Myślę, że to ze strony Parku byłoby strzałem w stopę. Ruch się zmniejszy -> spadną przychody.
A tak, to samonakręcający się interes. Łatwiejszy dostęp -> więcej turystów -> większe przychody -> usprawiedliwienie likwidacji erozji szlaków. I tak dalej...
Apropos kontroli - czy spotkałeś/widziałeś kiedykolwiek parkowego na szlaku? Mi się zdarzyło dwa razy w ciągu 25 lat. Raz jak zwracał uwagę komuś z pieskiem na końskiej drodze na Wetlińską. Uważam, że kontrola (na szlaku, w BdPN) to fikcja.
Podniesienie trzykrotnie opłat nie wchodzi w grę. Z tego, co wiem, istnieją prawnie ograniczone maksymalne stawki. I BdPN właśnie z takich korzysta. -> Dz.U.2009 nr 151 poz 1220 art 12 p.5
"5. Opłata za jednorazowy wstęp do parku nie może przekraczać kwoty 6 zł waloryzowanej o prognozowany średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem, przyjęty w ustawie budżetowej."
A, że w BdPN w ogóle pobiera się opłaty, wynika z Dz.U.2013 poz 400 §1.
"§ 1. Określa się parki narodowe, gdzie za wstęp pobiera się opłaty:
[...]
2) Bieszczadzki Park Narodowy;
[...]"
Poza tym pielgrzymki i tak nie płacą (ze względu na okres, w którym wchodzą na Tarnicę).
Nie jestem fachowcem od środowiska, ale zmiany przebiegu szlaków przecież miały miejsce niejednokrotnie (np na Wielką Rawkę od Rzeczycy, na Caryńską od U.Górnych, na Smerek od Smereka itp). Naprawdę nie można było jakoś tak pomyśleć?




Odpowiedz z cytatem
Zakładki