By nie być posądzonym o lekkomyślność oraz nieprzygotowanie do karpackiej wędrówki, zapewniamy, że mieliśmy mapy (po sztuce na osobę) oraz inne przyrządy pomocnicze. Ale wędrowanie metodą "którędy-by-tu-teraz" sprawiało nam dużo przyjemności. No, może za wyjątkiem odcinka, na którym było dużo wielkich drzew, powalonych w poprzek naszej trajektorii i zarośniętych dodatkowo jakimś krzaczywem.
A którędy szliśmy, pooglądałem dokładnie dopiero w domu; nie była to optymalna trasa:
![]()
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki