta polanka, na którą poszliśmy z SB.
    Zobaczymy 15 lub 16 maja.

  8. #8
    Poeta Roku 2011
    Awatar Piskal
    Na forum od
    10.2008
    Rodem z
    Toporzysko/Toruń
    Postów
    2,287

    Domyślnie Odp: Brenzberg

    Jeszcze Lucyna żartowała, że Kaziu wyprowadził nas w maliny.

  9. #9

    Domyślnie Odp: Brenzberg

    Cytat Zamieszczone przez Piskal Zobacz posta
    Jeszcze Lucyna żartowała, że Kaziu wyprowadził nas w maliny.
    Moim celem jest znalezienie najprostszej, najkrótszej i najłatwiejszej drogi.

  10. #10
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,227

    Domyślnie Odp: Brenzberg

    Andrzeju ! Całe forum padło ze zdziwienia na Twe pytanie
    Dorota, opowiedz więc nam prostymi słowami, bez podawania współrzędnych ...
    Jak Ty chcesz trafić tam bez gepeesa ?

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Brenzberg, Kudriawyński Wierch - czy można?
    Przez Dzikie Dzieci w dziale Wypoczynek aktywny w Bieszczadach
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 06-07-2013, 13:02

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •