tak mi sie skojarzyl ten cytat z tym watkiem z tym jak ja rozumiem dzikosc i klimatycznosc miejsca..widac wiecej jest takich nawiedzonych

(...)bo zawsze znosi mnie w tamtą stronę świata, w Pogórze Dynowskie i Strzyżowskie, w
te zapadliska między pagórkami, w te ścieśnienia krajobrazu, gdzie w zapomnieniu i
bez wielkich pretensji żyją ludzie. Wjechałem w ten krajobraz próchniejącej materii, starości,
bezowocnego usiłowania, bud, budek, chałupinek, kruszącej się cegły, tlejącego
drewna, heroicznego wysiłku trwania, tej Polski wicepowiatowej i wicegminnej z trzema
autobusami na dzień i starożytnym asfaltem na wieki wieków. Ale w tym nadprzyrodzonym
świetle jesieni to wszystko wyglądało tak, jakby zaraz miało wzlecieć do nieba, jakby tutaj
zagościło przelotnie, przysiadło jak rajski ptak i zaraz miało odfrunąć z powrotem w niebiosa i
zostawić po sobie spaloną, martwą ziemię. Tak sobie myślałem gdzieś między Hłudnem, Wesołą
i Baryczą. A w okolicach Domaradza cienie były już dwakroć dłuższe od rzeczy, które je
rzucały.
Andrzej Stasiuk, Fado