Cytat Zamieszczone przez buba Zobacz posta
wiesz, u nas bardzo duzo babek kupuje w lumpeksach ubrania, pierze je dokladnie, prasuje, opatruje metkami i wystawia w swoich "eksluzywnych" butikach za dziesieciokrotna cene.. i ida jak swieze buleczki :) (i taki ciuszek juz pewnie mozna oddac do kosciola ) a handlarze bazuja na tym o czym piszesz.. ze wielu ludzi podbudowuje fakt nabycia czegos "prosto z tasmy" a do kupienia uzywanego, przechodzonego, po kims by sie nie znizyli.."bo to tylko dla plebsu i biedakow, a mnie przeciez stac na nowe"...
jak ktos lubi robic z siebie jelenia- nie mozna mu tego zabronic..
Bubo - z tego co napisałaś wnioskuję, że zupełnie nie zrozumiałaś tego co napisałam ja, więc pewnie kolejne próby wytłumaczenia tego, że dla dziecka pochodzącego z niezbyt zamożnej rodziny lub po prostu klepiącego razem z rodziną biedę, to czy dostanie 20 książek używanych ale w dobrym stanie lub jedną nową ale pachnącą drukiem i przeznaczoną tylko dla niego MA ZNACZENIE.

I nie chodzi o to, że używane ubrania czy książki są bezwartościowe. Przeciwnie. Ale ja osobiscie używane rzeczy przekazuję wyłącznie wtedy, kiedy wiem, że akurat te rzeczy są komuś potrzebne i że kogoś tym nie urażę. Nie ma nic trudnego w znalezieniu konkretnej rodziny, której takie rzeczy - po uprzedniej rozmowie - można przekazać. I wtedy podarunek spełni swój cel. Niekoniecznie trzeba się więc upierać przy tym, żeby karton używanych książek wysłać do Komańczy i uszczęśliwiać kogoś na siłę.

może część z Was nie ale ja osobiście widzę różnicę w tym czy oddam pół słoika napoczętego dżemu (ale przecież pysznego) sąsiadom, którzy zapomnieli kupić coś na kolację albo po prostu nie starcza im od wypłaty do wypłaty czy oddam ten napoczęty słoik (ale przecież z pysznym dźemikiem) do stołówki dla bezdomnych lub do domu dziecka.
od razu uprzedzam czepialskich i dosłownych - słoik dżemu jest symboliczny


Cytat Zamieszczone przez eldoopa Zobacz posta
Ja podpisuję się pod bubą...
Tak więc przykro mi dzieci, nie dostaniecie moich zajebistych książek
a Ty dostałeś kiedykolwiek na zakończenie roku szkolnego używaną książkę?

Myślę, że główny temat i cel tego wątku rozpływa sie w naszych słownych przekładankach, a przeciez akcja przymusowa nie jest.