Po kiego diabła ....?
znowu powróciło to pytanie , ale w zupełnie innych okolicznościach.
Pokonując samochodem bieszczadzką pętle mijam Wędline kierując się na przełęcz Wyżną. Najpierw zaskoczył mnie widok urwanej w połowie jezdni która na szczęście już była w remoncie , ludzie pracowali.
Po minięciu paru serpentyn zastopował mnie sznur pojazdów
...
aaa01.jpg
...
Do przełęczy zostało kilkaset metrów
Oglądam się w lusterko wsteczne i co widzę
...
\...
Pierwsze skojarzenie : pewnie wypadek i stąd taki paraliż
Gdy już udało się dojechać na przełęcz , wszystko się wyjaśniło
Mnogość samochodów chciała dostać się na parking, ale on nie był z gumy .....
....
Co z tym moim pomysłem , aby zobaczyć nowe wcielenie "Chatki" ???
Okazało się że kilka tysięcy ludzi też miało ten sam pomysł
Po Jakiego diabła pchać się tam w ten tłum ...?
......
Zjechaliśmy w dół w stronę Berehów Górnych z małą nadzieją że będzie spokojnie
ale obraz był masakryczny , po prostu wykraczający poza granice wyobraźni
Tych kilkadziesiąt lat moich Bieszczadów runęło w gruzach.
Po kiego diabła ja się tu wciskam ...?
sorki, ......ale to nie są moje Bieszczady
...
![]()
Zakładki