ja to bym przed kazdym szlakiem kopala szeroki rów z wodą i błockiem przynajmniej po kolana- bez mozliwosci obejscia (chyba ze przez kolczaste krzaki)
Bylaby to przeszkoda spokojnie do pokonania - niezaleznie od wyrobionej kondycji, sprawnosci fizycznej, rowniez dla dzieci..
Jedynie bylaby to przeszkoda psychologiczna- duza szansa ze by tam nie polazly te wszystkie paniusie na szpileczkach ktore boja sie złamac pazurka i ida w gory jak na spacer do galerii handlowej
aha! i jeszcze by sie przydalo kopanie dziur z pyłem i blotem przed kazdym podgorskim parkingiem- coby nie tylko buciki ale i nawoskowane autko sie pobrudzilo
No wlasnie ci powiem ze z tym moze byc problem i nie jest to takie jasne.. "Duzo chodzic" nie dla kazdego znaczy to samo.. Zdarzylo mi sie przed laty byc takim osobnikiem o jakim piszesz.. Pojechalam kiedys na wycieczke zorganizowana- specjalnie dzwonilam do biura aby zapytac o dlugosci tras- Powiedzieli ze wielki hardcor to nie bedzie, ze jedzie sporo osob starszych, ze bedziemy isc raczej powoli, ale warto miec jakies gorskie doswiadczenie, ze trasy beda srednio dlugie, ze jesli chodze cos po gorach to dam sobie rade itp. No i ja glupia pojechalam.. I byl taki zapier*** ze po pierwszym dniu musialam sie odlaczyc od wycieczki aby nie zepsuc pobytu sobie i calej reszcie grupy..
Wiec wydaje mi sie ze okreslenia w ofertach zorganizowanych wycieczek "duzo", "srednio", "powoli" sa totalnie bez sensu. Bo gdy jest napisane np. planujemy przejsc 20km, przewyzszenie 1000m, w ciagu 8 godzin, przewidziany tylko jeden dluzszy postoj- to juz wiadomo o co chodzi i mniejsza szansa sie naciąć..
Zakładki