13 lipca 2008 – niedziela
Rano już wiem gdzie dziś idę, pakuję dwie butelki cisowianki, odpowiednią ilość żywności, jak zawsze kurtkę i różności, które mogą się przydać, ale nie koniecznie, jak zawsze też mój kapelusz i spodnie US Marines. Uważam ubranie (ale tylko te oryginalne!) US Marines za najlepszy gatunkowo ciuch do takiego właśnie chodzenia w Bieszczadach. Cieńsze spodnie już zaczynają „czuć czas” i powoli muszę się obejrzeć za nowymi.
Od rana upał a wiem, że będzie jeszcze większy. Co będzie później, jak parę minut po 8 już doskwiera słoneczko? Jak się sprawdzą w taką pogodę buty?
Patrzę w mój „kapownik” na stronę B1/7 (1 dzień w Bystre, razem 7), dziś czas na przejście 11 godzin przy czym uwzględniam w tym czasie wszystko a zwłaszcza na maxa patrzenie na około, robienie zdjęć i odpoczynek. Zabieram też opisy różnych miejsc by sobie poczytać już na miejscu, czasami stare mapy, gdy chcę zobaczyć usytuowanie starych wsi i czasami przewodniki. To dodatkowo ciąży, ale gdy czytam to cieszy. Mam tez określone czasy przejść co pozwala mi regulować tempo wędrówki. Mi to pomaga, innym może przeszkadzać, ale każdy ma swoje upodobania. Więc co pod symbolem B1/7?: ORW Bystre - Roztoki Dolne – Kiełczawa – Kalnica – Sukowate - Przełęcz 712 - Jeziorko Bobrowe – Huczwice – Synarewo – Rezerwat Goloborze – Kamieniolom- „34 sosny” + kamieniolom – ORW Bystre. Wiem, że można to szybciej obejść ale czy o to w tym wszystkim chodzi? Jest stare przysłowie dla turystów... wolniej chodzisz, więcej widzisz.
Idę, za Wisanem skręcam w prawo i powoli acz systematycznie wchodzę coraz wyżej. Czuć las, przed prażącym słońcem uciekam raz na lewą, raz na prawą stronę drogi, tam drzewa dają trochę cienia. Gdy dochodzę do skraju Roztok Dolnych, wita mnie obóz, chyba harcerski bo nie widzę żywej duszy łącznie z ewentualną strażą. Mogę się mylić, a może są gdzieś przyczajeni? Dalej też jakoś tak dziwnie cicho, domy pozamykane, nie widać zbyt wiele zwierząt. Mózg się wysila i dochodzę do wniosku, że zapewne, a jest po godzinie 10, wszyscy są w kościele na mszy. Przyśpieszam kroku bo myślę sobie, że jak jest msza to uda mi się wejść też do kościoła... szkoda tylko, że już nie na całą mszę. Dolina i wieś to bardzo urokliwe miejsce... marzę.... fajnie mieć tutaj dom. Pod kościołem czekam 10 minut aż się msza skończy... nie chcę przeszkadzać swoim wejściem i rozpraszać wiernych. Takie wejście w tak małym kościółku to na bank ... skrzypnięcie drzwi.... odwrócenie się wszystkich.... myśl, ki czort tu przylazł. Wolę poczekać! I tak ludzie gdy wychodzą patrzą, mówię każdemu dzień dobry, niektórzy przystają... a co ja tutaj robię?... o tak to stary kościół... mało nas mieszkańców tutaj... starsi ludzie pogadaliby dłużej i poopowiadali ale ja chcę zobaczyć kościół w środku, chcę chwilę się pomodlić, chcę chwile znowu odlecieć w świat historii, chociaż na chwilkę. Opiekun kościoła, młody człowiek, w milczeniu siada w pobliżu i dyskretnie obserwuje... ale pozwala na modlitwę i „odlot”. Wrzucam jakieś pieniążki do puszki, skinięciem głowy potwierdzam, że już.... pod kościołem podaję rękę na podziękowanie. Wspaniali ludzie są na świecie. Nic z nim nie rozmawiałem a rozumieliśmy się bez słów. Przed kościołem grupki ludzi, mają okazję porozmawiać i ja też zagaduję przez chwilkę. Za wcześnie na obiad, dziś w dzień święty się nie pracuje... co będą teraz robić o godzinie 11?
