Wtedy ostatni kilometr był najgorszy! Po tej wędrówce usiadłem w knajpce w Hotelu Muczne by coś zjeść i napić się piwa do syta. Buty stały pod stołem a ja cieszyłem się oswobodzonymi stopami i pitym zimnym piwem. Do domku myśliwskiego, gdzie spałem, poszedłem już na bosaka. To była na ten dzień ostatnia mobilizacja. Ciekawe czy są tacy co to zaliczyli w jeden dzień? Wyzwanie jest, nie powiem![]()



Odpowiedz z cytatem

Zakładki