Jedyną przeszkodą może być brak paszportów u potencjalnych Kimbowiczów, bo niestety na dowód osobisty jechać jeszcze nie możemy
"...Lecz ja wrócę tu, będę w twoim śnie.
Nikt nie zabroni nam śnić..."
Bogdan Loebl
Z Tobą zawsze, tym bardziej że nie da się z Tobą zginać ( mam na myśli oprzyrządowanie, które zawsze nosisz, GPS, magiczne zegarki i inne cuda)!
mAAtylda
Dwie sprawy "towarzyszące" KIMB, więc o nich tu napiszę.
1. Lucy !
Andrzej627 proponuje jakąś zbiorową wycieczkę KIMB-owiczów, np. do Krywego. Pomysł b. dobry. Zaproponował jednak przy okazji, jako przewodnika, moją skromną osobę. Nie jestem pewien, tylko mi się gdzieś o uszy obiło, że człek bez licencji przewodnika (czyli np. ja) może oprowadzać po górach i lasach grupę co najwyżej 9-cio osobową, wliczając w to własną osobę. Prawda-li to ? Jeśli to prawda, znaczy się, że szykuje Ci się kolejna robota. Niestety - społeczna.
2. "Ukraiński" pomysł Orsini też jest przedni. Proponuję jednak wybrać wariant "zorganizowany" - wycieczki busem, o jakiej informują ogłoszenia na na słupach, przystankach, etc. Koszt takiej całodziennej wycieczki nieco powyżej 100 zł. Organizator (zarazem najczęściej kierowca i właściciel busa) zbiera osoby (uprzednio zapisane) wcześnie rano z różnych punktów na obwodnicy i wali z nimi do Krościenka. Tam - przesiadka na pociąg i dojazd nim do Chyrowa. W Chyrowie przesiadka do ukraińskiego busa "kooperanta" naszego organizatora i podróż do Lwowa, z krótkim zwiedzaniem po drodze kilku mniejszych miejscowości. We Lwowie dłuższy "popas" (kilka godzin), a następnie powrót wg tego samego schematu. Busem do Chyrowa, stamtąd pociągiem do Krościenka, następnie "polski organizator" odwozi uczestników w te same miejsca, z których ich zabrał.
Koszt wycieczki obejmuje transport polskim i ukraińskim busem, a także wynagrodzenie polskiego i ukraińskiego organizatora. Nie jestem pewien, czy również bilety pociągiem na krótkiej trasie Krościenko - Chyrów.
Paszport konieczny.
Można ww. wariant uprościć (skrócić czasowo): własnymi samochodami podjechać do Krościenka i tam je pozostawić na parkingu przy dworcu kolejowym. Natomiast absolutnie nie radzę pchać się własnymi autami na Ukrainę. Zbyt wiele słyszałem o kłopotach, jakie mogą (chociaż nie muszą) spotkać polskich kierowców. O ich perypetiach z ruskimi milicjantami, celnikami, pogranicznikami, etc.
Znajomy (mieszkaniec Bieszczad) opowiadał mi niedawno o kilkunastogodzinnym powrocie samochodem osobowym przez przejście graniczne. Czas oczekiwania można było znacznie skrócić dając łapówkę (w sumie niewielką, kilka dolarów). Problem w tym, że nie było wiadomo, komu ją dać ! Dał ją osobie "niewłaściwej" i potem długo, długo czekał.
Ostatnio edytowane przez Stały Bywalec ; 19-12-2008 o 08:18
Serdecznie pozdrawiam
Stały Bywalec.
Pozdrawia Was także mój druh
Jastrząb z Otrytu
No więc teraz praktycznie nie ma kolejek na granicy i dlatego zaproponowałam tę Ukrainę. Ale masz rację jeśli można wynająć busa to by było najlepiej, bo wiadomoa Lwów w ogóle byłby cudny tylko...czy to się da zrobić w 1 dzień?tak żeby w miarę o kulturalnej godzinie wrócić na dalsze obrady?czy ktoś był może na takiej wycieczce?
"...Lecz ja wrócę tu, będę w twoim śnie.
Nikt nie zabroni nam śnić..."
Bogdan Loebl
Ja byłem, co prawda już 10 lat temu. Stąd taki dokładny powyższy opis.
Wystartowaliśmy wcześnie rano (chyba pomiędzy godz. 4-tą a 5-tą) z Polańczyka. Wróciliśmy ok. 21-szej.
Gdybyśmy nie korzystali z transportu polskim busem tylko pofatygowali się własnym wozem do Krościenka, powrócilibyśmy wcześniej.
No i Polańczyk jest bardziej oddalony od Krościenka niż np. Ustrzyki Grn.
Serdecznie pozdrawiam
Stały Bywalec.
Pozdrawia Was także mój druh
Jastrząb z Otrytu
Jeśli chodzi o przepisy to jest tak, że jeśli grupa jest zorganizowana (podkreślam to słowo) to konieczny jest przewodnik, choćby nawet była mniejsza niż 10 osób.
Chodzi o grupy szkolne, z biur podroży itd.
Natomiast jeśli idzie grupa przyjaciół to choćby była większa - przewodnik nie jest konieczny.
Obawiam się ze czasowo jest to nie do wykonania.
Dla mnie najgorsze jest to, że przejście graniczne jest kompletnie nieprzewidywalne. Może być tak ze przekroczy się je w 30 min, a kolejnego dnia stoi się 3 godz.
Miałam (wprawdzie nie w Krościenku a w Medyce) i takie i takie sytuacje i to właściwie te dni niczym się z mojego punktu widzenia nie różniły.
Wycieczki o jakich piszesz są organizowane przez bieszczadzkie biura podroży ale zakładają bardzo wczesny wyjazd i bardzo późny powrót.
Pozdrowienia
Basia
Basiu ale mówisz o przekraczaniu granicy teraz po zmianie przepisów papierosowych?Obecnie w Krościenku praktycznie nie ma kolejki, ale trzeba poobserwować czy ten trend dłużej potrwa (oby)
Znalazłam taką-pierwsza lepsza więcej nie szukałam, tylko obawiam się, że czasowo się tego zrobić niestety nie da;-( :
Zapraszamy do zwiedzania miasta Lwowa. W programie wycieczki:
- Cmentarz Łyczakowski (groby M. Konopnickiej, S. Goszczyńskiego, G. Zapolskiej, A. Grottgera, Mauzoleum Baczyńskich, I. Franko, S. Kruszelnickiej);
- Cmentarz Orląt Lwowskich;
- zwiedzanie Starego Miasta (budowle obronne, cerkiew Wołoska, kościół OO. Dominikanów, apteka - muzeum, Katedra Łacińska, kaplica Boimów, Katedra Ormiańska, pomnik Adama Mickiewicza, Teatr Opery Lwowskiej);
- Katedra Św. Jury, Ossolineum, plac Smolki.
Cena 130,00 zł/os.
Cena zawiera: usługi pilota, usługi przewodnika lwowskiego, bielty wejściowe do zwiedzanych obiektów, obiad, transport, ubezpieczenie.
Wyjazd 5.30 z Ustrzyk Dolnych (z przystanku PKS w centrum miasta).
"...Lecz ja wrócę tu, będę w twoim śnie.
Nikt nie zabroni nam śnić..."
Bogdan Loebl
Aktualnie 4 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 4 gości)
Zakładki