no wreszcie sie zebralam do przeczytania relacji
Podziwiam cie za dokladne przygotowanie sie do wyprawy- w porownaniu z toba to ja jade zawsze totalnie "w ciemno"
no to mieliscie cos na poprawe humoru po poprzednim dniu i spotkaniami z plotami noworuskich
i co, poprzestaliscie na mineralnej czy tez skusiliscie sie na horiłke?
ale fajne musialo byc spotkanie!!!
cos w tym jest ze ostatnio jak sie wpada na jakiegos polaka w karpatach to sie zaraz okazuje ze to znajomy z jakiegos forum- przynajmniej ja tam mam
nooo, jagodziarze- oni to maja kondyche! wiele razy slyszalam ze nieraz turystom nie udalo sie dotrzymac im kroku. Dwie pelne bańki 10 l w rece i heja do przodu
niestety nie wszedzie tak jest... na polesiu sprzedaja bilety wczesniej.. i potem sa takie sytuacje ze my zostajemy z biletami w rece a "autobus połamałsia" 50 km daleji babki w kasie musza drukowac jakies anulacje biletow, rozkrecac swoje kasy fiskalne ktore zyja wlasnym zyciem i drukowac kolejne bilety na inny autobus. Te karpackie kasjerki widac lubia sobie oszczedzic niepotrzebnej pracy
zabieranie na wyprawe nieprzemakalnych, rybackich spodni gwarantuje dobra pogode- sprawdzilam juz kilka razy!
ta zasada dziala chyba wszedzie, i w polsce, i na ukrainie... im bardziej stare i zdezelowane auto tym sympatyczniejszy, bardziej zyczliwy i chetny do pogadania kierowca!
i czesto taki z łady podwiezie za darmo...





Odpowiedz z cytatem
Zakładki