A to po czemu?
Jest problem, Sam go dostrzegasz, należy znaleźć rozwiązanie. Pogadać zawsze możemy. Wg mnie to interesujace i znacznie lepsze rozwiązanie niż trucie już żyjacych zwierząt. Słyszałam o takim sposobie redukcji populacji bobrów. Mój sąsiad wyruł mi część kotów. Z zemsty. Jest chory psychicznie więc odpada jakaś tam odpowiedzialność za owo w sumie przestępstwo.
Wiesz jak one męczyły się przed śmiercią. Do tej pory słyszę to przeraźliwe miałczanie.
PS.
Sądzę, że powinniśmy skończć dyskusję na temat literówki. Pod tym względem nikt mnie nie pokonaPierwsza powinnam iść na wirtualny stos.
Zakładki