Dźwiedź zaskoczony obecnością człowieka? Może sobie spał :) Można dywagować ale pewnie sie nie dowiemy czemu tak się stało jak sie stało. Przypomniała mi się też relacja Bazi Z, którą gonił misiek.
Dźwiedź zaskoczony obecnością człowieka? Może sobie spał :) Można dywagować ale pewnie sie nie dowiemy czemu tak się stało jak sie stało. Przypomniała mi się też relacja Bazi Z, którą gonił misiek.
Ostatnio edytowane przez Jimi ; 04-07-2012 o 10:06
Właśnie to gonienie wydawało mi się dość dziwne ale nie śmiałam polemizować z Tobą :) Tak zrozumiałam, bo chyba pisałaś że biegłyście. ok
Jeśli wejdzie się do klatki zwierzaka to też nas poturbuje albo zjeobie formy krwawo się zakończą
Dla ciebie rada nie wchodź do klatkii przeczytaj jeszcze raz wątek, bo można wyłuskać kilka pomysłów jak zachować się w momencie spotkania. I nie mówię o petardach, gazowych historiach czy innych równie pomysłowych ...
Ciekawe jak rozwiniecie swoje rozumienie "szlaki". Chodzi o szlaki turystyczne, po których tabun ludzi przeszedł przed godziną/dwoma dniami/miesiącem? Jak długo zapach człowieka się utrzymuje? Czy drogi leśne również zaliczysz do chodzenia "po szlakach a nie po lesie" (lubię je bo prowadzą w miarę pewnym pod względem braku jarów terenie, jarów, które na mapie nie warte są uwidocznienia a skutecznie pot wyciskają).
Mocno użyteczny link od marmota_m Obym nie musiał sobie przypominać co tam pisali, a ZTCW różnie w terenie być może i dywagowanie jak się zachować może być pisaniem sobie a muzom![]()
Rany.... Jak się tak boicie niedźwiedzi i wilków to nie jeźdźcie w góry. Będziemy teraz roztrząsać co to szlak co to droga i jaki jest tam ruch turystyczny...
Z niedźwiedziem miałam styczność (ja byłam na szlaku on jakieś 20 metrów ode mnie w krzakach) na bardzo uczęszczanym szlaku bieszczadzkim (taki kolorowo znakowany, nie chaszcze, nie stokówka) ale poza sezonem - przełom listopad/grudzień - cały dzień nikogo nie spotkaliśmy - niedźwiedź o tyle wyraził nami (2 os) swoje zainteresowanie, że szedł mniej więcej równolegle do nas przez jakieś 10 minut - co jakiś czas przystawał i czekał... Lazł, wyprzedzał, przystawał i czekał. Poza tym, że rozmawialiśmy z kumplem cały czas to żadnych innych ruchów antymisiowych nie wykonywaliśmy. Niedźwiedź doszedł widać do wniosku, że idziemy swoją drogą, na jego nie włazimy więc nie ma nas co śledziować. Nie wiem - może przed zaśnięciem niedźwiedzie łagodnieją bo są zmęczone sezonem i ganianiem turystów. Wilki - raz szliśmy za nimi - w mocno rzadkim błotku były świeże ślady odciśnięte - jakoś nie wróciły po nas i nie zeżarły. Drugi raz szłam sama - 2 osoby w ciągu całego dnia i 1 wilk który trzymał się z daleka. Nie wiem kto miał większego pietra - ja czy wilk... Aha - październik - więc wogóle ludzi już nie za dużo. Trzeba mieć ogromnego pecha (albo szczęście) żeby ich spotkać a jeszcze ogromniejszego pecha (zdecydowanie bez szczęścia) żeby stanąć z nimi oko w oko.
Trochę luzu w łażeniu po górach![]()
idiotów na świecie jest mało, ale są tak sprytnie rozmieszczeni, że spotyka się ich na każdym kroku
oho, widzę, że też słyszałeś o sumach olbrzymach! - a później piszą, że niby utonięcia..
co do szlaków, czy stokówek, to generalnie niedźwiedzie trzymają się z daleka od uczęszczanych ludzkich traktów,
ale widziałem kiedyś tropy niedźwiedzia, w najmniej spodziewanym miejscu, czyli na trasie od Przełęczy Wyżnej do Chatki Puchatka - było to zimą, we mgle, ludzie w tamtych dniach tamtędy nie chodzili. Dorota się w ogóle nie zdziwiła; powiedziała tylko: "cokolwiek może podejść"
Właśnie chodziło mi o zwrócenie uwagi na określenie szlaki/uczęszczane szlaki - aby ktoś sobie błędnego mniemania nie wyrobił. Co i tak nie znaczy że zwierz wszelaki nie zechce akurat przeciąć takiej "ludzkiej" trasy w minutę po przejściu ludzi albo co bardziej możliwe tuż przed nimi.
Aktualnie 2 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 2 gości)
Zakładki