Kościół przepiękny i w przepięknym miejscu stoi.... warto tu przyjść!
W oddali na stoku góry Szczabe widać ładne domki początku Kiełczawy. Skręcam w nią w lewo, po drodzę mijam dwie kapliczki i odwiedzam stary cmentarzyk....
I tylko czasem skrzywionym krzyżem,
otchłań zieleni westchnie nieśmiało
o pamięć prosząc i ciepło świecy,
bo tylko tyle tu pozostało.
Znowu ratowałem się wierszem WUKI, nie mogę inaczej. Wiersz mi siedzi w głowie. Szkoda, że go przed wędrówką nie znałem, teraz mi będzie łatwiej patrzeć na te miejsca.
Droga pusta mijają mnie ze dwa samochody i jeden skuter.... cisza, upał, bzykanie, gdzieś u góry szelest wiatru... widoki wspaniale...WSPANIAŁE! Gdy dochodzę do punktu widokowego to mogę patrzeć i patrzeć. Schodzę do Kalnicy, przed samym mostem na Kalniczce chyba budynki dawnego zakładu karnego a teraz, jak głoszą tabliczki, prywatna własność. Siadam naprzeciwko leśniczówki, posilam się, dużo piję.... długo nie siedzę bo mały piesek zza płotu szczeka na mnie bym sobie poszedł i nie mącił mu sjesty południowej. Nadal pusto, idę w stronę Przełęczy 712... cały czas pod górkę. Przez długi odcinek teren odkryty, później wchodzę w las. Szeroka droga a nie jakiś dukt daje perspektywę, daje przestrzeń i możliwość oglądania przyrody z bliska i z daleka. Przełęcz mnie raz oszukała bo myślałem, że już mam z górki a to jeszcze spory kawałek mnie czekał. Gdy doszedłem byłem mocno wyczerpany, słońce daje popalić. Zejście dodaje sił, bo wiem, że za parę minut mam Jeziorko Bobrowe, wspaniałe miejsce, nawet na całodzienny wypad. Schodzę niżej aż do „fabryczki kruszywa” a dalej do kapliczki w Synarewie, zimna woda, w dodatku cudowna.... cudownie gasi pragnienie i cudownie oziębia. Przed bodajże 10 laty, a może więcej, mocno się jej naszukałem a teraz dróżka do niej prowadzi.
Przechodzę Gołoborze i dochodzę do kamieniołomu. Tutaj, tak jak wszędzie kilka zdjęć i idę do drugiego kamieniołomu „Rabe” oznaczanemu przez Nadleśnictwo Baligród jako „34 sosny”, mało na ten temat znalazłem... jest tylko na stronie Nadleśnictwa troszeczkę opisu. Na samej górze piękne widoki kamieniołomu w słońcu, widać rozrysowane osady skalne i te drzewa jeszcze rosnące na skraju urwiska. Trochę wyżej krzyż poświęcony śmierci komandosa (odnośnie okoliczności, dałem zapytanie w innym wątku).
Prawie dochodząc do ORW wychodzi mi pod nogi padalec i daje mi się spokojnie obfotografować.
10 godzin mi to dzisiejsze wędrowanie zajęło, słońce mnie spiekło, nogi ciążą ołowiem, spocony jestem jak mops po biegu. Nie powiem Wam o czym marzę, bo wyjdę na pieruńskiego pijoka (hehe... trochę śląskiego dałem.
Nie żałuję, było wspaniale i fajna trasa.... polecam Wszystkim. Można ją zmodyfikować o kapliczkę na stoku Gawgania.
Cdn...



.
Odpowiedz z cytatem
Zakładki