W ramach relaksu czytam ten wątek pod warunkiem, że wpisy mają max po 5-7 zdań nie więcej. Bieszczady to jeden z tych regionów w którym najdłużej opierano się osiadłemu trybowi życia, chodzi mi o prymitywną gospodarkę pasterską dawnych Wołochów, którzy raczej swobodnie przemieszczali się po pograniczach Rzeczypospolitej za wiedzą króla lub bez. Ludzie ci nie mieli łatwego życia i gdy zrozumieli, że można inaczej to tak zrobili. Prawdopodobnie bez bydła które paśli to byłyby nici z przetrwania.
Każdemu kto pragnie zmierzyć się z życiem w Bieszczadzkim buszu polecam na początek zakup krowy o umiejętności jej dojenia nie muszę wspominać. Jeśli chodzi o jaja to należy zaopatrzyć się w piętnaście kur dla których dobrze by było uprawiać jakieś zboże i zbudować kurnik. Mam jeszcze kilka dobrych rad ale te można podpatrzyć na wsi u przeciętnego, drobnego gospodarza, który codziennie toczy bój o przetrwanie.![]()



Odpowiedz z cytatem

Zakładki