Oto moje dzieło sklecone w gorączce i chorobie w deszczowe południe.

Dlaczego Bieszczady są mekka studentów?

Bieszczady - dziś dla wielu ludzi są synonimem ciszy, spokoju, aktywnego wypoczynku. Malownicza kraina charakteryzująca się połaciami, przyciagających amatorów naturalnego piękna, połonin. Do Bieszczad ciągną ludzie świadomi wartości tego miejsca - pierwotna dzikość, spokój, wolność, przestrzeń.
Bieszczady były obszarem niepoznanym, dzikim, tajemniczym jeszcze do końca 1 połowy XX wieku. W czasie II wojny światowej Bieszczady stały się areną walk pomiędzy wojskami niemieckimi, słowackimi, radzieckimi, a także polskimi. W bieszczadzkich lasach schronienie znajdowały nieregularne oddziały partyzanckie. Walory turystyczne tego miejsca zostały docenione dopiero z początkiem lat pięćdziesiątych. Pierwsi studenci pojawili się tu już w 1952 r. , nim jeszcze pojawiła sie idea zakładania znanych Studenckich Kół Przewodników Beskidzkich. Dopiero po studentach (wbrew powszechenej opinii) przez te rejony zaczęli przewijać się harcerze. W ten sposób na początku lat siedemdziesiątych garstki młodych zapaleńców poczęli odnajdywać w Bieszczadach miejsce, którego szukali podświadomie. Dzika przestrzeń, z dala od zgiełku miasta, czystość stanowiła dla nich bardzo atrakcyjną alternatywę dla zatłoczonych, popularnych górskich kurortów. Dodatkowym czynnikim była skomplikowana sytuacja Polski. Włączona po II wojnie światowej w strefę wpływów ZSSR, posiadała ograniczone wolności i prawa. Jednak dla studentów narzucony socjalizm kończył się tam, gdzie zaczynały się dzikie, górskie szlaki.
Pierwsze Studenckie Koło Przewodników Beskidzkich w Warszawie powstało już w 1957r. Następne koła po wydarzeniach grudnia 1970r., inspirowane głównie zamiłowaniem do gór (a także chęcia konspiracji) powstały w Rzeszowie (1970r.) i w Lublinie (1971r.). Jednakże samo zamiłowanie nie wystarczyło. W górach trzeba było zorganizować noclegi. Stało się to genezą utworzenia pierwszych chatek studenckich i baz namiotowych. W ten sposób w 1972r. postwał Klub Otrycki i znana w Bieszczadach Chata Socjologa.
Stowarzyszenie to powołane zostało początkowo do opieki nad Chatą. Z czasem rozmach i zakres działalności stowarzyszenia przerósł wszelkie oczekiwania. Na Uniwersytecie Warszawskim Klub Otrycki prowadził dość aktywną działalność wydawniczą wydając wiele tytułów ówcześnie niedostępnych a poszukiwanych. W chacie organizowano letnie obozy studenckie, wyjazdowe seminaria naukowe, konferencje. W okolicznych wsiach urządzano masowe imprezy dla niezwykle skonfliktowanej miejscowej ludności, na których niejednokrotnie bliscy sąsiedzi po raz pierwszy zaczynali ze sobą rozmawiać. Przez lata chata wykształciła specyficzną kulturę, na którą składają się różne obrzędy i rytuały towarzyszące codziennemu życiu jej bywalców.Po przełomie 1989 roku Chata powoli zaczęła zmieniać swój charakter. Znikła, tak silna dotąd, konieczność tworzenia alternatywnego, wobec realnej rzeczywistości, mikroświata. Możliwość swobodnego wyrażania opinii sprawiła, iż ilość organizowanych wyjazdów naukowych spadła niemal do zera. Przestano tu przyjeżdżać, by swobodnie porozmawiać, a zaczęto przyjeżdżać, by odpocząć od pośpiechu i hałasu wolnorynkowego życia. Powstała nowa potrzeba alternatywy wobec cywilizacyjnego pędu i pośpiechu.
Inaczej przedstawia się historia budowy bazy namiotowej w Dolinie Łopienki. Tam studenci zostali zaangażowani przez jednego z działaczy i historyka sztuki Olgierda Łotoczko, przy odbudowie zniszczonej i rozkradzionej po wojnie, zabytkowej cerkwi. Jednak po śmierci na jakiś czas zamarły prace konserwacyjne. Dopiero w 1982 r. Akademicki Klub Turystyczny Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego założył w dolinie Łopienki bazę turystyczną. Tam zaczęli sie zbierać studenci (i nie tylko), którzy chcieliby ratować świątynię.
Działalność harcerska (akcja"Bieszczady 40") w rejonie Rabego w 1974r. dała początek kolejnej bazie studenckiej. Pozostałości po "hoteliku harcerskim" zostały wykorzystane przez eks - harcerza Grzegorza Suligę do założenia bazy namiotowej w 1976r. Do 1980r. Baza Rabe niepodlegała żadnej organizacji, była wręcz nielegalna. Na początku lat osiemdziesiątych coraz bardziej przybierały na sile niepokoje społeczno-polityczne. Baza stanowiła miejsce gdzie jednocześnie zbierało się dużo młodzieży akademickiej (rajdy, obozy), w związku z czym uznano ją za niebezpieczną (możliwość prowadzenia konspiracji). W efekcie tego pomiędzy Bożym Narodzeniem a Sylwestrem 1980 roku spalony został „Dom na Górnym Rabe”- dokonali tego „nieznani sprawcy” (Urząd Bezpieczeństwa w Krośnie). Jednak już latem 1982r. baza została oficjalnie poprowadzona przez PTTK nr 4.
Dziś działalność Studenckich Kół Przewdoników wiąże się nie tylko ze szkoleniami, ale także z innym rodzajem działalności powodowanej zamiłowaniem do Bieszczad. Studenci to autorzy wielu publikacji. SKPB Warszawa od początku lat siedemdziesiątych wydaje dwa roczniki: "Połoniny" i "Magury". Pierwszy z nich początkowo był poświęcony Bieszczadom i przestał się ukazywać w 1992 roku. Po 10 latach przerwy udało się reaktywować "Połoniny", które od 2002 roku są publikowane jako pismo o całych Beskidach Wschodnich. Natomiast "Magury", rocznik krajoznawczy poświęcony Beskidowi Niskiemu, po przerwie w latach 1994-95, ukazuje się regularnie. SKPB Lublin do września 2001r. wydawało biuletyn zawierajacy informacje o kole, opisy wypraw i inne przydatne informacje pt. "Siwerniak".
Beskidy stały się mekką - Krzyształową Górą studentów. To co łączy wszystkich miłośników i przewodników to nieustająca radość i spokój czerpany z przebywania tam, zdobywanie nowych przestrzeni, poczucie swobody, świetna zabawa, i dzielenie się tym wszystkim z innymi. Wszytsko to podparte zwarta strukturą organizacyjną budowaną od niemal pół wieku przez innych zapalonych studentów.

The end.

Może być??

A tak w ogóle to sredecznie dziekuję wszystkim za pomoc.