Andrzej ma rację. KIMB przypominał mi imprezę integracyjną z tat 70-tych. Bawiłam się dobrze tylko dlatego, że lubię Wasze towarzystwo. Nie chciałabym także aby był imprezą komercyjną jak to spotkanie w Rudawce Rymanowskiej. Moim zdaniem to powinno być zupełnie inne miejsce. Może wzięłibyście pod uwagę jakąś leśniczówkę lub dwa domki połozone w odludnej okolicy z dobrym dojazdem.