Pokaż wyniki od 1 do 10 z 43

Wątek: Kac Hani Sąsiedzi... Nie-za-długa historia o uciekaniu...

Mieszany widok

  1. #1
    Literat Roku 2013

    Awatar trzykropkiinicwiecej
    Na forum od
    04.2007
    Rodem z
    Nigdziebądź nad Osławą
    Postów
    1,841

    Domyślnie Odp: Kachani Sąsiedzi... Nie-za-długa historia o uciekaniu...

    ..Babcie robią najlepsze szarlotki na świecie, choćby była to i babcia samego Belzebuba, i tak pewne jest że upiecze najlepsze ciasto w okolicy...a w skali Babciowej, to Babcia M. jest mistrzynią łączenia magicznych składników... apple pie.. bzdura jakaś, Królowa Angielska niech się ze swoimi zakalcami schowa, Szarlotka Babci brzmi i smakuje o niebo lepiej... a jeszcze podana na kawałku folii aluminiowej z najpiękniejszym uśmiecham jaki dała natura to już w ogóle rarytas... trufle to pikuś.. Pan Pikuś... żeby nie było że coś mam do trufli... Swoją drogą jesienią coś podobnego dzikie świnie wykopały na Łopienniku , i siedząc na rozdrożu w Majdanie miałem okazję się poczęstować (tu pozdrowienia dla Kasi i Mirka... którzy pewnie grzeją się ciepło gdzies przy kominku w Galerii albo co lepsze , na portugalskiej plaży :). Mówcie co chcecie, ale mam mieszane uczucia co do mądrości kardynała Richelieu (tak to się piszę) ... przyjaciele to skarb, chciało by się mieć taki kieszonkowy kufer żeby ich pomieścił, i pompkę pomniejszającą od Pana Kleksa. Pominę opisy niemalże orgazmiczne, gdy w trakcie szarlotki wjechała na prowizoryczny stół z pieńka kawka z odrobiną czegoś mocniejszego. Zachwytom nie było by tego dnia końca, bo pewnie dalszy ciąg programu przewidywał knajpę i spęd tych co w gnieździe pozostali , gdyby nie fakt że obiecałem jeszcze dziś dotrzeć do domu i wręczyć Mamie obiecanego obwarzanka z solą... Zresztą, nie miałem za szczególnie ochoty , kolejną noc siedzieć w niepotrzebnym dymie i traktować wątrobę domowymi specjałami... Dla brygady znajdzie się jeszcze czas... teraz mam ochotę zaszyć się samemu w lesie i zapomnieć o hałasach... Dzięki uprzejmości państwowej komunikacji, przeteleportowałem się starą H9-tką na drugi koniec miasta... Nie mogłem podarować sobie spaceru przez osiedle na którym przyszło mi się wychować, i odwiedzić zaczarowaną krainę łąk i pól za osiedlem Posada (które jako jedyna dzielnica w Polsce ma swój własny hymn, puszczany codziennie z odnowionego niedawno ratusza przy ul. Lipińskiego - "Sowa na Gaju" jak dobrze pamiętam...) Łezka się kręci, przechodząc przez miejsca gdzie spędzało się całe dni. Miałem to szczęście wychować się w czasach, gdy Kochani Rodzice wyrzucali nas z domu rankiem, po to żeby przywitać wieczorem (z małą przerwą na obiad :) ..podwórko pełne było dzieciaków, mnóstwo zabaw i i pomysłów.. a teraz.. idę przez puste ulice, założę się że wieczorami snują się za oknami tylko niebieskie łuny od laptopów.
    Dochodząc do Kapliczki przy ogródkach działkowych na końcu ulicy Robotniczej skręcam w mój prywatny Raj.
    Wrzucę też zdjęcie z jesieni, gdy byłem tu ostatni raz z psem na spacerze. Niedługo ma pójśc tędy obwodnica... ciekawe co ostanie się z Czomulungmy, Wodospadu Elfów, Klasztoru Szaolin. Świętych Wierzb czy Doliny Bażantów....
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    Ostatnio edytowane przez trzykropkiinicwiecej ; 17-01-2010 o 22:41

  2. #2
    Literat Roku 2013

    Awatar trzykropkiinicwiecej
    Na forum od
    04.2007
    Rodem z
    Nigdziebądź nad Osławą
    Postów
    1,841

    Domyślnie Odp: Kachani Sąsiedzi... Nie-za-długa historia o uciekaniu...

    Przeciskając się pomiędzy Stróżami , brnąłem po mokrych zaspach jeszcze kilka godzin, byle by nie przeoczyć żadnego ze szczegółów. W pamęci zachował się każdy fragment układanki.. znajome potoki, zamarznięte źródła, zdemolowana przez tubylców pasieka... wszystko na swoim miejscu... tylko te brzózki i sosny jakieś takie większe.. Człowiek się cieszy , jakby zobaczył po latach własne dzieci. Oglądam je z każdej strony, pocieszając te, którym wiatr i okiść narobiły problemów.. głaszczę te z pogryzioną przez zwierzynę korą... Uśmiech od ucha do Nowego Meksyku... Przystaję przy każdej zmrożonej dzikiej róży, żeby wyssać z owoców marmoladkę z witaminami, jak uczyła mnie Mama, gdy ledwo wystawała mi z traw czupryna. Ten sam słodko-kwaśny smak na ustach... i upaprane paluchy... Czas stoi w miejscu, znów jestem dzieckiem, znów wrócę do Domu wieczorem z zamarzniętymi spodniami i wypiekami na ustach, susząc skarpetki i cofając oparzone stopy w wannie. Mistrz pisał że "Historia , jest tylko nieprzerwanym ciągiem teraźniejszości, odległe dzieje były dla ludzi wówczas żyjących ich najukochańszym dniem dzisiejszym"* ...cały czas jestem dzieckiem. Radość...
    Docieram spocony do wzniesienia tuż przed lasem... ostatnie spojrzenie na Góry Słonne i ukochaną krainę.. po czym zagłębiam się w Las...


    *R.Kapuściński - "Podróże z Herodotem"
    Ostatnio edytowane przez trzykropkiinicwiecej ; 17-01-2010 o 23:04

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Konflikt polsko-ukraiński [wcześniej "Historia Bieszczadów"]
    Przez Czarek pl w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 1146
    Ostatni post / autor: 28-11-2021, 10:23
  2. O czym sąsiedzi dyskutują?
    Przez WUKA w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 16-02-2011, 19:27
  3. Niedługa relacja z niedługiego pobytu w Bieszczadach (12 - 20 maja 2008 r.)
    Przez Stały Bywalec w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 14-06-2008, 23:57
  4. Historia Czarnej
    Przez Krzysztof Franczak w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 19-02-2008, 20:47
  5. Historia po 1989 r
    Przez lucyna w dziale Bibliografia Bieszczadów
    Odpowiedzi: 51
    Ostatni post / autor: 31-12-2007, 08:31

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •